Oceny widzewiaków po meczu z Włókniarzem

28 marca 2016, 19:04 | Autor:

Kowalczyk_piłkarze

Widzewiacy pokonali Włókniarza Zelów, ale momentami prezentowali nieskładną grę, niegodną drużyny, która ma zdominować całą ligę. Zespół Marcina Płuski tworzył sobie okazje, ale w oczy znów rzucała się nieskuteczność. Jak oceniliśmy występ poszczególnych piłkarzy?

Michał Sokołowicz:
Znów nie miał co robić. Co prawda Włókniarz atakował częściej od Zawiszy Pajęczno, ale w dwóch sytuacjach bramkowych, jakie sobie stworzył, strzelał obok słupka. Sokołowicz ponownie nie miał więc okazji, by się czymś wykazać. Co miał złapać, złapał.
Ocena: 6

Kamil Tlaga:
Zdecydowanie poprawiła się prawa obrona Widzewa w stosunku do rundy jesiennej, ale w sobotę akurat Tlaga trochę nam podpadł. Z zadań defensywnych wywiązywał się tak sobie, bo raz dał się urwać Norbertowi Dregierowi i o mały włos goście nie cieszyliby się z gola. Były gracz Legionovii sam mógł strzelić nawet trzy gole. O ile pierwsze uderzenie świetnie obrobił Ćwikła, o tyle akcja sam na sam powinna zostać sfinalizowana z zamkniętymi oczami. Powinien wylecieć z boiska po faulu przy linii bocznej, ale nie mający najlepszego dnia sędzia boczny nie widział przewinienia na drugą żółtą kartkę.
Ocena: 5

Michał Czaplarski:
Pewny punkt defensywy, który popełnił najmniej błędów. Oprócz zadań piłkarskich, Czaplarski brał na swoje barki także kierowanie drużyną. Podpowiadał kolegom, jak mają się ustawiać i krzyczał na nich, gdy ci popełniali proste błędy. Raz ruszył z ciekawą akcją w pole karne Włókniarza, ale nikt nie zamknął jego dośrodkowania.
Ocena: 7

Damian Dudała:
Słabszy z pary stoperów. Popełnił kilka mniejszych lub większych błędów. Raz dał się ograć Kaliskiemu, jak dziecko, ale uratowała go asekuracja. W końcówce meczu Dudała niepotrzebnie sfaulował rywala, przez co zelowianie mieli okazję do wyrównania ze stałego fragmentu gry. Czekamy, aż „Dudi” wróci do formy z jesieni.
Ocena: 6

Bartłomiej Gromek:
Po nim też spodziewaliśmy się więcej. Starał się i pracował na swojej stronie, jak mrówka. Za mało było go jednak w akcjach ofensywnych, przez co lewa strona Widzewa wyglądała w tym meczu bardzo słabo. Poprawnie spisywał się w obronie, przynajmniej tyle. Oczekujemy jednak po Gromku dużo więcej.
Ocena: 6

Adrian Budka:
Ciężko o rzetelną ocenę jego gry, bo w 17. minucie zszedł z boiska. Do tego czasu nie pokazał zbyt wiele. Przyjmując, że noty wystawiamy tym, którzy zagrają co najmniej kwadrans, dla Budki mamy ocenę wyjściową.
Ocena: 6

Przemysław Rodak:
Słabszy występ, niż przed tygodniem. O ile w powietrzu radził sobie wzorowo, to już na ziemi było słabiej. Notował zbyt dużo strat przez niecelne podania. Rodak niewiele dawał w ofensywie, choć raz był bliski gola. Ćwikła zachował się jednak przytomnie i na róg wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę swojej bramki.
Ocena: 6

Daniel Bończak:
Przeciętny debiut Bończaka, którego nie oceniamy jednak aż tak źle, jak większość kibiców. Z jego akcji niewiele wynikało, ale przynajmniej nie tracił on piłek aż tak często. Potrafił się nieźle zastawić i nie bał uderzenia z dystansu. Za mało było w tym jednak jakości i nie jest to piłkarz, który kupiłby sobie takim występem pewne miejsce w jedenastce.
Ocena: 6

Kamil Bartosiewicz:
Słaby występ Bartosiewicza, który przez większość czasu spędzonego na boisku był niewidoczny. Raziło zbyt wolne tempo, w jakim poruszał się po murawie. Nie widać było błysku, z jakim potrafił ciągnąć grę choćby w meczu z Zawiszą. Został zmieniony jako pierwszy, a jego następca pokazał różnicę.
Ocena: 5

Mariusz Zawodziński (piłkarz meczu):
Ponownie uznaliśmy go najlepszym z widzewiaków, choć i jemu zdarzyło się zagrać nieco słabiej, jak przed tygodniem. Niemniej Zawodziński należał do najbardziej wyróżniających się zawodników. Nie bał się szukać gry, dryblować i kreować okazje kolegom. Strzelił gola na wagę trzech punktów, choć wystarczyło tylko dołożyć nogę. W drugiej połowie był mocno poobijany i zszedł z boiska.
Ocena: 7

Robert Kowalczyk:
Znów kończył mecz bez gola, ale swoje zrobił w innych aspektach. To on zaliczył asystę przy trafieniu Zawodzińskiego, zachowując zimną krew w polu karnym. Sam miał dwie okazje bramkowe. W pierwszej piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy, w drugiej Kowalczyk popełnił błąd – zamiast strzelać, kiwał i wyrzucił się ze światła bramki. Jego ocenę ratuje fakt, że to po faulu na nim rywal obejrzał czerwoną kartkę.
Ocena: 6

Zmiany

Patryk Strus:
Już w 17. minucie musiał zastąpić Budkę. Początek miał niemrawy, ale potem z każdą minutą rozkręcał się. To od jego dobrego podania do „Kowala” zaczęła się akcja przy golu. Szarpał i był chyba najaktywniejszy w zespole. Czasami Strus robił tylko trochę nic nie znaczącego wiatru, czasem potrafił rozegrać niezłą akcję. Szkoda, że nie dostawał prostopadłych piłek, bo dobrze się ustawiał.
Ocena: 7

Kamil Bartos:
Świetna zmiana Bartosa, który zagrał tylko pół godziny, ale przykrył czapką Bartosiewicza. To on posłał fantastyczne podanie z głębi pola, po którym Kowalczyk znalazł się sam na sam z Ćwikłą. Szybko wracał do obrony i ratował drużynę z opresji. Był jednym z nielicznych, którzy swoim podejściem pokazywali, że im się chce. Powinien dostać szansę od pierwszej minuty.
Ocena: 7

Michał Bondara:
Dostał tylko dwadzieścia minut i niezbyt dobrze wykorzystał ten czas. Słabo radził sobie w walce z obrońcami, choć przyznać trzeba, że otaczało go czasami nawet trzech defensorów. Bondara nie znalazł się w żadnej dogodnej sytuacji strzeleckiej.
Ocena: 5

Princewill Okachi:
Zagrał za krótko, by go oceniać. Zdążył jednak popisać się świetnym podaniem za linię obrony, które Tlaga miał obowiązek zamienić na gola. W środku pola Okachi radził sobie przyzwoicie.
Ocena: brak