Oceny widzewiaków po meczu z Lechią
12 czerwca 2018, 12:44 | Autor: RyanW decydujący momencie sezonu dobrze funkcjonującej ostatnio drużynie Widzewa coś się zacięło. Pierwsze powody do niepokoju dał remis w Łomży, a dopełnieniem fatalnego obrazu był mecz z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Łodzianie mieli wiele szczęścia, że nie przegrali i wciąż mają szanse na awans. Pora ocenić zawodników za sobotnie zawody.
Maciej Humerski:
W meczu z najtrudniejszym rywalem znów potrafił zachować czyste konto. Tym razem miał przy tym wiele szczęścia, ale temu szczęściu dobry bramkarz też musi umieć pomóc. Stwierdzenie, że Humerski przyczynił się do tego, że Widzew nie przegrał z Lechią i zachował szanse na awans nie będzie naszym zdaniem nadużyciem.
Ocena: 7
Marcin Kozłowski:
Wrócił do jedenastki w miejsce kontuzjowanego Bartłomieja Niedzieli. Liczyliśmy, że pokaże sportową złość, ale niestety rozczarowaliśmy się. Kozłowski znów nie przypominał zawodnika chociażby z jesieni. Zbyt łatwo dawał się ogrywać Marcinowi Mireckiemu, niewiele wnosił też do ofensywy. Robił, ile mógł i nie można mu odmówić chęci. Widać jednak, że jest wyraźnie pod formą, co nie wzięło się znikąd.
Ocena: 5
Radosław Sylwestrzak:
Zagrał o wiele słabiej, niż w poprzednich meczach, za które bardzo go chwaliliśmy. W pamięci najbardziej został oczywiście pojedynek z końcówki pierwszej połowy, gdy dał się wyprzedzić Tomaszowi Płonce i chyba sfaulował go w polu karnym. Sylwestrzakowi upiekło się, bo sędzia nie użył gwizdka. Poza tym stoper, tak jak reszta zespołu, grał nerwowo i niepewnie, choć kilka udanych zagrań też trzeba mu przypisać.
Ocena: 5
Sebastian Zieleniecki:
Ostoja widzewskiej defensywy też nie wytrzymała ciśnienia tego meczu. Zielenieckiemu kilka razy zagrzała się głowa, jak na przykład w drugiej połowie, gdy podał piłkę prosto pod nogi rywali na 30. metrze od własnej bramki. Starał się pomóc drużynie w przechyleniu szali zwycięstwa na swoją stronę, ale i w polu karnym gości podjął raz złą decyzję.
Ocena: 5,5
Marcin Pigiel:
Jeśli mielibyśmy wskazać zawodnika, który pod ciężarem presji ugiął się najmocniej, bez wątpienia byłby to Pigiel. Trema całkowicie spętała mu nogi w pierwszej połowie. Przypominał przestraszonego nastolatka, który w sierpniu debiutował przed widzewską publicznością. Niedokładne podania, straty, brak powrotu do defensywy, przez co mnóstwo długich piłek lądowało za jego plecami. Gdy w przerwie do rozgrzewki ruszył Marcin Pieńkowski, dalibyśmy sobie uciąć rękę, że zmieni „Pigiego”. Dziś pisalibyśmy ten tekst jedną ręką…
Ocena: 4
Mateusz Michalski:
Jedyny zawodnik, któremu do końca nie brakowało wigoru i pomysłu na połowie rywala. Sprawiał kłopoty graczom Lechii, ale przesunięty na środek pomocy (!) nie umiał odnaleźć się w tłoku. Był groźny, dopóki biegał po skrzydle. Umówmy się, Michalski nie zagrał dobrego meczu, ale widać było w nim sporą determinację.
Ocena: 6
Maciej Kazimierowicz:
Kolejny zawodnik, który nie poradził sobie z presją. Po Kazimierowiczu widać było dużą nerwowość, co przekładało się na słabą grę. Wyczuli to lechiści, którzy w środku pola dominowali w zasadzie przez większość spotkania. Od czasu do czasu pomocnik Widzewa zagrał dobrą piłkę, ale niestety nie brakowało też prostych błędów. Jedna ze strat omal nie zakończyła się golem.
Ocena: 4
Dario Kristo:
Nie wiemy czy to efekt ciągnącej się za nim kontuzji, ale były to przeciętne zawody w wykonaniu Kristo. Mniej angażował się w walkę o piłkę, brakowało doskoku, pressingu. Chorwat przydawał się głównie w walce o górną piłkę. Zbyt mało było otwierających podań. Po widzewiaku nie było widać tremy, ale sportowo nie wyglądało to dobrze.
Ocena: 5
Marek Zuziak:
Jak szybko przyszła wysoka forma, tak szybko zniknęła. Zuziak znów był nieporadny, zagubiony i mało efektywny. Oddać można mu jedynie to, że nie bał się podejmować pojedynków jeden na jednego. Co z tego, skoro większość z nich przegrał? Wykonał kilka dośrodkowań, ale nikt ich nie zamknął. Słowak zszedł z boiska chwilę po godzinie gry.
Ocena: 5
Kacper Falon (piłkarz meczu):
Jeden z nielicznych, który wytrzymał meczowe ciśnienie. Absolutnie nie było po nim widać tremy. Młody widzewiak nie odstawiał nogi, walczył, pomagając sobie łokciami. Starał się kreować grę do przodu, brać na siebie odpowiedzialność za rozegranie piłki. Jako jedyny zagroził bramce gości, ale Mateusz Awdziewicz wybił jego strzał pod poprzeczkę na rzut rożny. Gdy nie wybiegł na drugą połowę, byliśmy w szoku, bo nie chodziło o żaden uraz. Zdjęcie go z boiska to kuriozalna decyzja Franciszka Smudy!
Ocena: 7
Robert Demjan:
Słowacki napastnik jest cieniem piłkarza z początku rundy już od wielu kolejek. Gdy oprócz tego nie dostaje wsparcia od kolegów, efekt jest łatwy do przewidzenia. Demjan miotał się w tym spotkaniu, a jego rola polegała głównie na walce fizycznej o górną piłkę. Nie tak miał grać Widzew za kadencji Smudy. Snajper nierzadko przegrywał pojedynki z Wiktorem Żytkiem, nie miał klarownych sytuacji. To kolejny zawodnik pod formą na finiszu sezonu.
Ocena: 4,5
Rezerwowi
Marcin Pieńkowski:
Zmienił Falona, zaczynając od drugiej połowy. Całkiem nieźle radził sobie na lewym skrzydle. Miał przebłyski, gdy dryblingiem miał rywali. Brakowało mu kropki nad i. Pieńkowski nie zawalił meczu, choć też nie ma co stawiać mu za ten występ zbyt wielkich laurek. Pozytywnych zagrań było bowiem za mało.
Ocena: 6
Daniel Świderski:
Przedostatni mecz rundy wiosennej był dla niego dopiero drugim w tym roku w III lidze! Gdy wchodził na boisko zapanowała dziwna euforia, ale poza walecznością Świderski nie pokazał zbyt wiele. Nie ma jednak co mu się dziwić. Po tak długiej przerwie na tym poziomie musi minąć trochę czasu, zanim odzyska rytm.
Ocena: 5,5
Daniel Mąka:
Kolejna udana zmiana Mąki. Nie tak, jak byśmy tego oczekiwali, ale widzewiak z pewnością dał drużynie impuls swoim wejściem. Jeździł na tyłku, walczył, starał się wyprowadzać kontry, ale brakowało tego dnia kolektywu.
Ocena: 6
Michał Miller:
Na ostatni kwadrans Smuda rzucił wszystkie swoje strzelby do walki o wygraną, ale nic to nie dało. Na boisku panował chaos, ale nie mogło być inaczej, gdy na pozycjach numer sześć i osiem występowali napastnik i skrzydłowy. Miller zdążył zapisać się dwiema rzeczami: w doliczonym czasie wywalczył rzut wolny, a wcześniej obejrzał kartkę eliminującą go z gry w ostatnim meczu.
Ocena: 5,5
Jakim cudem najgorszy na boisku zapalnik – Zieleniecki dostaje 5,5? Bo coś mi się tu nie zgadza.
Bo to pewnie Smuda mu kazał popełniać błędy jak w trampkarzach.
Dziwne. No chodzi o wynik, a o grę. Redakcjo!
Piszecie, że 2/3 zawodników nie wstrzymało ciśnienia, były proste błędy itp. Jak slabo muszą zagrać zawodnicy, żeby dostać notę 2/3? Jeśli po takim meczu dostają piątki i szóstki, szostki to taka nota jest w ogóle możliwa?
Zremisowaliśmy z dotychczasowym liderem. Uważasz, że po takim meczu należy komuś wystawiać 2 i 3? Bo według mnie takie noty powinny pojawić się po przegranej 0:3.
Poza tym, przelicz sobie te noty na skalę szkolną i będziesz miał o wiele lepszy obraz.
Choć zgadzam się, że Ryan Ziela ocenił za wysoko, bo to był jego bardzo słaby mecz.
Różnica ze skalą szkolną jest taka, że tam zaczynasz od 1, a tu od 6. Poza tym gdyby Widzew w tej lidze i z tym składem przegrał 0:3, to chyba wyszloby poza ustaloną skalę.
Wiem, że zremisowalismy z najlepszą obok nas drużyną tej ligi, ale w mojej ocenie byliśmy wyraźnie słabsi. Podawanie piłki do przeciwnika na swojej połowie to kryminał, a Demjan pierwsze dobre podanie zaliczył koło 60 minuty o ile dobrze liczylem.
Powtarzam, piłkarzy powinniśmy oceniać za grę, nie za wynik. Mimo że to Lechia, to naprawdę nie mamy być z czego dumni.
Demjan 4,5???? Zieleniecki 5,5? Czy aby na pewno ten sam mecz oglądaliśmy?
Myślicie,że bezbramkowy remis wziął się z niczego,lub jedynie z dobrej gry bramkarza? To Sylwestrzak trzymał naszą defensywę w ryzach i jemu wraz z Humerem należy się najwyższa nota.W przytoczonej sytuacji o rzucie karnym nie mogło być mowy,bo Sylwek przy swojej interwencji trafił idealnie w piłkę,a „padolino” napastnika rywali zasługiwało na żółtą kartkę.W ogóle nie jesteście zdziwieni,że Radek tak często po swoich interwencjach jest opatrywany przez lekarza,bo nie wiecie nawet,że on bardzo twardo i ostro walczy z przeciwnikami,nigdy nikomu nie odpuszczając.Dzieje się tak w każdym meczu,bo tylko on kładzie głowę tam,gdzie inni nie włożą nogi.Wasz Zieleniecki spieprza od takich stykowych sytuacji,jak… Czytaj więcej »
Czołem Radziu!
A tak poważniej, w pełni popieram. Sylwestrzak walczy. Powodował straty przy wyprowadzaniu przez Kazika, szczególnie tam około 55 minuty, ale i tak – odważny zawodnik i tyle. A dzięki opatrywaniu Miller mógł przez chwilę stanąć jako drugi stoper, i chyba odhaczyć już wszystkie pozycje. Pamiętam skrzydłowego, srodkowego pomocnika, skrzydłowego obrońcę, no i przez moment stopera. Pamięta ktoś, czy choć przez chwilę w tej rundzie grał jako napastnik?
15 minut w Warszawie z Ursusem
ja raczej sie spodziewalem, 5 dla Falona i 6 dla Humera i 1-3 dla reszty zespołu (w skali do 10)…
I ZERO dla pana trenera za obrażanie się jak małe dziecko na redaktora Kukucia, za zlanie kibiców po gwizdku, i zachowanie godne małego człowieczka w stosunku do ludzi z Lechii…
Już nie przesadzaj z tym Kukuciem. Jeden warty drugiego.
Świder z Ełkiem w tym roku zagrał z 15 minut redakcjo ;)
A oceny jak zawsze za wysokie.
Te oceny to są z sufitu? Chyba, że w skali 0-20 to rozumiem.
Napiszę zdanie od siebie dlaczego w miarę spisująca się drużyna Widzewa się zacięła ponieważ są to piłkarze bez ambicji bez głodu sukcesu.Większość z tych piłkarzy nie chce awansu do wyższej ligi dlaczego???? A no dlatego że dobrze wiedzą i znają realia są to grajki na miarę 3 ligi(można powiedzieć czwartej ligi). Jedynym ich sukcesem było i jest gra w Widzewie.Większość wiesza psy i miesza z gównem trenera, fakt zachowanie Smudy budzi zastrzezenia ale wg mnie póscily nerwy bo jak w profesjonalnym klubie z ambicjami na osiaganie sukcesów jest mozliwe ze piłkarze nie mogą wygrać z amatorskimi klubami max pólprofesionalnymi. Wszyscy… Czytaj więcej »
Widzę że masz przygotowany jeden tekst i wklejasz go, gdzie tylko możesz. Podpowiadam: wydrukuj i rozwieszaj na warszawskich drzewach…
Chwila chwila… Zazwyczaj zgadzam się z ocenami, ale teraz jest kilka zastrzeżeń. Są za wysokie o 1-2 punkty. Piszecie, że przecież remis z liderem. Zgadza się, ale tylko dlatego, że mieliśmy farta! A strzelić nie było z czego… Sylwestrzak oceniony tylko na 5, niżej nawet od Ziela? To absurd. Jeśli już wyciągamy zagranie z rzekomym faulem (spod Zegara widząc sytuację uważam, że faulu nie było – zawodnik został delikatnie wybity z rytmu, NIE ZOSTAŁ ZAHACZONY, spokojnie mógł kontynuować akcję zamiast się kłaść) to Rayan zwróć uwagę, że to Zieleniecki krył… Od linii autowej. szkolny bład juniora, Sylwestrzak zszedł ze środka… Czytaj więcej »