Oceny widzewiaków po meczu z Sokołem
19 czerwca 2018, 15:21 | Autor: RyanTo już ostatnie III-ligowe oceny piłkarzy Widzewa. W finałowym meczu sezonu łodzianie stanęli na wysokości zdania i choć starcie z Sokołem Ostróda pełne było dramaturgii, ostatecznie szala zwycięstwa została przechylona na właściwą stronę.
Maciej Humerski:
Nie udało mu się zakończyć sezonu z czystym kontem. Dał się pokonać dwukrotnie i za oba stracone gole kibice nieco go obwiniali. My dla odmiany weźmiemy Humerskiego w obronę. Przy pierwszej bramce dla Sokoła był zasłonięty, co wyraźnie widać na powtórce z kamery ustawionej za bramką. Drugie trafienie zostało zrzucone na karb złego ustawienia muru. Trzeba jednak zauważyć, że przed strzałem rywale cwanie przesuwali piłkę i czasu na reakcję już zabrakło. Poza tymi dwoma wydarzeniami „Humer” bronił pewnie i spokojnie.
Ocena: 6
Marcin Kozłowski:
Nie zagrał pełnego spotkania, bo w drugiej połowie został zmieniony. Zdążył jednak dołożyć swoją cegiełkę do końcowego zwycięstwa. Po jego dośrodkowaniu ręką zagrał jeden z rywalu i sędzia pokazał na rzut karny. Zmiana Kozłowskiego podyktowana była nie słabą grą, a względami taktycznymi. Radosław Mroczkowski zdecydował się przejść na ofensywny system z trzema obrońcami.
Ocena: 6,5
Radosław Sylwestrzak:
Nie prezentował tak wysokiego poziomu, jak w meczach z Pelikanem Łowicz czy Polonią Warszawa, ale zagrał o wiele lepiej, niż przed tygodniem przeciwko Lechii Tomaszów Mazowiecki. Był mniej „elektryczny” i spokojniejszy w wyprowadzeniu piłki. Przydał się w końcówce, gdy trzeba było wybijać piłkę z przedpola po wrzutkach gospodarzy. Zawalił jednak w doliczonym czasie gry. To Sylwestrzak niepotrzebnie sfaulował przed polem karnym, a Marcin Kajca rzut wolny zamienił na gola.
Ocena: 5,5
Sebastian Zieleniecki:
Miano piłkarza meczu jest tym razem wyborem oczywistym, ale Zielenieckiego po sobotnim meczu można umieścić na drugim miejscu. Stoper grał bardzo poprawnie w defensywie, a przy tym miał udział przy dwóch bramkach, strzelonych przez Widzew. Pierwsze trafienie Daniela Świderskiego zapoczątkował fenomenalny, kilkudziesięciometrowy przerzut „Ziela”. Drugi to jego przytomne wypuszczenie Kacpra Falona do sytuacji sam na sam z bramkarzem. Brawo!
Ocena: 7,5
Marcin Pigiel:
Końcówka rundy wiosennej zdecydowanie słabsza w jego wykonaniu od pierwszej jej połowy. Również w Ostródzie lewy obrońca niczym szczególnym się nie wyróżnił, choć również nic wielkiego nie zawalił. W drugiej połowie Pigiel był nieco bardziej aktywny i starał się dośrodkowywać w pole karne, ale za każdym razem robił to przeciętnie.
Ocena: 5,5
Mateusz Michalski:
Równy występ skrzydłowego, który w sobotę strzelił swoją dziewiątą bramkę w tym sezonie. W decydującym momencie nie zawahał się, pewnie wykorzystując rzut karny. Oprócz wyrównującego trafienia, Michalski był pod grą. Dośrodkowywał, schodził do środka, oddawał strzały. W II lidze wciąż powinien być ważnym punktem drużyny.
Ocena: 7
Maciej Kazimierowicz:
Żelazne płuca widzewskiego zespołu. Znów walczył za dwóch, odbierając piłki i walcząc z rywalami wręcz. Momentami irytował jednak swoimi stratami. Zwłaszcza w pierwszej połowie zbyt często zdarzało mu się niedokładnie podać piłkę. Brakowało też zdecydowania z piłką, gdy Kazimierowicz miał szansę na oddanie strzału z dystansu. Rok temu w Ostródzie trafił do siatki z własnej połowy. Teraz nie próbował wcale.
Ocena: 5,5
Dario Kristo:
Mimo bolesnej kontuzji wytrzymał całe 90 minut. Starał się regulować tempo gry drużyny, ale tym razem jego podaniom brakowało precyzji. Zagrywał niecelnie lub zbyt mocno. Kilka razy Kristo zdecydował się jednak na nieszablonowe zagrania, czym totalnie dezorientował obronę Sokoła. Jak dojdzie do siebie w 100%, będzie znów rządził w środku pola.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Skorzystał na zmianie trenera, dostając szansę od początku. Nie miał jednak swojego dnia i trzeba uczciwie powiedzieć, że był jednym z najsłabszych zawodników w zespole. Nie można odmówić Mące zaangażowania, ale udanych zagrań było bardzo mało. Widział to również Mroczkowski, właśnie jego zastępując Świderskim. Po meczu „Mączka” zachował klasę i przyznał, że był to dobry ruch.
Ocena: 5
Marcin Pieńkowski:
Największy pechowiec tego spotkania. Już w 9. minucie musiał opuścić boisko ze względu na kontuzję. Z tego względu Pieńkowskiego nie oceniamy.
Ocena: brak
Robert Demjan:
Zagrał tak, jak przyzwyczaił nas w ostatnich spotkaniach, czyli słabo. Pazerności na gole, waleczności i determinacji mógłby nauczyć się od dwanaście lat młodszego Świderskiego. Jak zwykle Demjan był ospały, mało ruchliwy, a piłka przestała szukać go w polu karnym. Lub to on przestał szukać jej. Na plus zapisać można mu drobną pracę, gdy wymuszał faule na rywalach. To jednak dużo za mało.
Ocena: 5
Rezerwowi
Kacper Falon:
Skorzystał na nieszczęściu Pieńkowskiego. I to dosłownie, bo dołożył swoje trzy grosze do tej wygranej. To rajd Falona z własnej połowy i przytomne wycofanie piłki do niekrytego kolegi dało drużynie trzeciego i jak się później okazało zwycięskiego gola. Oprócz tego ofensywny pomocnik miał udział przy drugiej bramce – jego uderzenie dobijał Świderski.
Ocena: 7
Daniel Świderski (piłkarz meczu):
Wybór najlepszego z widzewiaków nie mógł być inny. „Świder” dostał szansę i wykorzystał ją w 100%. Wraz z wejściem na murawę w zespole podniósł się poziom sportowej agresji i zaangażowania. Po przerwie napastnik dołożył do tego to, czego się od niego najbardziej oczekuje – gole. Najpierw wyprowadził zespół na 2:1, a później podwyższył wynik. Co za powrót Daniela!
Ocena: 8,5
Marek Zuziak:
Po zmianie szkoleniowca Słowak usiadł na ławce, ale w 71. minucie dostał szansę i nie zawiódł. Sześć minut po wejściu na murawę dobrze opanował daleki cross Zielenieckiego i posłał piłkę w pole karne. Dzięki temu ta finalnie trafiła do Świderskiego i zrobiło się 2:1. Zuziak później niczym szczególnym się nie wyróżnił. Oddał jeden niecelny strzał.
Ocena: 6,5
Damian Kostkowski:
Już w doliczonym czasie gry zastąpił Demjana. Siłą rzeczy o występie Kostkowskiego za wiele powiedzieć nie można.
Ocena: brak
Staram się nie krytykować piłkarzy personalnie, o ile dobrze pamiętam złamałem tą zasadę przy Kwieku i to tylko dlatego że nie ustał w murze.
Demjan oceniony najniżej i słusznie, słaba skuteczność, do tego nie rozgląda się, mógł wypuścić Falona sam na sam z bramkarzem. Jeszcze jesienią w Borcicy to była maszynka do zdobywania goli, byłem za tym aby trafił do Widzewa. Oj zawiódł mnie ten piłkarz.
W ogóle macie małe pojęcie o piłce,a swoim pupilkom przyznajecie najwyższe oceny.Odsyłam wielkich „ekspertów” do ocen redaktora Kukucia,który stwierdził,że najlepszym naszym obrońcą,był w tym meczu Sylwestrzak.Piszecie,że sfaulował zawodnika gospodarzy na rzut wolny,ale przecież nie mógł go puścić w pole karne,bo byłby gol.Winnego trzeba szukać w braku krycia przez pomocników,a nie stoperów.Dlaczego nie piszecie o bramce Smyta,której nie zapobiegł Zieleniecki,a któremu ten młodzian zagrał wtedy na nosie.Obrócił się przy nim i strzelił do siatki,bez żadnej przeszkody ze strony Ziela.Ogólnie zatem wasze oceny są kumoterskie i z dupy wzięte.
Nikt ci nie każe czytać. Możesz w 100% przerzucić się na oceny redaktora Kukucia. Szerokości.
Robię,co chcę i twoich bzdurnych rad,w ogóle nie potrzebuję..
Po przecinku stawia się spację. Fatalnie formatujesz teskt, aż ciężko to czytać.
I co Smuda! Zobacz kto jest piłkarzem meczu. Ty fachowcu od siedmiu boleści. Idź na emeryturę i nie wkurwiaj kibiców drużyny, której będziesz trenerem. Chyba, że to Legia, ta stara…
Ta 6 dla Humera to kpina. Nie mam nic do tego człowieka i szanuje go za przywiązanie do klubu, ale 6 i pisanie, że nie był winny przy bramkach to jakiś żart. Może pani Gienia ze spożywczego jest winna ? Bramkarz ma bronić i tyle, a nie tylko stać i patrzeć jak piłka wpada do bramki. 4 max.
Bramkarz wpuścił dwie bramki i dostał ocenę 6,a Zielu za dwa oswabadzające wykopy na pałę,ma ocenę 7,5.Jeśli Humerski nie umie prawidłowo ustawić sobie muru,to powinien zapomnieć o nowym kontrakcie,bo to jest abecadło sztuki bramkarskiej.To samo Zielu,jego podstawowym obowiązkiem jest bronienie dostępu do własnej bramki i z tego przede wszystkim jest rozliczany.Jeśli napastnik gospodarzy robi sobie na nim pętelkę i strzela bramkę,to ten piłkarz o wysokiej nocie,powinien natychmiast zapomnieć..
Humerski miałby większe szanse na obronę tego strzału, gdyby tego muru w ogóle nie było, przynajmniej by mu nikt nie zasłaniał widoczności.
Jaki jest sens ustawiania muru który i tak po raz kolejny się przesunie?