Oceny widzewiaków po meczu z Pogonią

16 października 2019, 16:07 | Autor:

Szalony mecz i szalony wynik. Sobota na Piłsudskiego stała pod znakiem rzeczy rzadko oglądanych w piłce nożnej. Drużyna Widzewa zabawiła się z rywalami z Siedlec, strzelając im aż siedem bramek, ale sama nie ustrzegła się utraty koncentracji i… trzech goli.

Wojciech Pawłowski:
Jeżeli bramkarz w jednym spotkaniu musi trzykrotnie wyciągać piłkę z siatki, to nie świadczy to o nim najlepiej. Analizując jednak wszystkie trafienia gości, ciężko doszukać się błędu Pawłowskiego. Rzut karny, strzał z bliskiej odległości przy słupku oraz uderzenie do pustej bramki. Na plus dla golkipera wyłapanie trudnego strzału Adama Mójty z pierwszej połowy. Tym razem „Solid Keeper” kończy z notą wyjściową.
Ocena: 6

Łukasz Kosakiewicz:
Bardzo udane zawody prawego obrońcy. Nie zawalił przy straconych bramkach, a do tego robił wiele wiatru z przodu. To on wywalczył rzut karny, trafiając piłką w rękę Bartłomieja Olszewskiego. Asystę mógł mieć jeszcze chwilę wcześniej, ale jego centra, po której Marcin Robak trafił głową do siatki, zdaniem sędziego wykonana została z pozycji spalonej. Kosakiewicz miał również udział przy czwartym golu – to on dośrodkowywał z rzutu rożnego, gdy na listę strzelców wpisywał się Sebastian Zieleniecki.
Ocena: 7

Sebastian Zieleniecki:
Kilka tygodni temu zaliczył setny ligowy występ w barwach Widzewa, ale uhonorowany został przez klub przed meczem z Pogonią. Stoper miał podwójną mobilizację do gry, bowiem niedawno na świat przyszedł jego syn, Antoś. Trudno więc dziwić się radości Zielenieckiego, gdy strzelił swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Żeby nie było tak kolorowo, trzeba przyznać, że widzewiak miał też swoje za uszami w innych sytuacjach, ale nie zgadzamy się z decyzją sędziego, że dopuścił się faulu, po którym podyktowano „jedenastkę” dla siedlczan. Jeśli tak, to w ostatniej akcji zawodów należało wskazać na wapno po przewinieniu właśnie na „Zielu”.
Ocena: 7

Daniel Tanżyna:
Mecz pełen skrajności. Z jednej strony Tanżyna co najmniej dwukrotnie fatalnie zachował się pod własną bramką, co rywale raz wykorzystali strzelając gola, ale z drugiej defensor czarował… w ataku! To „Dixon” świetnym prostopadłym podaniem zaczął akcję, po której padł gol numer pięć. Miał też swoje pięć minut, gdy bawił się z obrońcami Pogoni niczym Neymar albo Leo Messi.
Ocena: 6

Kornel Kordas:
Solidny w obronie, jak w i ataku. Zaliczył kilka udanych interwencji, w tym jedną bardzo efektowną. Nie miał udziału przy straconych golach. W ofensywie Kordas nie miał szczęścia, bo dwie jego wrzutki na głowę Robaka kończyły się niecelnymi uderzeniami.
Ocena: 6,5

Daniel Mąka:
Mecz skończył bez gola i asysty, ale nie można powiedzieć, że jego występ był anonimowy. Popisał się kilkoma ciekawymi podaniami, które nakręcały akcje łodzian, a po dwóch z nich piłka wpadała do siatki gości. Bardzo chciał uczcić setny występ bramką własnego autorstwa, ale nie było mu to dane. Mąka zagrał bardzo przyzwoicie, ale z pewnością czuł mały niedosyt. Nie zapracował na wyższą notę, bo zszedł już po godzinie.
Ocena: 6,5

Bartłomiej Poczobut:
Popełnił kilka prostych błędów w defensywie, ale te akurat nie kończyły się bramkami dla Pogoni. Podobać mogło się kilka ciekawych zagrań w ataku, zwłaszcza to do Kosakiewicza, który znalazł się na spalonym przed golem Robaka. W tym meczu Poczobut nie rzucił swoją postawą na kolana. Było po prostu OK.
Ocena: 6,5

Mateusz Możdżeń:
Podobnie jak Mąka skończył zawody bez liczb, ale swoje na boisku zrobił. Dobrze rozrzucał piłki, zaliczył asystę drugiego stopnia przy ostatnim, siódmym golu dla Widzewa. Można powiedzieć, że od bramek i asyst byli koledzy z ataku, a Możdżeń po prostu robił swoje „na kierownicy”. Po raz drugi w sezonie zaliczył pełny występ.
Ocena: 7

Konrad Gutowski:
Skrzydłowy utrzymuje wysoką dyspozycję. Był jednym z najlepszych zawodników na boisku, zdobył gola na 3:0, a chwilę później szukał dubletu. Udało mu się to zrobić w końcówce, gdy jego trafienie ustaliło wynik spotkania. Gutowskiemu wytknąć można jedynie kiepskie zachowanie przy drugiej bramce przyjezdnych – zbyt łatwo dał się ograć przy linii końcowej Marcinowi Kozłowskiemu. Gdyby nie ten błąd, nota byłaby jeszcze wyższa.
Ocena: 8

Przemysław Kita (piłkarz meczu):
„Kita show”! Tak można w skrócie opisać wyczyn napastnika Widzewa, który zaliczył najlepsze spotkanie w czerwono-biało-czerwonych barwach. Gdy w 35. sekundzie marnował 100% sytuację mogło się wydawać, że będzie słabo, ale później 25-latek zrehabilitował się… poczwórnie. Aż cztery trafienia łodzian padły bezpośrednio po podaniach „Kitmana”. Asystował przy golach Robaka, Gutowskiego, Christophera Mandiangu, a także przy samobóju Bartosza Brodzińskiego. Szkoda, że nie udało mu się samemu wpisać na listę strzelców (okazje miał), bo padłaby rekordowo wysoka ocena.
Ocena: 9

Marcin Robak:
Jego występ został nieco przyćmiony popisami Kity, ale trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie. Robak zaliczył kolejny bardzo dobry mecz. Zdobył trzy gole (jednego mu nie uznano), dzielił się piłkami z kolegami, choć asysty nie zaliczył. Kapitan miał chrapkę na pierwszy po powrocie na Piłsudskiego hat-trick, ale brakowało kropki nad i. A to zatrzymał go wychodzący z bramki Piotr Smołuch, a to jego główki okazały się niecelne. Po spotkaniu z Pogonią napastnik ma na koncie dwanaście trafień w czternastu występach!
Ocena: 8,5

REZERWOWI

Christopher Mandiangu:
Po strzeleniu zwycięskiego gola we Wronkach nieoczekiwanie wypadł z obiegu, nie pokazując się na murawie w trzech kolejnych spotkaniach. Teraz wrócił do łask, i to w jakim stylu! Mandiangu dał znakomitą zmianę. Sześć minut po wejściu na murawę strzelił bramkę na 6:1, a kwadrans później asystował Gutowskiemu przy ostatnim trafieniu widzewiaków. Szukał dubletu, ale jego uderzenie z linii pola karnego było niecelne.
Ocena: 7,5

Marcel Gąsior:
W końcu doczekał się debiutu, dostając nieco ponad dwadzieścia minut. Nie zagrał w sposób oszałamiający, ale analizując jego pojedyncze zagrania, ciężko dopatrzeć się większych błędów. Nie było strat, a były odbiory oraz… próba „rulety”. Gąsior pokazał, że stać go na walkę o miejsce w składzie, ale to na pewno nie jest jeszcze ten moment.
Ocena: 6

Adam Radwański:
Zastąpił Kitę, ale nie grał jak on, bezpośrednio za Marcinem Robakiem. Wycofał się w głąb boiska i stamtąd rozrzucał piłki. Wychodziło to Radwańskiemu dobrze, nie popełnił większych błędów, takich jak chociażby w Toruniu.
Ocena: 6

Michael Ameyaw:
Z czwórki zmienników Ameyaw wszedł do gry najpóźniej. Nie zdążył zrobić nic wielkiego. Uczestniczył w jednej ciekawej akcji, ale dostał za mocne podanie. Oceniany rzecz jasna nie będzie.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
DonJ
5 lat temu

Z ocenami chyba można się wreszcie zgodzić. Być może trochę za wysoka dla Bartka, bo to po jego karygodnym zachowaniu przy linii końcowej padła bramka dla Siedlec. W opisie Wojtka należałoby wytknąć, że jego fatalny wykop również rozpoczął akcję bramkową przeciwników. I na zakończenie: jeżeli faktycznie Adam wycofał się w strefę o jakiej piszecie to niestety kolejny raz udowodnił, że Widzew to dla niego za wysokie progi, ponieważ trener Kaczmarek postanowił wypróbować go na pozycji numer 10.

ChaosClub
5 lat temu

Serio, wy uważacie że tam nie było karnego?

rafal
5 lat temu

Kitman gdyby strzelil to jeszcze na poczatku to mysle ze dostal by smiało 10 no moze 9,5. Bezwzglednie zawodnik meczu i tak bardzo sie ciesze ze waraca do siebie. Jak strzeli brame to juz w ogole pojdzie jak dzik w trufle ;) Gutek na równi z Robakiem ale rozumiem doszukania sie surowego oka miedzy ojcem a synem ;)

Rod
5 lat temu

Po raz pierwszy nie zgodzę się z redakcją. Nie codziennie wygrywa się taką różnicą goli. Za niskie oceny.

Bartek
Odpowiedź do  Rod
5 lat temu

Karny to karny skoro byl to nie ma co dyskutowac ale za te dwie bramki stracone obnizenie not sie nalezy. Totalne rozluznienie wiec nie jest az tak slodko. Gdyby bylo 7:0 lub 7:1 zgodzilbym sie z Toba

5
0
Would love your thoughts, please comment.x