Oceny widzewiaków po meczu z Puszczą
13 grudnia 2023, 19:36 | Autor: OskarCiężko coś dobrego napisać po tym spotkaniu. Po fakcie nie dziwi nas, że ten mecz był wpisany na godzinę 19:00 w poniedziałek, bo dla postronnego widza był to fatalny mecz do oglądania. Jak oceniliśmy podopiecznych Daniela Myśliwca?
Henrich Ravas:
Wpuścił tylko jedną bramkę i to z rzutu karnego. Wybronił dwa inne uderzenia i ciężko go winić za to spotkanie. Broniąc jedenastkę byłby bohaterem, a tak niczym się nie wyróżnił.
Ocena: 5
Paweł Zieliński:
W przeciwieństwie do poprzednich występów zagrał słabo. Jedenaście razy tracił piłkę, a odzyskiwał ją tylko czterokrotnie. Wygrał jeden pojedynek w defensywie z czterech stoczonych i zaliczył tylko jeden przechwyt. W ofensywie też niczym nie błysnął. Po raz pierwszy można było odczuć brak Mato Milosa, który nawet przy gorszej dyspozycji w obronie dawał coś z przodu.
Ocena: 4,5
Mateusz Żyro:
Mateusza pogrążyły trochę liczby, ale generalnie nie chcemy, żeby brzmiało to tak, jakby defensywa Widzewa zagrała źle. Gospodarze oddali tylko (albo aż) cztery strzały na bramkę. Gol też nie padł z akcji, a z karnego, który był odgwizdany po zagraniu ręką – trudno, zdarza się. Łodzianie mają tyle jakości, że powinni być w stanie strzelić po prostu bramkę więcej. Żyro tracił piłkę trzynastokrotnie (siedem razy na własnej połowie), ale na jego szczęście siedemnastokrotnie ją odzyskiwał. Pojedynki w defensywie też wyglądają solidnie, bo wygrał sześć z siedmiu starć, a w powietrzu pięć z siedmiu. Do tego dołożył sześć przechwytów (drugi wynik w zespole) i dziewięć wybić (najwięcej w zespole). Na minus pojedynki o drugie piłki – na cztery takie starcia przegrał wszystkie. Wspominaliśmy o tym w zapowiedzi, że tego trzeba się wystrzegać, a był z tym duży problem. Na trzydzieści pięć takich pojedynków, widzewiacy byli górą tylko dziesięciokrotnie…
Ocena: 5
Juan Ibiza:
Niestety to on sprokurował rzut karny. Dało się tego na pewno uniknąć. Chcemy Wam na jakiej intensywności musiał grać Hiszpan – dwadzieścia cztery stoczone pojedynki. Z całego placu gry więcej starć miał tylko Siemaszko z Puszczy. Wygrał cztery z siedmiu w defensywie i dziewięć z czternastu w powietrzu. Trzynastokrotnie tracił piłkę, ale dwadzieścia dwa razy ją odzyskiwał (najwięcej w zespole). Brał też udział w (chyba) najgroźniejszej akcji Widzewa. Piłka spadła mu pod nogi, uderzył z woleja i trafił Marka Hanouska, który skontrował piłkę głową w drugi róg. Bramkarz nie zdążyłby zareagować, ale na nieszczęście widzewiaków na linii bramkowej stał Zapolnik, który wyekspediował futbolówkę.
Ocena: 4,5
Luis da Silva:
Stracił piłkę, aż dwadzieścia trzy razy (!), siedem razy na własnej połowie (najwięcej w zespole), natomiast odzyskał ją zaledwie trzynastokrotnie. Masakra. Pojedynki w defensywie wyglądają dobrze, gdyż wygrał osiem z dziesięciu, w ofensywie żadnego z dwóch, a w powietrzu górą był tylko w dwóch z dziewięciu starć. Miał najwięcej, bo siedem przechwytów. Na pewno ze Stalą zrobił większą różnicę, a tu po prostu został skutecznie powstrzymany i poniekąd zamknięty na własnej połowie.
Ocena: 4,5
Bartłomiej Pawłowski:
Pierwsza połowa naprawdę obiecująca. Brał udział w efektownej i efektywnej, dwójkowej akcji w środku pola z Alvarezem, a później w narożniku dobrze pograł z Fabio Nunesem. Jako ta ofensywna „ósemka” dawał sporo w pierwszej połowie, jednak w drugiej już zgasł. Baliśmy się o jego grę w defensywie i mimo, że nie jest graczem, który od razu po stracie wraca za rywalem (a powinno być inaczej), tak w liczbach wypadł nieźle. Względem kolegów z drużyny nie miał wielu strat – zaledwie siedem i nawet pięciokrotnie udało mu się odzyskać futbolówkę. Zaliczył dwa przechwyty i wygrał jeden z dwóch pojedynków w ofensywie. Te liczby nie powalają na kolana, ale naprawdę myśleliśmy, że pod tym względem będzie gorzej. W ataku górą był w trzech z pięciu pojedynków.
Ocena: 5
Marek Hanousek:
To on oddał też najgroźniejszy strzał po tym, jak nabił go Ibiza. Jak na jego standardowy poziom, to w meczu z Puszczą było słabo. Czech jedenaście razy tracił piłkę i tylko dziewięciokrotnie ją odzyskiwał. Wygrał cztery z siedmiu pojedynków w defensywie, a w powietrzu górą był tylko dwukrotnie z pięciu takich starć. Widzew generalnie przegrał środek pola, a uwypukliło się w drugiej części gry. Często byli spychani do boku, co skutkowało wieloma dośrodkowaniami w pole karne.
Ocena: 4,5
Fran Alvarez:
W pierwszej połowie jeszcze coś szarpał w ofensywie, ale ogólnie wiele z tego nie wyniknęło. Dwa strzały – zero celnych i tak samo sprawa się ma z dryblingami. Wygrał tylko dwa z ośmiu starć w ataku. Miał największą skuteczność w podaniach w ostatnią tercję – siedemdziesiąt jeden procent. Nie błysnął i ostatecznie też został skutecznie zneutralizowany. To on jest mózgiem ofensywy Widzewa, a ta ewidentnie nie działała w tym spotkaniu.
Ocena: 4
Fabio Nunes:
Poza tą jedną piętką, o której wspominaliśmy przy ocenie Pawłowskiego, to niczym się nie wyróżnił. Zero udanych wrzutek, dwa udane dryblingi z czterech prób. Zaliczył tylko sześć strat, ale zaledwie trzykrotnie odzyskiwał piłkę. W samych pojedynkach defensywnych wypadł bardzo solidnie, bo wygrał wszystkie cztery, natomiast – co ważniejsze – w ofensywie wygrał trzy z dziesięciu starć. Słabo. Sędzia Raczkowski nie zawsze nabierał się na jego symulki, przez co Puszcza miała klarowne okazje do rozpoczęcia kontrataków.
Ocena: 3,5
Antoni Klimek:
Wymienił tylko dziewięć podań, z czego sześć celnych, więc nie było go za dużo w tym spotkaniu. Zero udanych wrzutek i tylko jeden udany drybling. W defensywie wygrał dwa z trzech pojedynków, natomiast w ofensywie tylko dwa z sześciu. Mały plusik możemy mu dopisać za to, że dobrze odnalazł się w polu karnym w pierwszej połowie, gdy prostopadłym podaniem wypuścił go Pawłowski. Przełożył jednego defensora i uderzył na bramkę, która według nas byłaby uznana po weryfikacji VAR, jednak najpierw został odgwizdany spalony, więc młodzieżowiec nie ma tego w statystykach.
Ocena: 3,5
Jordi Sanchez:
Niesamowicie męczący zrobił się Hiszpan. Przypomina nam trochę – z zachowaniem wszelkich proporcji – Roberta Lewandowskiego, z tym, że Polak jakieś tam liczby ma. Odskakuje mu piłka od nogi, nie potrafi dobrze przyjąć futbolówki, nie wygląda już na tak szybkiego i tak silnego jak wcześniej. Nie chcemy tu dyskredytować reprezentanta Polski, bo chodzi nam o to, że obydwoje są wybitnie pod formą. Wydaje nam się, że nie wygrał żadnego pojedynku z Arturem Craciunem. Zero udanych dośrodkowań i dryblingów. Trzynaście strat i tylko dwie odzyskane piłki (jedna na połowie rywala). W ataku przegrał wszystkie pięć pojedynków, a powietrzu musiał uznać wyższość rywala w pięciu starciach z dziewięciu stoczonych. Przegrał też wszystkie starcia o bezpańską piłkę.
Ocena: 3,5
REZERWOWI
Dawid Tkacz:
Znowu bezbarwna zmiana. Wymienił osiem podań i tylko pięć celnych. Zero udanych dośrodkowań i tylko jeden wygrany pojedynek w ofensywie na dwa stoczone. Przegrał też wszystkie trzy starcia o bezpańską piłkę. Ta zmiana nic nie wniosła.
Ocena: 4
Ernest Terpiłowski:
Druga najlepsza sytuacja w tym meczu należy właśnie do niego. Andrejs Ciganiks obsłużył go genialnym dośrodkowaniem, a uderzenie z woleja prawoskrzydłowego po koźle trafiło prosto w Zycha. Mógł to zrobić lepiej. Wymienił piętnaście podań, z czego dwanaście celnych i odzyskał trzy piłki przy takiej samej ilości straconych. Wygrał jedyny pojedynek w defensywie i wszystkie dwa w ofensywie. Ta zmiana była już lepsza, jednak zwieńczona bramką byłaby przez nas oceniona pozytywnie.
Ocena: 5
Imad Rondić:
Wygrał trzy z sześciu pojedynków w ofensywie i trzy z pięciu w powietrzu, zatem całkiem nieźle jak na pół godziny gry. Mimo to, nie dał zbyt wiele zespołowi. Z wygranych starć za wiele nie wynikało.
Ocena: 4
Andrejs Ciganiks:
Grał zbyt krótko, aby móc ocenić jego występ. Na plus jego podanie do Ernesta Terpiłowskiego. To zagranie zostało uznane za podanie kluczowe, a żeby Wam podkreślić wyjątkowość tego zdarzenia, chcielibyśmy podkreślić, że było to jedyne takie podanie w tym meczu. To dużo mówi o kreowaniu sytuacji przez widzewiaków w tym meczu.
Ocena: brak
Dominik Kun:
Grał zbyt krótko, aby móc ocenić jego występ.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.
Nie wydaje mi się, że mamy gorszych jakościowo zawodników niż Puszcza. Moim zdaniem nawet piłkarsko lepszych. Dlaczego zatem przegraliśmy? Według mnie, trochę zabrakło woli walki, zawziętości,mówiąc wprost, nasi zagrali bez jaj. W takim klubie, jak Widzew, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Można przegrać z lepszym przeciwnikiem, po ciężkiej walce, to nie wstyd. Ale przegrać z teoretycznie słabszym, bez „gryzienia trawy”, to skandal, i pośrednio lekceważenie kibiców.
Tak jest od prawie 25 lat więc nie wiem czego ty wymagasz ,czasy lat 80 czy 90 minęły
U was od początku istnienia. Zawsze graliście o pietruszkę.
Nie powiedział był że mamy gorszych jakościowo tylko mnie ambitynych i walecznych. W tym problem.
Połowie sie koncza kontraty po sezonie wiec widac co niektorym jak zalezy …
Położyliśmy ten mecz przez brak podjętej walki. W transmisji wyglądało to tak, że każda stykówka, bezpańska piłka, pojedynek bark w bark były przegrane. Generalnie chaos nad którym nie potrafiliśmy zapanować plus brak cech wolicjonalnych. Oglądam dużo ekstraklasy(taki fetysz :D) i jest całkiem duża szansa, że ten mecz to TOP3 najgorszych w tym sezonie. Mecze Puszczy męczą oko, ale kto by z nimi nie grał, to soje tworzy. Czy wykorzysta czy nie, to juz inna sprawa. My natomiast po prostu daliśmy im luz w obronie. Jordi macha rękami, co już strasznie irytuje. Wygląda jakby tracił na tym koncentrację i nie ma… Czytaj więcej »
Też oglądam mecze ekstraklasy i trzeba przyznać że oglądając mecze w których nie gra Widzew dostrzega się jaka ta ekstraskopana jest słaba. Co do naszego meczu z Puszczą to uważam , że pokazał dobitnie jakich mamy słabych zawodników. To co wyczyniał Sanchez i Nunes to jest poniżej krytyki. Gdybyśmy mieli trenera z charakterem to by tych dwóch po 15 minutach biegało wokół autobusu. Zresztą darmowi piłkarze….Gramy całą rundę bez napastnika bo dla mnie wspomniany Sanchez czy Rondić gdyby nie Widzew nie grali by w ekstraklasie, może nawet nie znaleźli by klubu…
Był powód, że tych naszych nikt nigdzie nie chciał. To widać potem na boisku.
Może macha bo będzie leciał do ciepłych krajów ?
Z taką grą to już Rondić lepszy przynajmniej nie wk.. człapaniem i machaniem
Sanchez powinien mieć zakaz machania
Ogólnie się zgadzam, ale Tkacz, po raz kolejny, wyglądał jeszcze gorzej od Klimka, on chyba dalej gra z kontuzją i do czasu dojścia do siebie nie powinien być wpuszczany na boisko. Skoro musi grać jakiś młodzieżowiec, to może z Pogonią powinien zagrać Ignacy Dawid (gorszy od Frana nie będzie), a zimą trzeba pozyskać jakiegoś uzdolnionego juniora, najlepiej bocznego obrońcę (bo o bramkostrzelnym napastniku poniżej 21. roku życia możemy pomarzyć) i wtedy stopniowo będziemy nadrabiać minuty. Rzeczywiście dwóch zawodników miało przebłyski dobrej gry i byli to Ciganiks i Terpiłowski. Szkoda, że nie grali dłużej, ale przecież Ciganiks tydzień wcześniej zawinił przy… Czytaj więcej »
Kerk, Szota,Milos, Shehu- kontuzje, kogoś pominołem? Lekkomyślnie oddany Hansen i Ameyaw. Odpuszczony Marczuk i pewnie nie tylko on. Zatrzymanie Zielińskiego mimo że Kreuzliegler był pod każdym względem lepszy, ale nawet gdyby nie on to po nam Zieliński? No i takie połączenie pecha z decyzjami powoduje że jest co jest.
Wszyscy 1.
Tym razem za wyjątkiem bramkarza oceny są za wysokie. Większość piłkarzy nie grała źle, tylko fatalnie. W tym meczu Widzew nie chciał grać w piłkę, nie stwarzał sytuacji, nie walczył, a już po stracie bramki było wiadomo, że mecz jest do przegrania i zapomnienia. Tego widowiska nie dało się oglądać. Typowa antyreklama polskiej ligi. Szkoda, bo wciąż uważam że tych piłkarzy stać na dużo więcej.
MECZ 2 KOLEJKI WIOSENNEJ Z POGONIA BEDZIE PODUSMUWANIEM ICH UMIEJETNOSCI ALE TAK 4/5 TO NIESTETY POZIOM 1 LIGOWY…
Nie zgadzam sie. Większość ma potencjał na środek ekstraklasy, nie mniej nie więcej. Tym bardziej bola mecze przegrane bez walki…
.