Oceny widzewiaków po meczu z Rozwojem
31 lipca 2018, 19:11 | Autor: RyanTak efektownego i wysokiego zwycięstwa drużyna Widzewa nie odniosła na wyjeździe już dawno. Zwłaszcza na centralnym szczeblu rozgrywek, bo ostatnia wygrana różnicą czterech bramek to rywalizacja z Huraganem Wołomin, jeszcze za kadencji Marcina Płuski. Jak oceniliśmy łodzian za sobotni triumf?
Patryk Wolański:
W drugim meczu tego sezonu drugi raz zachował czyste konto. Miał nieco więcej pracy niż tydzień wcześniej w starciu z Olimpią Elbląg, ale z każdej opresji wychodził obronną ręką. Dobrze odczytywał tor lotu piłki i wyłapał dzięki temu kilka groźnych dośrodkowań. Wolański nie dał się pokonać nawet w sytuacji sam na sam, gdy odważnym wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo. Na razie absolutnie nie daje powodów, by między słupkami doszło do zmiany.
Ocena: 7
Sebastian Kamiński:
Po bardzo udanym debiucie przed tygodniem nie było zaskoczeniem, że zachował miejsce w wyjściowym składzie. Naszym zdaniem zaprezentował się jednak słabiej niż w spotkaniu z Olimpią. Prawy obrońca miał trochę problemów z szybkimi Tomaszem Wróblem oraz Danielem Paszkiem, którym widzewiak zostawiał zbyt wiele miejsca. Mniej pożytku było też z Kamińskiego w ofensywie. Żaden z czterech goli nie padł po jego podaniu, a przecież miał on być królem asyst. Oczywiście „Kamyka” trudno wyłącznie krytykować. To, że zagrał słabiej nie oznacza, że wypadł źle. Po prostu wiemy już, że stać go na więcej.
Ocena: 6
Radosław Sylwestrzak:
Zastąpił w wyjściowym składzie Damiana Paszlińskiego, któremu przyplątała się kontuzja, i wywiązał się ze swoich zadań znakomicie. Mądrze się ustawiał, przewidując rozwój wydarzeń, wygrywał pojedynki, nie dał się zaskoczyć. Na jego szczęście nie był zmuszany do starć szybkościowych, gdzie zawsze miał największe problemy. Sylwestrzak szukał także szczęścia pod bramką Rozwoju, ale nie udało się strzelić gola po którymś ze stałych fragmentów gry.
Ocena: 7,5
Sebastian Zieleniecki:
Przez niemal całe zawody grał jak profesor. Czyścił pole karne, wyprzedzał rywali, a nawet podłączał się do akcji ofensywnych. Pracował na bardzo wysoką notę, ale niestety w końcówce popełnił ogromny błąd, który musi obniżyć jego ocenę. Całe szczęści, że Zieleniecki stracił piłkę już przy wysokim prowadzeniu swojej drużyny. Miał też farta, że jego pomyłkę naprawił Wolański. „Zielu” dostał nauczkę i na przyszłość będzie bardziej skoncentrowany.
Ocena: 6
Marcin Pigiel:
W przeciwieństwie do Kamińskiego on poprawił się w stosunku do pierwszego meczu. Szczelnie zamknął przed gospodarzami swój sektor boiska, a do tego starał się pomagać w ataku. Kilka dośrodkowań Pigiela sprawiło kłopoty graczom Rozwoju, ale nadal to nie to samo, co w najlepszych spotkaniach lewego obrońcy w poprzednim sezonie. Delikatny progres jednak widać i za to brawo.
Ocena: 7
Mateusz Michalski:
Nieco krytykowaliśmy go za występ z Olimpią, a teraz z przyjemnością możemy go pochwalić. Michalski w Katowicach należał do najlepszych piłkarzy łódzkiego zespołu. Napędzał ataki, dobrze współpracował z kolegami, nie tracił piłek. Kilka razy pokazał swoją słynną dynamikę, a po jednym ze sprintów wywalczył rzut karny, który sam zamienił na gola. Tradycyjnie nie dograł spotkania do końca i chyba tylko dlatego nie otrzymał ostatecznie tytułu piłkarza meczu.
Ocena: 8
Maciej Kazimierowicz:
Znów zaczął nerwowo, ale szybko się pozbierał i nie popełniał już większych błędów. Jak zwykle sporo się nabiegał w środkowej strefie boiska, ale nie zawsze nadążał za rywalami. Gdy uciekł mu Wróbel, widzewiak przytomnie faulem zatrzymał groźną kontrę, ale niestety obejrzał za to żółtą kartkę. W końcu nie bał się spróbować uderzenia z dystansu. Miejmy nadzieję, że takie strzały oglądać będziemy częściej w wykonaniu Kazimierowicza. On to przecież potrafi!
Ocena: 6,5
Simonas Paulius:
Zadebiutował w Widzewie, wychodząc od razu w podstawowym składzie. Odważna decyzja Radosława Mroczkowskiego w pełni się jednak obroniła, bo pomocnik zagrał znakomite zawody. Pokazywał się do gry i wprowadzał wiele spokoju. Nie tracił piłek i potrafił dokładnym i szybkim podaniem zmylić rywali. Jeśli mielibyśmy o coś czepiać się Pauliusa, to chyba o jego ostrą grę w destrukcji. To prawdziwy cud, że skończył mecz bez kartki!
Ocena: 7,5
Konrad Gutowski (piłkarz meczu):
Młody skrzydłowy spodobał nam się już w pierwszym sparingowym występie w barwach Widzewa. Duże umiejętności potwierdza także w spotkaniach ligowych. Ich próbkę dał już w meczu z elblążanami, a przeciwko Rozwojowi pokazał się z jeszcze lepszej strony. Odważnie dryblował, napędzając ataki łodzian lewą stroną boiska. To właśnie jego indywidualny rajd, zakończony precyzyjnym strzałem w długi róg, po minięciu dwóch rywali, dał gościom prowadzenie 1:0. Szkoda, że Gutowski nie skończył zawodów z dubletem, bo były ku temu okazje. Tak czy siak wielkie brawa za ten występ!
Ocena: 8
Kacper Falon:
Na skutek wejścia Pauliusa do składu został przesunięty na boisku wyżej i wydawało się, że tylko na tym skorzysta. Falon to przecież zawodnik usposobiony bardziej ofensywnie, ale paradoksalnie w sobotnim starciu spisał się przeciętnie. Był pod grą, prowadził akcje, ale nie wynikało z tego nic konkretnego. Zauważył to sam Mroczkowski, jako pierwszego zdejmując go z boiska.
Ocena: 6
Robert Demjan:
Przez większość spotkania grał tak, jak przyzwyczaił nas w ostatnich meczach, czyli przeciętnie. Tradycyjnie wykonywał drobną pracę, umiejętnie utrzymując się przy piłce z rywalem na plecach, by do akcji mogli podłączyć się kolejni widzewiacy. Nie było jednak z niego pożytku w wykończeniu. Aż do 67. minuty, gdy Demjan strzelił swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie. Miał trochę szczęścia, bo piłka wpadła do siatki po rykoszecie. Chwilę później Słowak został zmieniony. Gol uratował jego ocenę.
Ocena: 7
Rezerwowi
Michał Miller:
Pojawił się na placu gry w 55. minucie, dając dobrą zmianę. Był wyjątkowo aktywny i często znajdował się w korzystnych sytuacjach strzeleckim. Problem w tym, że brakowało mu skuteczności. Na razie nie ma widoków, by Miller wskoczył do jedenastki, ale gdy będzie dalej tak groźny, a do tego poprawi wykończenie, może wkrótce dostać szansę od początku.
Ocena: 6,5
Daniel Świderski:
Tym razem wszedł na murawę z ławki rezerwowych i jak zwykle rozpierała go energia. Zamęczał piłkarzy Rozwoju swoimi atakami i ciągiem na bramkę. Świderski oddał dwa strzały, mógł zaliczyć asystę po dobrym podaniu do Millera, wywalczył dwa rzuty rożne. Nieźle, jak na nieco ponad dwudziestominutowy występ.
Ocena: 6,5
Marek Zuziak:
Trzy minuty po wejściu na boisko znalazł się w 100% sytuacji, ale tylko sobie znanym sposobem przeniósł piłkę kilka metrów ponad bramką. Zuziak w pełni się jednak zrehabilitował, gdy precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego ustalił wynik spotkania na 4:0.
Ocena: 7
Marcel Pięczek:
Już w sparingach dawał sygnały, że może pomóc drużynie w lidze. Później dopadła go kontuzja, ale Mroczkowski o nim nie zapomniał. Pięczek dostał szansę w Katowicach i mimo, że grał krótko, pokazał się z niezłej strony. Będą z niego ludzie!
Ocena: brak
Dla mnie osobiście Litwin za wysoka nota