Oceny widzewiaków po meczu z Legionovią
11 września 2019, 20:39 | Autor: RyanPo bardzo dobrym występie przeciwko Stali Rzeszów, drużyna Widzewa spuściła z tonu w spotkaniu wyjazdowym z przedostatnią w tabeli Legionovią Legionowo. Mimo to, piłkarze Marcina Kaczmarka sięgnęli po trzy punkty, co należy docenić!
Wojciech Pawłowski (piłkarz meczu):
Wysoką dyspozycję zaprezentował już w debiucie ze Stalą, a teraz wspiął się na jeszcze wyższy poziom. W sobotę był nie do pokonania. Dzięki refleksowi bronił zarówno na linii bramkowej, jak i na przedpolu, wykorzystując szybkość i dobre czytanie gry. Kilkukrotnie uchronił drużynę przed utratą gola, więc słusznie nazwano go „inżynierem” tej wygranej. Dodać trzeba, że Pawłowskiemu dopisało także szczęście, gdy piłka uderzyła w poprzeczkę, a następnie słupek.
Ocena: 8,5
Łukasz Kosakiewicz:
Najlepszy piłkarz dwóch poprzednich meczów nie zagrał już na tak wysokim poziomie. Szansę na poprawienie swoich statystyk jednak Kosakiewicz miał. Kilka jego dośrodkowań mogło zostać zamienionych na gola. Najlepszą z nich zmarnował strzałem w poprzeczkę Bartłomiej Poczobut. W tyłach obrońca Widzewa zagrał przyzwoicie.
Ocena: 6,5
Sebastian Zieleniecki:
Zaprezentował dwa różne oblicza. Przed przerwą wyglądał bardzo źle. Jego długie podania były niecelne, a do tego przytrafił mu się co najmniej jeden poważny błąd, po której Legionovia miała znakomitą okazję do strzelenia bramki. W drugiej połowie Zieleniecki wyszedł na boisko odmieniony, zaczął grać pewniej i nie popełniał błędów. Zaliczył także znakomite zagranie do Rafała Wolsztyńskiego, co powinno dać mu asystę.
Ocena: 6
Daniel Tanżyna:
Mieszany występ widzewskiego stopera, kosztujący go sporo zdrowia. Tanżyna często brał udział w pojedynkach główkowych z rywalami. Choć pomagał sobie rękoma na granicy faulu, z większości wychodził zwycięsko. Miał także swój wkład w czyste konto zespołu, gdy ofiarnym wślizgiem wybił piłkę zmierzającą do bramki. Dostałby niezła ocenę, gdyby nie proste błędy, jakie popełniał w pierwszej połowie. One też pachniały golem dla gospodarzy.
Ocena: 6
Marcel Pięczek:
Zaprezentował się wyjątkowo solidnie. Choć rywale grali bardzo agresywnie, Pięczek nie pękał. Wchodził w fizyczne starcia i część z nich wygrał. Kilka razy zapędził się także do ataku, próbował dośrodkowań, czasem wywalczył rzut rożny. Nie ma się do niego o co przyczepić.
Ocena: 6,5
Daniel Mąka:
W pierwszej połowie starał się konstruować z kolegami ataki kombinacyjne, ale nie dawało to efektu. Po przerwie Widzew zaczął stosować prostsze środki i zejścia Mąki do środka były już rzadsze. Pomocnik ma na koncie jedną poważną stratę, kilka niezłych zagrań i mały sparing z o głowę wyższym Danielem Chorosiem.
Ocena: 6
Bartłomiej Poczobut:
Ma swoje za uszami, ale nie obniżył lotów względem spotkania z liderem aż tak bardzo. Poczobut nie tylko wykonywał swoje destrukcyjne obowiązki, ale też jak nigdy wcześniej pomagał w ataku. Do tego w pierwszej połowie huknął z linii pola karnego minimalnie ponad bramką.
Ocena: 7
Mateusz Możdżeń:
Nie utrzymał wysokiego poziomu, jaki zaprezentował przeciwko rzeszowianom. Widać było, że Możdżeń ma braki w przygotowaniu fizycznym. O ile piłkarsko momentami się bronił, to nogi nie zawsze mogły zrobić to, co chciała głowa. Przez to środkowy pomocnik miał fragmenty, że pożytek w rozegraniu szybkiej akcji był bardzo znikomy.
Ocena: 6
Konrad Gutowski:
Dobry występ przeciwko Stali nie był przypadkiem. Gutowski w Legionowie należał do najjaśniejszych postaci drużyny. Szarpał w ofensywie od pierwszej do niemal ostatniej minuty (zszedł w doliczonym czasie). W efekcie tego strzelił bardzo ważnego gola, dającego widzewiakom prowadzenie. Miał także okazję na dublet, gdy po świetnej kontrze wbiegł w pole karne. Brakło mu jednak pary, a po „złamaniu” do środka, na lewą nogę, został pozbawiony piłki.
Ocena: 7,5
Rafał Wolsztyński:
Znów wypadałoby go skrytykować, ponieważ nadal nie prezentuje się tak, jak wiosną poprzedniego sezonu. Wolsztyńskiego bronią jednak liczby. Owszem, zmarnował 100% sytuację bramkową i miał kilka gorszych zagrań, ale za to zaliczył asystę przy trafieniu Gutowskiego, poprzedzoną bardzo ładną wymianą piłki pomiędzy wspomnianą dwójką. Czy utrzyma miejsce w jedenastce po tym, jak Przemysław Kita wrócił do zdrowia? Zobaczymy w sobotę.
Ocena: 6,5
Marcin Robak:
Wysunął się na czoło klasyfikacji II-ligowych strzelców, zdobywając swoją szóstą bramkę. Co ciekawe, to już czwarta po skutecznie wykonanym rzucie karnym! Z przebiegu gry występ Robaka ocenić ciężko. Starał się brać udział w większości ataków, schodził po piłkę niżej i pomagał w fizycznej walce, ale brakowało w jego grze czegoś przebojowego. Po prostu zrobił swoje i tyle.
Ocena: 6,5
Rezerwowi
Adam Radwański:
Po powrocie z kartkowego zawieszenia stracił miejsce w pierwszym składzie, ale pokazuje, że nie chce pogodzić się z rolą rezerwowego. Radwański dał dobrą zmianę, powalczył w środkowej strefie, szukał okazji do wyprowadzania kontrataków. Po jednym z nich wypatrzył niekrytego Michaela Ameyaw, ale asystę zabrał mu Piotr Maślanka, odbijając piłkę ręką.
Ocena: 6,5
Przemysław Kita:
Doczekaliśmy się jego powrotu, ale za wcześnie, by mówić o „wielkim comebacku”. Kita dostał dwadzieścia kilka minut, by łapać rytm meczowy. W tym czasie był nieco anonimową postacią, kilka razy powalczył z rywalami w środku pola. Wierzymy, że będzie lepiej, gdy odbuduje się po kontuzji.
Ocena: 5,5
Christopher Mandiangu:
Znów mu się upiecze, bo z powodu zbyt krótkiego występu nie będzie oceniany. A powinien dostać rózgę za fatalne zagranie we własne pole karne, które omal nie zakończyło się golem na 1:1. Mandiangu niczego nie dał w ofensywie.
Ocena: brak
Michael Ameyaw:
Wszedł w doliczonym czasie meczu. Mogłoby się wydawać, że nawet nie zdąży się spocić, tymczasem Ameyaw był bardzo bliski strzelenia swojej pierwszej bramki dla Widzewa. Po świetnej kontrze i podaniu Radwańskiego minął bramkarza, ale jego uderzenie nieprzepisowo zatrzymał Maślanka.
Ocena: brak
Przepraszam ale chciałbym wiedzieć kto oceniał piłkarzy? Czy ktoś z szacownego grona ma jakiekolwiek papiery trenerskie albo chociaż grał w piłkę na podobnym poziomie? Czy oceny są wystawiane na Januszowe oko? Oczywiście nie krytykuje ocen. Każdy ma do nich prawo ale jeśli są opiniotworcze to chciałbym wiedzieć czy sa podstawy do oceny
Nie, nie graliśmy i nie mamy papierów. Z ciekawości, komentatorów C+ też o to pytasz?
Oni zazwyczaj jednak wspierają się opiniami innych. Proszę mnie zrozumieć. Ja nie chcę w żaden sposób podważyć waszych opinii, chciałem znać źródło i dziękuję za odpowiedź. Sam nie ma takiego przygotowania I dlatego nie chce się spierać bo może opinie są trafne. Jednak uważam też, iż nie powinienien oceniać np pracy górników nigdy nie będąc w kopalni. Pozdrawiam
Ale czy fakt niebycia piłkarzem/trenerem wyklucza znajomość piłki nożnej? :) Bo według mnie, a trochę piłkarzy już poznałem, to oni w większości na piłce się nie znają, tylko dobrze ją kopią. A znam ludzi, którzy mają taką wiedzę, że niejednego profesjonalnego trenera by zagięli.
Kamil, sorry ale Twoje odpowiedzi są żenujące… oceniacie najczęściej na chybił trafił, nie mając jakiejkolwiek wiedzy. Grają źle, mają oceny średnie, grają dobrze, mają oceny średnie ?! żenada..
Przejrzałeś nas, tak naprawdę korzystamy z funkcji LOS() w Excelu. Pzdr!
Oceny o 1 za wysokie dla wszystkich ale i tak lepiej jak po przegranych gdzie są o 3 za wysokie
Czyli 6 jako ocena wyjściowa oznacza że ktoś rozegrał dobre zawody czy nie?
Nie można wzorem np. Kickera?
A dlaczego akurat wzorem Kickera, który jedyny na całym świecie ma taką skalę? :)
1-10, z 6 jako notą wyjściową mają choćby La Gazzetta dello Sport, Marca, Przegląd Sportowy czy wszelkie symulatory piłki nożnej. Wydaje mi się, że to dość szerokie spektrum :)
Kamil, jak ktoś musiałby zagrać, żeby dostać np ocenę 3? Bo pomimo tragicznej gry w niektórych poprzednich meczach, nigdy takich ocen nie było. Dla mnie system ocen również jest nieczytelny. Jak dla wielu. I skoro słyszysz to praktycznie co tydzień, to może byś jakąś refleksje na ten temat popełnił i dokonał jakoś korekt, objasnien, cokolwiek? Lub tego nie zrobisz i dalej oceny będą nieczytelne i nieakceptowalne dla większości, ale Ty będziesz zadowolony, że są zgodne z Twoim sposobem. A przecież tworzysz to dla czytelników… Pozdrawiam
Poniekąd masz rację, z tą różnicą, że ja tych ocen nie wystawiam, więc nie mogę być z nich niezadowolony czy zadowolony. :) Według mnie system jest w pełni czytelny i naprawdę nie widzę podstaw, by go zmieniać. Ja wiem, że ludzie narzekają – ale dziwnym trafem narzekają w 90% po przegranych meczach, a po wygranych już jest cicho. Bo jak przegramy, to wszyscy chcieliby, żeby każdy dostał „1”, tak jak u red. Kukucia. Problem w tym, że później (np. po zakończeniu rundy) nie da się na podstawie takiego niemiarodajnego systemu wyciągnąć jakichkolwiek wniosków, a po naszych ocenach już się da.… Czytaj więcej »
No własnie słusznie zauważyłeś, że coś jest nie tak z ocenami po słabych, przegranych meczach. Niby skala jest 1-10 ale nigdy nie jest to widoczne nawet po całkowitym zawaleniu meczu. Nie mówię, że mają być same 1 po porażce, bo to bzdura ale np. jak ktoś zrobi 2 krytyczne błędy, po których padną bramki albo powstaną sytuacje bramkowe dla przeciwników to niech ma tą pałę! A nie ocenę 4 jak to często bywa, bo oprócz oczywistych błędów kilka razy razy prosto kopnął piłkę… Oceniacie zawodowców nie 7 latków.
Sam zauważyłeś, że oceniamy całokształt meczu, a nie tylko dwie sytuacje. Skala, którą zaproponowałeś, jest kompletnie niemiarodajna.
Ja rozumiem milo ze strony Robaka, że wrócił do nas. Naprawde oceniajcie go mwerytorycznie a nie za nazwisko. Prawda jest taka, że był jednym z najgorszych w Legionowie mecz mu wybitnie nie wyszedł. Fakt ratuje go bramka ale obiektywnie uważam że to za mało jak na Marcina.
A czego mozna oczekiwac od goscia ktory jest podwajany w obronie?
Robak robi swoje, sciaga na siebie obroncow, daje pole innym(Gutowski) no i wykonuje skutecznie karne co jak wiemy po ubieglym sezonie wcale nie jest takie łatwe, przynajmniej w wykonaniu reszty naszej kadry pilkarskiej.
Poza tym ja nie uwazam ze taki gosc ma robic roznice tylko na boisku, on ma byc szefem rowniez w szatni.