Oceny widzewiaków po meczu ze Skrą
5 czerwca 2020, 20:15 | Autor: RyanOgromne rozczarowanie sprawili swoim kibicom piłkarze Widzewa, przegrywając przy pustych trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego 1:2. O ile styl gry przeciwko walczącej u utrzymanie Skrze Częstochowa może i miał kilka przebłysków, to braku woli walki w takim klubie nie da się niczym usprawiedliwić. Pora ocenić zawodników środowego meczu.
Wojciech Pawłowski:
Jego współudział w utracie drugiej bramki jest dyskusyjny. Część winy pewnie można mu przypisać, ale to nie Pawłowski umożliwił Danielowi Ruminowi strzelenie swojego pierwszego gola od trzech sezonów! Trudno winić golkipera również za nieobronienie rzutu karnego, można nawet pochwalić za kilka interwencji, bez których porażka byłaby jeszcze wyższa i jeszcze bardziej sensacyjna. To jeden z tylko dwóch widzewiaków, kończących z notą powyżej wyjściowej.
Ocena: 6,5
Łukasz Kosakiewicz:
Dostosował się poziomem swojej gry defensywnej do kolegów. Oba gole dla Skry zaczęły się w jego strefie, przy pierwszym dziura w formacji doprowadziła do strzału i zagrania ręką właśnie przez Kosakiewicza, a przy drugim dośrodkowanie do Rumina wyprowadzono spod linii, przy której biega prawy obrońca. Jedynym pozytywem „Kosy” jest asysta, zaliczona przy kontaktowym trafieniu łodzian. Gdyby nie ona, ocena defensora byłaby dużo poniżej wyjściowej.
Ocena: 5,5
Hubert Wołąkiewicz:
W przeciwieństwie do Kosakiewicza, trudno znaleźć pozytywy w jego grze. No chyba że na siłę uczepimy się na przykład celności podań, bo tych do Daniela Tanżyny lub Kosakiewicza było bardzo dużo. To oczywiście żart, a papierkiem lakmusowym występu Wołąkiewicza była bezradność w bronieniu. Źle ustawiony, spóźniony, zagubiony. Popełnił mniej rażących błędów niż drugi ze stoperów, ale to chyba małe pocieszenie.
Ocena: 4,5
Daniel Tanżyna:
Jesienią przyzwyczaił nas do bardzo solidnej gry, dlatego środowy występ „Dixona” tak bardzo rzucał się w oczy. W zasadzie można skopiować opis przy nazwisku Wołąkiewicza, ale na domiar złego Tanżyna osobiście maczał jeszcze palce przy drugim golu dla Skry. To on powinien wybić piłkę, blokując jej dostęp do Rumina. Mało było też defensora w polu karnym rywali, choć… było blisko zaliczenia asysty, a nawet strzelenia bramki… przewrotką. Niemniej był to jeden z najgorszych występów 30-latka w czerwono-biało-czerwonych barwach.
Ocena: 4
Kornel Kordas:
Zagrał na poziomie, jakiego chyba każdy się po nim spodziewał. Niewiele wnosił do ofensywy, a w tyłach robił to, co zrobić musiał. Bez zbędnych fajerwerków. Jedynym zagraniem, w którym Kordas pozytywnie zaskoczył, była ofiarna interwencja na dwudziestym metrze, na wprost bramki. Lewy obrońca łatał więc dziurę po dwóch stoperach. W pozostałych momentach jego poziom był taki, jak można było przypuszczać – przeciętny.
Ocena: 5
Bartłomiej Poczobut:
Obawialiśmy się, że jeden z podstawowych zawodników wykartkuje się na mecz ze Stalą Rzeszów i Poczobut chyba wziął sobie to za bardzo do serca. Nie było widać u niego znanej ze wcześniejszych spotkań agresji i woli walki. Pod względem wolicjonalnym dostosował się do reszty zespołu, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że przeszedł obok gry. Mało było go w ofensywie, a w obronie nie pomagał. Zszedł z boiska przy stanie 0:2.
Ocena: 4,5
Marcel Gąsior (piłkarz meczu):
Jeżeli szukać pozytywów po środowym blamażu, to głównie w osobie Gąsiora. Pomocnik dopiero pierwszy raz miał okazję wystąpić od pierwszej minuty, ponieważ zastępował pauzującego za kartki Mateusza Możdżenia. Były obawy, czy poradzi sobie w tej roli i o ile dalecy jesteśmy od sadzania Możdżenia na ławce, to jego dublera należy pochwalić. To właśnie strzał Gąsiora w poprzeczkę był jedyną szansą na gola przed przerwą. W końcówce meczu widzewiak był skuteczniejszy, głową pokonując Mateusza Kosa i dając tym samym nieco nadziei na remis. 26-latek był najczęściej falującym i najczęściej faulowanym graczem Widzewa. To wiele mówi o tym, ile serca włożył w ten występ.
Ocena: 7
Henrik Ojamaa:
Jego gra w pierwszej połowie mogła się umiarkowanie podobać. W końcu znajdował wspólny język z kolegami, dzięki czemu miał okazję pokazać się z niezłej strony. Szkoda, że jego dośrodkowania nie były najwyższych lotów, ale warto podkreślić, że Ojamaa oddał jeden z dwóch celnych strzałów łodzian w środowych zawodach. Po przerwie Estończyk zgasł i słusznie został zmieniony.
Ocena: 5,5
Adam Radwański:
W niczym nie przypominał piłkarza z końcówki poprzedniej rundy, czy nawet dwóch tegorocznych spotkań. Radwański nie był liderem zespołu, potrafiącym wypracować sytuację bramkową partnerom czy samemu pokusić się o strzał. W chwilach, gdy już podejmował próby prostopadłych zagrań za linię obrony częstochowian, robił to niedokładnie. Miejmy nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, a nie zwiastun słabszej formy.
Ocena: 5
Konrad Gutowski:
Zawodnik, z którym mieliśmy najwięcej problemów przy wystawianiu noty. Z jednej strony raziły przeciągnięte dośrodkowania i pudła z dobrej pozycji strzeleckiej, z drugiej warto dostrzec, że Gutowski zanotował najwięcej odbiorów spośród całego zespołu! Są jeszcze dwa aspekty jego występu. Po pierwsze, nie dostawał wsparcia w ofensywie ze strony Kordasa, po drugie strzelił bramkę, nieuznaną przez pozycję spaloną stojących przed Kosem kolegów.
Ocena: 5,5
Marcin Robak:
Trudno przypomnieć sobie równie słaby występ kapitana. Podobnie źle zaprezentował się chyba… w Częstochowie, gdzie również zmarnował bramkową okazję. W minioną środę Robak miał możliwość posłania piłki do siatki, ale uderzył na siłę i spudłował. To był jedyny moment, w którym najlepszy strzelec Widzewa mógł zagrozić gościom. To wiele mówi o postawie napastnika, który irytował schodzeniem na skrzydła czy trudnościami w pojedynkach fizycznych i powietrznych. Oby to tylko gorszy dzień, bo po liderze oczekujemy zdecydowanie więcej.
Ocena: 4,5
REZERWOWI
Rafał Wolsztyński:
Wszedł z ławki jako pierwszy i z trójki zmienników zaprezentował się chyba najlepiej, a przynajmniej najmniej słabo. Wolsztyński wprowadził trochę popłochu w szeregi obronne Skry, miał szansę na gola i asystę, ale summa summarum nic nie wyszło ani z jednego, ani z drugiego.
Ocena: 5,5
Christopher Mandiangu:
Kompletnie bezbarwne wejście. Nie dość, że z prób Mandiangu nie wynikało nic wartościowego dla zespołu, to jeszcze podnosił kibicom ciśnienie zbyt powolnym wznawianiem gry przy rzutach rożnych. W zasadzie uwagę o braku zwiększonego zaangażowania można by wystosować pod adresem większości piłkarzy, ale nie broni to w niczym rezerwowego.
Ocena: 5
Daniel Mąka:
Pojawił się na boisku po raz pierwszy od siedmiu miesięcy, co było bardzo widoczne. Straty, niedokładne podania, brak czucia gry. Okres przerwy w występach o punkty zostawił swój wyraźny ślad. Na plus dla Mąki zapisać można chęć przyspieszenia gry, dania impulsu kolegom, ale i tak widzewski weteran nie będzie oceniany. Zagrał za krótko.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
Po takim blamażu 3/4 składu zasługuje nie tyko na ocenę „mniej niż zero”, ale co najwyzej na ławkę rezerwowych. Niestety, potencjalni zmiennicy to jeszcze niższy poziom.
Uważam, że minięcie się z piłką Pawłowskiego przy bramce na 0:2, to kryminał wespół z Tanzyna.
Może oceniać również trenera,taki pomysł.
Oceny w miarę sprawiedliwe nie wiem tylko z czego wynika dobra postawa Gąsiora? Może to i niezły grajek jednak czy na tle reszty tak to wyglądało? I gdyby miał zagrać w następnym meczu to gdzie go i za kogo?
Drużyna jako całość zagrała na 50%. Nie byłem przed meczem hurraoptymistą, ale przecierałem oczy, widząc jak wolno,dostojnie,preferując podania do tyłu,baloniki (znaczy dośrodkowania) grają nasi piłkarze. Tego naprawdę się nie spodziewałem.
Chyba trochę za wysokie te oceny, dla każdego -1 i byloby ok, pamietajcie z kim gralismy, kogos mamy w składzie i o jakie cele gramy, jaka gra taka ocena
Myślę, że za niskie te oceny :) chłopaki dają z siebie wszystko, 120% a Wy im 5,5 dajecie ;) hehehehe
Kosakiewicz-2 gole z jego strefy, celne dośrodkowanie dopiero w przypadku gola Marcela, gdzie przez cały mecz nie zagrał ani jednej dobrej piłki mimo miliona prób? On powinien mieć ocenę na poziomie Wolakiewicza albo Tanzyny… Z całym szacunkiem, ale 7 dla Gąsiora to chyba za wysoka ocena? Starał się mocno, ale był tylko najlepszym z najgorszych. 6 to max. Nie robił wielkiej różnicy. Jednak na pewno zasłużył na dalsze granie w meczach. Mogliśmy oberwać z 1-4 wiec to blamaż tych gwiazdorów. Takie oceny to mogłyby być po brzydkiej porażce z kimś z topu ligi, a nie z drużyna z dna tabeli.… Czytaj więcej »
Ktoś chyba nie trafił z ocenami , Gąsior i Radwanski może po 0.5 punkta , reszta 0 . przecież grali z 3 druzyną od końca proszę wziąć to pod uwagę
Każda ocena powyżej 2 to śmiech na sali…
Chyba oglądaliśmy inne mecze.Pawłowski ok,Gąsior trochę za wysoka nota,ale reszta bez wyjątków 2 do 3.
Ojamaa 5.5 hehe to on wgl grał?
Udawal statyste
Póki co odkąd przyszedł to zawodnik bez występu, który można byłoby odnotować.
Nie za wysokie te noty? Oprócz Gąsiora nie widzę piłkarza, który zasługiwałby na 6 oczek. Tak, Gąsior zagrał poprawnie, ale czy zagrał na 7? Pawłowski 6.5, serio? Kordas?
Wołąkiewicz i Tanżna 3 i 2 odpowiednio. A już Ojama na 5.5 to naprawdę przesada. Czym Wolsztyński zasłużył sobie na taką wysoką notę, albo Radwański?
Kosy najgorsze dośrodkowania mimo chęci, Ojamaa kiwa się ze swoimi nogami stojąc w miejscu, brakobrony, brak napadu, kompletne 0 grając z 15 zespołem, masakra, nawet po strzeleniu bramki podczas doliczonych 4+1 min graliśmy prawie do tyłu lub próbowaliśmy górnych piłek, zero jakiegoś zrywu całym zespołem, aby zesrać skre do błędu, przecież i tak już było w plecy, trza stawiać wszystko na 1 karte, zapierdalać jako drużyna i walczyć tymbardziej grając u siebie!!
Robak 4,5 ? Jego dynamika była porównywalna z żółwiem. Nic nie zrobił.Po prostu był na boisku. Napastnik jego klasy z takim przeciwnikiem coś powinien ukuć.
Oceny są sporo za wysokie i wszystkim sprawiedliwie,trzeba byłoby zdjąć po 3 punkty.Zwraca uwagę brak oceny trenera i sędziego,który znowu ukradł Widzewowi co najmniej 1 punkt.Jeżeli za rękę przy ciele dyktuje się karnego,to luźna ręka zatrzymująca piłkę,musi być ukarana rzutem karnym dla Widzewa,a tak się niestety nie stało.Była jeszcze nieuznana bramka po strzale z za pola karnego,która dowodzi tej tezy,że jakie sędzia ma nazwisko,takie też było sędziowanie (wszystko dla ukochanej Skry).Zatem uczniowie koruptora Przesmyckiego dalej kręcą lody w najlepsze,bo sam największy szef,wyznacza im drogę działania…
Też uważam że powinna być ocena trenera . Nie jestem ekspertem mimo że ma Widzew chodzę od 30 lat ale już po 10 minutach czułem że będzie bardzo słaby mecz, zresztą potwierdzili to komentatorzy słowami że w pucharze polski faworyci od pierwszej minuty rzucali się ma przeciwnika żeby wybić mu z głowy myślenie o możliwości strzelenia gola. My co mecz zapraszamy przeciwników by pokazali 110 % swoich możliwości , taka gra no każdy widzi że widzewski to jest tylko stadion i koszulki a piłkarze to przeciętny poziom tej ligi .
Oceny widzewiaków po meczu ze Skrą – mocno zawyżone! Pozdrawiam
Do roboty nygusy bo to co zagraliscie to poziom na Note 1
Nie łapię, jeżeli średnia jest ok. 6 a dostajemy baty u siebie, to kiedy można mieć noty ok 2-3? Jak wygramy z amatorami będą noty ok.8.
Kpina te oceny. Pozdrawiam cenzora
Te oceny chyba trener Kaczmarek wystawił… My kibice dzielimy to na pół… Prócz Gąsiora którego trzeba oszczędzić, to już reszta miernoty… Od Marcina wymagałbym więcej w końcu jego wymagania też są nie małe. Zacznijcie grać, bo ta bajka się skończy źle…
„Trudno znaleźć pozytywy w jego grze” = 4,5/10?
Ktoś by strzelił 3 samobóje, to pewnie dostałby 3/10.
To może od razu napiszcie, że skala not to 4-10.
Te oceny, to jakiś żart! A juz ocena dla Ojamy 5,5 i Poczobuta 4,5 to nieporozumienie. Poczo haruje na boisku, walczy, gryzie trawę i 4,5 a Ojama 5,5 hahaha.