Oceny widzewiaków po meczu z Motorem

23 października 2024, 20:55 | Autor:

Co to był za mecz!? Pierwszy dublet w lidze od prawie trzech lat i przełamana bariera czterech goli, a wszystko to przy dwubramkowym prowadzeniu motorowców. Jak oceniliśmy podopiecznych Daniela Myśliwca za to spotkanie?

Rafał Gikiewicz:
Przy trzecim trafieniu dla gospodarzy nie ma co go winić, bo niewiele mógł zrobić, ale zastanawiają nas dwie pierwsze bramki. Trafienie Ceglarza – zresztą bardzo efektowne – można było chyba przewidzieć. Rafał krył krótki słupek do końca, ale przy podaniu mógł chyba zaryzykować i pewniej wyjść, a nawet rzucić się i próbować przeciąć to podanie, bo na dobrą sprawę nie wykonał żadnej interwencji. Wielokrotnie niepotrzebnie wychodził do górnych piłek lub nie zawsze najlepiej mu to wychodziło, a przy trafieniu Rudola aż się prosi, żeby wyjść po tę piłkę, bo ta wystarczająco długo leciała i to jeszcze na długi słupek. Na bramkę Gikiewicza oddano ogólnie sześć strzałów, a więc połowę z nich obronił. Wykonał też zaledwie jedno niecelne podanie. Nie broni go również statystyka xCG, czyli oczekiwane gole stracone. Współczynnik stanął na wartości 1,95, a „Giki” stracił trzy bramki, więc teoretycznie jedną za dużo.
Ocena: 5

Lirim Kastrati:
Miał naprawdę niezłe dwie zmiany w poprzednich dwóch kolejkach i byliśmy całkiem spokojni o jego występ. Myliliśmy się, bo był zamieszany w stratę dwóch bramek. Dwudziesta sekunda, a Kosowianin już łamie linię spalonego — później pada bramka dla gospodarzy. Przy drugim trafieniu dla rywali pisaliśmy, że Giki mógł się zachować lepiej i jest jeszcze jeden piłkarz, który mógł zrobić w polu karnym więcej i nie jest to Lirim, jednakże to od niego zaczęła się cała ta akcja. Gdy widzewiacy wybijali piłkę do boku z własnego pola karnego, on będąc przy samej linii końcowej, powinien był wybić tę piłkę jak najdalej od własnej bramki. Tymczasem wrzucił „na konia” Shehu i nie krzyknął mu, że ma za plecami rywala. Z tego wyszła strata, a Albańczyk ratował się faulem. Czternastokrotnie tracił futbolówkę, z czego siedmiokrotnie na własnej połowie — a zaledwie jedenaście razy ją odzyskiwał. Nieźle wypadł w pojedynkach w defensywie, bo na dwanaście stoczonych wygrał dziewięć. Do tego dołożył trzy przechwyty i sześć wybić. Przebiegł również czwarty najdłuższy dystans spośród wszystkich piłkarzy gości — niemalże dwanaście kilometrów.
Ocena: 4

Mateusz Żyro:
Miał szczęście, że pierwsza bramka Wełniaka została nieuznana. W naprawdę banalny sposób rezerwowy napastnik Motoru wybiegł mu zza pleców. Kapitan łodzian w ogóle nie kontrolował tego, co się dzieje za jego plecami. To był spory błąd, jednakże ma szczęście, że wcześniej był spalony. Przy pierwszej bramce dla gospodarzy widać, że był sygnał do pułapki ofsajdowej, bo razem z Ibizą podskoczyli wyżej, ale wyłamał się z tego Kastrati — później nie byli już w stanie nadążyć za rywalem. Przy prawidłowym trafieniu Wełniaka możemy się jedynie przyczepić, że mógł wcześniej doskoczyć do dośrodkowującego Lubereckiego. Wykręcił dziewięćdziesiąt dwa procent celności podań. Jeśli chodzi o pojedynki, to zarówno w defensywie, jak i w powietrzu stoczył dwa starcia i wygrał po jednym. Dziesięciokrotnie tracił futbolówkę, ale dwanaście razy ją odzyskiwał. Do tego dorzucił dziewięć przechwytów — najwięcej w zespole.
Ocena: 6

Juan Ibiza:
Coś zrobił nie tak przy bramce Wełniaka, ale nie potrafimy do końca powiedzieć co. Na powtórce śmiało można zarzucić Kozlovskyemu zgubienie krycia (co później zrobimy), ale na jego wysokości znajduje się dwóch rywali, a tak być przecież nie powinno. Nie mógł kryć dwóch piłkarzy naraz. Albo był to błąd ustawienia, albo coś nie zagrało w komunikacji na linii Kozlovsky — Ibiza, albo po prostu tak jak Żyro przy nieuznanej bramce nie skontrolował, co się dzieje za jego plecami i spod jego krycia uciekł Wełniak — to jest raczej najgorsze rozwiązanie dla Hiszpana, ale najbardziej realistyczne. W liczbach wypada zacnie, bo wygrał wszystkie cztery stoczone pojedynki powietrzne oraz górą był w pięciu z sześciu starć w defensywie. Miał tyle samo strat ile odzyskanych piłek — po jedenaście.
Ocena: 6

Luis Silva:
W pierwszej połowie kompletnie nieobecny. Sporo nerwowości było w jego poczynaniach oraz niedokładności. To on krył Sebastiana Rudola przy drugim trafieniu motorowców, a więc śmiało można stwierdzić, że był znacząco zamieszany w tę stratę. Trzynastokrotnie tracił piłkę, a dziesięciokrotnie ją odzyskiwał. W powietrzu nie wygrał jedynego swojego starcia, natomiast w defensywie wygrał wszystkie trzy. Dorzucił do tego cztery przechwyty.
Ocena: 5

Fran Alvarez:
Dawno nie wpisywał się na listę strzelców, ale jak już to zrobił, to w jego stylu za sprawą technicznego, precyzyjnego uderzenia, które pozwoliło widzewiakom odetchnąć. Nie był też zamieszany w żadną ze straconych bramek, więc na pewno mecz na plus. Celność podań na poziomie dziewięćdziesięciu czterech procent przy ponad sześćdziesięciu próbach zagrania. Piłkę tracił tyle samo razy, ile odzyskiwał, a więc siedem. W defensywie wygrał połowę z sześciu starć, natomiast w ofensywie nie wygrał żadnego z dwóch stoczonych pojedynków. Do tego przebiegł ponad dwanaście kilometrów, a mimo to był to dopiero trzeci wynik w zespole. Miał również ciekawe dwa zagrania. Drugie uderzenie sprzed pola karnego, z takiego półwoleja, kiedy nieznacznie się pomylił oraz bardzo dobre podanie przed obrońcę do Rondicia, który spokojnie mógł w tej sytuacji podwyższyć swój dorobek bramkowy.
Ocena: 7,5

Juljan Shehu:
Jeśli chodzi o celność podań, to również wypadł bardzo dobrze, bo wykręcił dziewięćdziesiąt trzy procent przy pięćdziesięciu pięciu próbach podania. Miał niezłą próbę strzału zza pola karnego w drugiej połowie, ale piłkę przed wleceniem do siatki powstrzymał… Rondić, który strzał na linii strzału, szkoda. Stoczył dwadzieścia trzy pojedynki — najwięcej w zespole. Wygrał wszystkie trzy w powietrzu, sześć z dziesięciu w defensywie i sześć z dziewięciu w ofensywie. Ośmiokrotnie tracił piłkę, ale aż dwunastokrotnie ją odzyskiwał, z czego siedem razy na połowie rywala. Dorzucił jeszcze pięć przechwytów. Jeśli chodzi o przebiegnięte kilometry, to zrobił ich najwięcej w zespole — prawie dwanaście i pół kilometra. To był kolejny dobry i bardzo wszechstronny występ Albańczyka, który udzielał się zarówno z przodu w konstruowaniu akcji, jak i z tyłu.
Ocena: 7

Sebastian Kerk:
Tutaj można się kłócić czy najlepszy na boisku był Kerk, czy Rondić, ale my postawimy na strzelca dwóch bramek. Widzew nie zdążył się dobrze rozgościć w Lublinie i już miał dwa gole straty. Odrobił je za sprawą właśnie Niemca, któremu najpierw pomógł Samuel Mraz, a potem idealnie dośrodkował na wbiegającego Rondicia. Za sprawą Niemca RTS w ogóle wrócił do tego spotkania i mógł myśleć o czymś więcej. Trzecia bramka to oczywiście głównie zasługa Rondicia, ale do obrońcy, który podawał do Rosy, wyskoczył najpierw Sebastian Kerk, który do niedawna był znany jak ten, który nie biega. Tu warto zaznaczyć, że zmieniony w siedemdziesiątej czwartej minucie przebiegł ponad dziewięć kilometrów. Tak jak w każdym meczu statystki pojedynków, strat czy przechwytów nie zachwycają, ale jak mantrę powtarzamy, że to nie jego rola. Różnica między średniakami ligi a takimi, którzy chcą się bić o coś więcej to posiadanie takiego właśnie piłkarza, który dwoma-trzema kontaktami z futbolówką zmienia obraz meczu. Nie wierzono w niego, a rośnie na ulubieńca kibiców.
Ocena: 8,5

Jakub Sypek:
Do momentu zaliczenia asysty wyglądał bardzo przeciętnie i w naszej ocenie to podanie do Alvareza go ratuje. Oglądając ten mecz, można było się domagać, żeby Kuba oddał jak najszybciej piłkę — holował ją na tyle długo, że wydawało się, iż jest blisko straty. Okazuje się, że może trochę go w tej akcji nie doceniliśmy, bo idealnie w timing podał do nabiegającego Alvareza. W trakcie meczu odnieśliśmy wrażenie, że praktycznie z każdą decyzją był spóźniony lub była to decyzja nietrafiona. Dziewięciokrotnie piłkę tracił, a trzykrotnie ją odzyskiwał. W ofensywie wygrał pięć z jedenastu pojedynków, a do tego tylko jedno z czterech dośrodkowań było celne. Na dziewięć prób dryblingu, cztery zakończyły się sukcesem.
Ocena: 6

Kamil Cybulski:
Znów nas nie porwał. Ciągle to samo granie, czyli przyjęcie i zejście do prawej nogi, z którego za wiele nie wynika. Wygrał zaledwie cztery z jedenastu pojedynków w ofesnywie, a połowa z sześciu prób dryblingu zakończyła się jego powodzeniem. Warto dodać, że miał osiemdziesiąt osiem procent celnych podań (z szesnastu prób).
Ocena: 5

Imad Rondić (piłkarz meczu):
Pierwszy dublet od czasu dwóch trafień Bartka Pawłowskiego ze Stomilem Olsztyn, nie mówiąc już o tym, jak długo trzeba było czekać na takie osiągnięcie w samej Ekstraklasie, a dokonał tego Imad Rondić, który obecnie jest drugim najlepszym strzelcem Ekstraklasy ex aequo z Mikaelem Ishakiem. Sądziliśmy, że będzie lepszy od Sancheza, ale nie postawilibyśmy złotówki na to, że w którymkolwiek momencie sezonu będzie drugim najlepszym strzelcem ligi. Do tego dorzucił dwie asysty i tu warto podkreślić, że brakuje mu jednej bramki do wyrównania najlepszego wyniku Sancheza w barwach Widzewa. Różnica też polega na tym, że Hiszpan ósme trafienie zanotował w trzydziestej pierwszej kolejce sezonu, a śmiało możemy raczej założyć, że Rondić będzie szybszy. Jego pierwsza bramka, to długo wyczekiwane pewne nabiegnięcie i mocne uderzenie głową, którego brakowało przy poprzednich dośrodkowaniach Kerka. Jego drugie trafienie to jego wizytówka, a więc przy pressingu szybki doskok do bramkarza, ten popełnia błąd i nabija Bośniaka. Ubolewamy trochę nad tym, że Imad mógł spokojnie w tym meczu dołożyć trzecie trafienie, a wtedy musielibyśmy się chyba cofnąć do hat-tricka Rafała Wolsztyńskiego z Górnikiem Polkowice. Pierwszy przykład z brzegu, że mógł tego dokonać, to sytuacja z sześćdziesiątej minuty, kiedy ładnie piłkę wystawił mu Alvarez. Gdyby tylko uderzył mocniej albo zmienił róg, kto wie. Druga sytuacja? W osiemdziesiątej trzeciej minucie dobrze podawał do niego Łukowski. Imad mógł, a nawet powinien lepiej przyjąć piłkę, żeby mu nie odskoczyła — to już zdecydowanie poprawiłoby jakość uderzenia. Niestety huknął nad poprzeczką, a mógł nawet przełożyć rywala i szukać zagrania do będącego przed bramką Hamulicia. To już lekkie czepialstwo z naszej strony, ale absolutnie nie chcemy ująć Imadowi, dzięki któremu Widzew wrócił do Łodzi z trzema punktami.
Ocena: 8,5

REZERWOWI

Jakub Łukowski:
Z tego meczu w jego wykonaniu pamiętamy tylko podanie do Rondicia, o którym napisaliśmy wyżej. Zagrał przytomnie i mógł mieć asystę. Poza tym dużo nie zmienił w grze łodzian.
Ocena: 5,5

Samuel Kozlovsky:
Zaskakująco wypadł przeciętnie. Jest w jakimś stopniu zamieszany w stratę trzeciego gola, a gdyby nie spalony, to byłby zamieszany w stratę dwóch bramek i dwóch punktów.
Ocena: 4,5

Antoni Klimek:
Jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia, czemu Antek nie gra, to w sobotę poznał odpowiedź. Nie jest może w rytmie meczowym, co może być jakimś argumentem, ale wypadł fatalnie, nie był tym Klimkiem, którego znamy. Każde zagranie złe lub spóźnione, a do tego sporo strat, jak na zaledwie pół godziny gry.
Ocena: 4

Said Hamulić:
Dotychczas kojarzyliśmy go trochę z jeźdźcem bez głowy, bo tylko parł bez zastanowienia do przodu, kiedy miał piłkę przy nodze. W tym spotkaniu wydawał nam się nieco spokojniejszy. Nie była to może genialna zmiana, ale we wspomnianej akcji z osiemdziesiątej trzeciej minuty był dobrze ustawiony, a dwie minuty później sprytnie podawał w pole karne do Rondicia, który nie zdążył do piłki i uprzedził go obrońca. Zresztą reakcja Imada po tej stracie też nam wiele mówi. Krzyknął tak głośno, że musiał się wygiąć w łuk i wydaje się, że był wyłącznie zły na siebie — ewentualnie na Kozlovskyego, który nie zdołał później dopaść do piłki. Reasumując, Hamulicia może dużo nie było w tych ostatnich piętnastu minutach, ale dobrze się ustawiał i wykreował jedną bardzo dobrą sytuację, w której najpierw zabrakło dokładności Rondiciowi, a później nieco spóźniony był Kozlovsky.
Ocena: 5,5

Kreshnik Hajrizi:
Zmiana wymuszona, bo urazu doznał Juan Ibiza. Nie możemy go ocenić, bo grał zbyt krótko, ale dał fenomenalną zmianę. Bardzo ciężko gra się prawonożnemu obrońcy na lewej stronie — szczególnie gdy rywal goni wynik, stoi wysoko i ciągle naciska. Kosowianin zaliczył kilka bardzo ważnych interwencji i wszystkie w polu karnym lub jego okolicach. Dał sygnał, że jest gotowy na pierwszy skład.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.

Subskrybuj
Powiadom o
16 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Profesor
1 miesiąc temu

Cybulski utrzymuje swoj poziom czyli ogon 1szej ligi. Sypek dolozyl asyste, musze przyznac,ze zmiana kierunku pietka wyszla mu ladnie i nie spodziewalbym sie po nim takiego zagrania dlatego szacun. Nie zmienia to jednak faktu,ze obaj skrzydlowi na 12 meczow razem maja 1 bramke i 1 asyste. Lukowski grajac 1/4 ich czasu ma 3 bramki i 1 asyste. Hamulic pokazal,ze potrafi tez grac inaczej niz na pale, licze,ze w koncu sie przelamie. Mam nadzieje, ze podczas przerwy BP i Kuba Lukowski bardzo dobrze przepracuja okres i na wiosne bedziemy grali nimi na skrzydlach. Zamienimy najgorszy duet skrzydlowych w lidze (Cybulski/Sypek) na… Czytaj więcej »

Marcin
Odpowiedź do  Profesor
1 miesiąc temu

Nie zmienimy, Cybulski będzie grał nawet kosztem Pawłowskiego, byleby dostać okruchy z PJS.

Markoni
Odpowiedź do  Marcin
1 miesiąc temu

A ja myślę że po to właśnie teraz wyrabiamy dużo minut młodzieżowców, by na wiosnę, móc częściej wystawiać np. Pawłowskiego, kiedy okaże się że możemy realnie walczyć o Top#5.

Silver
Odpowiedź do  Marcin
1 miesiąc temu

Niech gra Krajewski, albo Kwiatkowski, A Cybul Widzew 2

Bench Warmer
1 miesiąc temu

Skąd się tu wziął Łukowski? On na pewno zagrał w tym meczu?

Stef
Odpowiedź do  Bench Warmer
1 miesiąc temu

Słuszna uwaga. Zawalił przy 3 bramce a w ocenie nawet nie wspomniane o tym. nota co najmniej 1 w dół

Marco
1 miesiąc temu

Gikiewicz ocena 3, max 4. Słaby występ w jego wykonaniu.
Obrońcy też po punkcie w dół.
Ogólnie nasza defensywa wyglądała bardzo kiepsko.

destoyer
Odpowiedź do  Marco
1 miesiąc temu

słusznie i naukowo

Nonsens
1 miesiąc temu

Zacznijmy pisać,że Cybul musi grać to może Spitfire na przekór zrobi zmianę

bankos
1 miesiąc temu

Dla mnie już od dawna Hajrizi jak nie Kwiatkowski powinni grać w pierwszym składzie. Żyro i Ibiza to nasza bolączka to widać gołym okiem jak są elektryczni, zresztą zwyczajnie brak umiejętności na wyższy poziom. Pytanie może należy zadać inaczej czy gdyby nie Widzew to czy Ci dwaj panowie graliby w ekstraklasie czy w Niecieczy?

Silver
Odpowiedź do  bankos
1 miesiąc temu

Pelna zgoda, niech gra Kwiatkowski, a Cybulski Widzew 2

adam 63
1 miesiąc temu

Tak troche będę bronił Gikiewicza za dwie pierwsze bramki , gra pod jesienne słońce do przyjemnych nie należy , co nie zmienia faktu że ostatnio to on jakoś za bardzo drużynie nie pomaga

TOmasz
1 miesiąc temu

Ogólnie ocena całego zespołu powinna być 8. Mimo szybko straconych bramek potrafili zebrać się do kupy i strzelić 4 bramki.
Jeden z lepszych meczy od dłuższego czasu.
Jedno może nasz zastanawiać dlaczego mimo braku swoich kibiców Widzew rozegrał dobry mecz. Może kibice przeszkadzają im w dobrej grze. Kiedy w Łodzi przy obecności ponad 17tyś. kibiców grają słabo i przegrywają czasami nawet mecz może kibice im przeszkadzają w grze.
Większość tylko narzeka i wytyka błędy i nigdy nie są zadowoleni.
Najlepiej niech wykupują karnety żeby były pieniądze na pensje dla piłkarzy i zarządu. A przechodzić na mecze już nie muszą.

Janek
Odpowiedź do  TOmasz
1 miesiąc temu

Nie przesadzaj, były mecze przy pełnym stadionie i wygrane w dobrym stylu.
Ale myślę że finanse klubu nie powinny pochodzić w znacznym stopniu z karnetów ale z inwestycji właścicieli.

Marcin
1 miesiąc temu

Ja trochę więcej w tym sezonie spodziewałem się po Gikiewiczu, że będzie najlepszym bramkarzem w lidze.

Heniu podrożnik
Odpowiedź do  Marcin
1 miesiąc temu

Przy dyletantach z linii obrony to wespół z rezerwowym w Barcelonie niewiele by wskórali

16
0
Would love your thoughts, please comment.x