Oceny widzewiaków po meczu z ŁKS
6 czerwca 2018, 17:59 | Autor: RyanTo nie było udane spotkanie. Piłkarze Widzewa przez 90 minut męczyli się na boisku ŁKS Łomża, na domiar złego dopiero w końcowych minutach wykazując właściwą determinację. W niedzielny wieczór było to zbyt mało, by pokonać dobrze zorganizowanych gospodarzy. Pora na noty.
Maciej Humerski:
Kolejne, już szóste czyste konto w tej rundzie. Humerski nie miał w Łomży za wiele pracy, ale kilka razy rywale mocno go postraszyli. Najbardziej w pierwszej połowie, gdy z 18. metra pod poprzeczkę kropnął Damian Gałązka. Bramkarz Widzewa zachował jednak klasę, parując strzał na rzut rożny. „Humer” dobrze spisywał się też w grze na przedpolu i nogami, choć raz podniósł nam ciśnienie kiwając się z napastnikiem ŁKS.
Ocena: 7
Bartłomiej Niedziela:
Całkiem udane zawody Niedzieli. Naszym zdaniem nawet nieco lepsze, niż w meczu z Polonią Warszawa, gdy zdarzało mu się sporo niedokładności. W Łomży grał naprawdę solidnie, często podłączając się do ataków. W drugiej połowie oddał groźny strzał zza pola karnego, ale jęk w sektorze gości oznaczał, że piłka minęła słupek od niewłaściwej strony. Szkoda, że nie zagra w dwóch ostatnich pojedynkach.
Ocena: 6,5
Radosław Sylwestrzak:
Generalnie bardzo dobry występ, potwierdzający, że Sylwestrzak na finiszu sezonu znajduje się w wysokiej formie. Dobrze się ustawia, podejmuje właściwe decyzje i nie panikuje. Zdarzył mu się jednak w Łomży jeden błąd, który mógłby kosztować zespół utratę gola. Na szczęście partner ze środka defensywy zdążył z asekuracją. Za tą sytuację musimy „Sylwka” ocenić nieco niżej niż planowaliśmy przez większość spotkania.
Ocena: 7
Sebastian Zieleniecki (piłkarz meczu):
Profesorski występ Zielenieckiego, który niedzielnego wieczora praktycznie nie popełniał błędów. Szybki, stanowczy, przewidujący. Pracuje nie tylko za siebie, ale też jest zawsze w pogotowiu, by naprawić błąd kolegów z linii obrony. Jeśli na siłę mielibyśmy się o coś przyczepić do „Ziela”, to chyba tylko za interwencję z pierwszej połowy. Ostre wejście mogło się zakończyć nawet czerwoną kartką. Na szczęście stanęło na żółtej.
Ocena: 8
Marcin Pigiel:
Nie może wrócić do poziomu, jaki prezentował w pierwszej części rundy wiosennej. Brakuje nam jego rajdów i dośrodkowań. W niedzielę próbował wrzucać piłkę w pole karne ŁKS, ale bardzo często był blokowany przez obrońcę. Pigielowi wyraźnie zmieniono zadania taktyczne – skupia się bardziej na obronie, co naszym zdaniem nie jest dobrym rozwiązaniem.
Ocena: 6
Marcin Pieńkowski:
Po raz pierwszy po kontuzji wyszedł na boisko w pierwszym składzie, ale o tym występie będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Mecz w Łomży kompletnie Pieńkowskiemu nie wyszedł. Przegrywał pojedynki jeden na jednego, dawał się wyprzedzać, niecelnie podawał. Dostrzegł to Franciszek Smuda, zostawiając go w szatni po pierwszej połowie.
Ocena: 5
Maciej Kazimierowicz:
Musiał się bardzo pilnować, ponieważ jego partnerem w środku pomocy był ofensywnie usposobiony Michał Miller. Pracy w destrukcji było więc trochę więcej niż przy Dario Kristo, ale Kazimierowicz wypełniał swoje obowiązki należycie. Gorzej, gdy trzeba było ruszyć środkiem do ataku. W tym elemencie Widzew był w Łomży bezradny.
Ocena: 6
Michał Miller:
Rzucany po różnych pozycjach Miller jest cieniem piłkarza z rundy jesiennej. Tym razem zagrał w środku pola od pierwszej minuty i zupełnie nie mógł się tam odnaleźć. O ile w pierwszych fragmentach spotkania dobrze rozrzucał piłki, to później było tylko gorzej. Pod koniec pierwszej połowy jego błąd dał gospodarzom najlepszą sytuację bramkową w spotkaniu, ale skórę widzewiakowi uratował Humerski. Żal nisko oceniać „Milerka”, bo wiemy, że nie cała wina za słabą formę leży po jego stronie…
Ocena: 4,5
Marek Zuziak:
Przed meczem jego niedawnej przemianie poświęciliśmy cały artykuł. Liczyliśmy, że Słowak pójdzie za ciosem, ale w niedzielny wieczór zagrał o wiele, wiele słabiej niż w poprzednich starciach. Próby dryblingu od początku kończyły się fiaskiem, więc później je sobie odpuścił. Nie było też jakości w atakach skrzydłami, stąd tak mała ilość bramkowych sytuacji po stronie łodzian. Oby w sobotę Zuziak wrócił do formy!
Ocena: 5
Mateusz Michalski:
Eksperyment z ustawieniem go w linii ataku się nie powiódł. Michalski, choć był w pierwszej połowie bardzo aktywny, nie umiał znaleźć odpowiedniego rytmu. Zamiast operować w środkowej strefie, często i tak schodził na skrzydło, czyli w swoje środowisko naturalne. Po przerwie Smuda znów przestawił go na grę na boku, ale niewiele to pomogło. To nie był dzień tego widzewiaka.
Ocena: 5,5
Robert Demjan:
Kolejne spotkanie, w którym Demjan nie ma nawet sytuacji strzeleckiej. Słowacka strzelba wyraźnie się zacięła, a gol strzelony w Łowiczu, nie przyniósł spodziewanego przełamania. Mniej było też jego klasycznych zachowań: zastawiania się z piłką, wymuszania na rywalach fauli, współpracy z pomocnikami. Zamiast tego napastnik wolał dyskutować z sędzią. Miejmy nadzieję, że odpali w najważniejszym meczu sezonu.
Ocena: 5
Rezerwowi
Kacper Falon:
Smuda w przerwie wycofał się z własnych pomysłów i przywrócił Falona do składu. Młody pomocnik nieco rozruszał grę w środku, ale nie na tyle, by powiedzieć, że była to jakaś przełomowa zmiana. Zdarzały mu się proste straty, nie miał żadnej sytuacji strzeleckiej. Mocno przeciętny występ – jak niemal całej drużyny.
Ocena: 5,5
Marcin Kozłowski:
Zaliczył kolejną nową pozycję u „Franza”, zajmując miejsce w środku pomocy. Kozłowski grywał tam już jednak sporadycznie w II-ligowej Legionovii Legionowo i widać było, że jako-takie pojęcie ma. Wniósł na boisko sporo zaangażowania i walki. Tracił też mniej piłek i generalnie uporządkował środkową strefę. Szkoda, że mając dobrą okazję do strzelenia gola, nieczysto trafił w piłkę. Zostałby bohaterem meczu, a tak po prostu zagrał przyzwoicie.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Wszedł na ostatni kwadrans, ale nie zdołał pomóc zespołowi w wygraniu spotkania. Nie unikał gry, biorąc piłkę na siebie, ale miał mało miejsca na skrzydle. Schodził więc do środka i tam szukał rozegrania lub strzału. Naszym zdaniem Mąka wszedł na boisko za późno.
Ocena: 6
Musieliśmy chyba wysoko wygrać w Łomży :))
Nie oglądałem meczu, ale po ocenach wnioskuje, ze zagraliśmy świetne zawody…