Oceny widzewiaków po meczu z Górnikiem

Niestety każda piękna seria ma swój koniec. Drużyną, która pokonała rozpędzony Widzew niespodziewanie był Górnik Zabrze, który zwyciężył z łodzianami 3:0. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia źle weszli w mecz, zadecydowały błędy indywidualne i kunszt Lukasa Podolskiego. Zapraszamy Was do pomeczowych ocen.

Henrich Ravas:
Czy można go winić za stracone bramki? Raczej nie, ale golkiper, który trzykrotnie wyjmuje piłkę z siatki nie może zaliczyć występu do udanych. Obronił trzy strzały gospodarzy, ale to nie wystarczyło, żeby pomóc zespołowi w odniesieniu pozytywnego rezultatu.
Ocena: 5

Patryk Stępiński:
Wydaje nam się, że mógł się zachować nieco lepiej przy Danim Pacheco, kiedy ten zdołał dobiec do piłki przy golu na 1:0. Poza tym, nie brał udziału przy reszcie straconych bramek. Był często pod grą, bo ma drugą największą ilość podań w drużynie. Dobrze dośrodkowywał na głowę Pawłowskiego w drugiej połowie, ale wtedy dobrą interwencją popisał się Bielica. Wygrał sześć z dwunastu pojedynków w obronie i raz odbierał piłkę.
Ocena: 4,5

Serafin Szota:
Bardzo słaby występ tego obrońcy. Ciężko nam uwierzyć, że po tak świetnych meczach, jakie rozegrał przydarzyło się takie coś. Brał udział przy wszystkich trzech straconych bramkach. Przy pierwszej powinien skuteczniej uniemożliwić napastnikowi Górnika oddanie strzału. Przy drugiej wydaje się, że powinien szybciej doskoczyć do Podolskiego i zablokować jego uderzenie. Trzecia bramka, to już był nokaut dla Serafina, gdyż Podolski uwolnił się spod jego krycia i wygrał pojedynek biegowy. Nie bez powodu został zdjęty już w przerwie. Ciekawi nas, jak zareaguje na te sytuację trener Janusz Niedźwiedź.
Ocena: 3

Martin Kreuzriegler:
Najlepszy z bloku defensywnego w tym meczu. Wygrał jedenaście z osiemnastu pojedynków w obronie oraz trzy z czterech w ataku. Trzykrotnie skutecznie przedryblował rywala i wygrał sześć z siedmiu pojedynków w powietrzu. Statystycznie, to był bardzo dobry mecz Austriaka i można to było odczuć w trakcie meczu.
Ocena: 6

Paweł Zieliński:
Mimo, że nie brał czynnego udziału przy straconych bramkach, tak jednak te padały po akcjach tą stroną boiska. Wygrał wszystkie cztery pojedynki w ataku. Został zmieniony w przerwie, co może świadczyć o tym, że trener nie był zadowolony z jego występu. Statystyka wygranych pojedynków, to jedno, ale dużo one raczej nie wniosły do gry łodzian.
Ocena: 4,5

Marek Hanousek:
Nie winimy go za bramkę na 1:0, ale wydaje się, że mógł tę piłkę odebrać, ale przestraszył się ostrzejszej interwencji w polu karnym. Wygrał sześć z dziesięciu pojedynków w obronie i pięć z ośmiu pojedynków w ataku. Udało mu się trzykrotnie odebrać piłkę. Od Czecha wymagamy jednak nieco więcej polotu w grze. To widzieliśmy w spotkaniach chociażby z Zagłębiem lub Miedzią, gdzie 31-latek dzielił i rządził w środku pola.
Ocena: 5,5

Dominik Kun:
Słaby mecz tego pomocnika. Nie bez powodu został zdjęty w przerwie, bo nie dawał tyle, ile w poprzednich spotkaniach. Letniowski, który go zastąpił znacznie ożywił grę łodzian. Kun był dosyć statyczny, było go mało przy piłce. Nie wygrał ani jednego pojedynku w obronie. Nie miał też żadnego skutecznego odbioru. Statystyki ofensywne wyglądają nieco lepiej, ale z przekroju meczu wiemy, że nic z tego nie wynikało. Mówimy tu o trzech z czterech wygranych pojedynkach w ataku i trzech skutecznych dryblingach. Może to jest moment, żeby na dłuższą metę skorzystać z usług Juljana Shehu?
Ocena: 4,5

Mato Milos:
Był elektryczny. Kilkukrotnie piłka plątała mu się między nogami. Dobrze odnalazł się w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy zgrywał piłkę do Pawłowskiego, ale ten uderzył obok prawego słupka. Wygrał tylko dwa z siedmiu pojedynków w obronie i dziewięć na siedemnaście w ataku. Miał wysoką skuteczność w dryblingu, bo sześć prób skończyło się powodzeniem. Nie był na pewno najsłabszy na placu gry, ale nadal jest z czego rzeźbić. Na nieszczęście Milosa czasu na przyklepanie sobie pierwszego składu jest coraz mniej, bo podczas przerwy zimowej do gry wróci Fabio Nunes, który jeżeli wróci do formy sprzed kontuzji, to nie da Chorwatowi najmniejszych szans.
Ocena: 5

Ernest Terpiłowski:
Było go zdecydowanie za mało. W takim meczu pojawia się problem, bo w jego pozycję nie ma wystarczająco jakościowego zmiennika, który mógłby zmienić całkowicie przebieg meczu. Najwięcej razy stracił piłkę, bo aż dziesięciokrotnie. Wygrał pięć z dziewięciu pojedynków w ataku. Blady występ i liczymy na rekompensatę w meczu z Radomiakiem.
Ocena: 4,5

Bartłomiej Pawłowski:
Wyróżniający się piłkarz na tle kolegów z drużyny. Miał cztery niezłe sytuacje, ale raz uderzał obok słupka, a trzykrotnie dobrze interweniował bramkarz Górnika. W takich meczach Pawłowski, aż za bardzo chce, przez co w jego grę wkradają się pojedyncze błędy. Było dużo chęci, walki, ale to było za mało tego dnia, gdyż brakowało mu zwyczajnie szczęścia.
Ocena: 5,5

Jordi Sanchez:
Obrońcy Górnika skutecznie go wyłączyli. Miał dwie sytuacje. Raz uderzał z woleja nad poprzeczką, a za drugim razem jego strzał zablokował Szcześniak. To nie było jego najlepsze spotkanie i wiemy, że stać go na znacznie więcej. Wygrał sześć z siedemnastu pojedynków w ataku i tylko jeden z pięciu pojedynków w powietrzu.
Ocena: 4,5

REZERWOWI

Karol Danielak:
Miał jedno dobre dośrodkowanie na głowę Pawłowskiego. Według statystyk lepiej sobie radził tego dnia w defensywie, czyli zupełnie odwrotnie do Pawła Zielińskiego. Wygrał cztery z siedmiu pojedynków w obronie, miał stuprocentową skuteczność dośrodkowań. Czy jego zmiana dużo zmieniła? Raczej nie.
Ocena: 4

Mateusz Żyro:
Dał dobrą zmianę. Wchodząc z ławki pokazał Serafinowi Szocie, że ten nie może być pewny pierwszego składu. Wygrał sześć z dziewięciu pojedynków w obronie i wszystkie z dwóch w ataku. Wygrał również trzy z czterech pojedynków w powietrzu.
Ocena: 5,5

Juliusz Letniowski:
Również dał dobrą zmianę. Ożywił grę czerwono-biało-czerwonych, starał się brać ciężar gry na siebie. Próbował niekonwencjonalnych podań, nie bał się wejść między dwóch-trzech piłkarzy rywali. W obronie wygrał trzy z czterech pojedynków, a w ataku wygrał połowę pojedynków (5). Miał trzy udane dryblingi i dwa odbiory. Dobrze się pokazał i trener powinien mieć ból głowy o to kto zagra z Radomiakiem obok Marka Hanouska.
Ocena: 5,5

Łukasz Zjawiński:
Nie grał wystarczająco długo, aby móc ocenić jego występ. Swoją obecnością nabił jedynie minuty młodzieżowców na murawie.
Ocena: brak

Juljan Shehu:
Grał zbyt krótko, aby móc ocenić jego występ.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.