Oceny widzewiaków po meczu z GKS
22 maja 2018, 19:07 | Autor: RyanZ pozoru był to kolejny spacerek drużyny Widzewa. Łodzianie pewnie pokonali w niedzielę będący już w IV lidze GKS Wikielec, rozstrzygając losy spotkania już w pierwszej połowie. Rywal nie potrafił przeciwstawić się ekipie Franciszka Smudy, choć przy wyniku 1:0 serca kibicom zadrżały. Jak oceniliśmy widzewiaków za ten mecz?
Maciej Humerski:
Odkąd wszedł do bramki zanotował piąte czyste konto, z czego już trzecie z rzędu. Humerski po końcowym gwizdku nie zgadzał się z opinią, że miał tego wieczora mało pracy. Golkiper Widzewa miał trochę roboty na przedpolu, przy dośrodkowaniach głównie ze stałych fragmentów gry. Nie popełnił żadnego błędu.
Ocena: 7
Bartłomiej Niedziela:
Z bólem serca dajemy Niedzieli niską, jak na zwycięstwo 3:0, ocenę. Widzewiak po raz pierwszy od dawna dostał szansę, wybiegając na boisko w pierwszym składzie, ale nie zaryzykujemy stwierdzenia, że ją wykorzystał. Był chaotyczny, niedokładny, sprawiał wrażenie, jakby grał w zespole po raz pierwszy. Zupełnie nie przypominał wahadłowego z zimowych sparingów, w których był bardzo ofensywnie usposobiony, strzelając gole i notując asysty. Z drugiej strony do końca nie można mu się dziwić – po tak długiej przerwie w meczach o stawkę musi nabrać ogrania. Częściowo więc go usprawiedliwiamy.
Ocena: 5,5
Damian Kostkowski:
Na skutek kontuzji Sebastiana Zielenieckiego znów zachował miejsce w składzie i dzięki temu mógł poczuć smak gola strzelonego w barach Widzewa. Środkowy obrońca był tego dnia bardzo głodny trafienia. Kilka minut przed podwyższeniem wyniku na 2:0, huknął bez przyjęcia lewą nogą, ale piłka uderzyła w poprzeczkę. Niestety, były też gorsze momenty w występie Kostkowskiego – bliżej własnej bramki. Jak zwykle dał się wyprzedzać w pojedynkach biegowych, a gdyby sędzia chciał go potraktować ostrzej, dostał podstawy nawet do pokazania czerwonej kartki! Gol ratuje ocenę „Kostka”.
Ocena: 6,5
Radosław Sylwestrzak:
Od momentu powrotu do wyjściowego składu trudno się do niego o coś przyczepić. Może na upartego tylko o skuteczność pod bramką rywali, ale to czepianie się. Generalnie Sylwestrzak stanowił w niedzielę pewny punkt swojej drużyny, a momentami musiał pracować nie tylko za siebie, ale też za partnera ze środka obrony – Kostkowskiego.
Ocena: 7
Marcin Pigiel:
Forma, jaką prezentował w kwietniu, gdzieś się ulotniła. Od kilku spotkań Pigiel jest mniej aktywny w ofensywie, na czym traci cały zespół Widzewa. Brak nam jego dośrodkowań, penetrujących pole karne przeciwnika. W niedzielę lewy obrońca znów więcej czasu spędzał na swojej połowie. Może bał się zapędzać do przodu, bo nie dostawał wsparcia w destrukcji od grającego w drugiej linii Marka Zuziaka?
Ocena: 6,5
Mateusz Michalski (piłkarz meczu):
Wybierając najlepszego piłkarza niedzielnych zawodów braliśmy pod uwagę tylko dwa nazwiska. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Michalskiego, który rozegrał kolejne dobre spotkanie. Skrzydłowy wyraźnie odżył w drugiej połowie rundy wiosennej i regularnie jest jednym z liderów zespołu. Pierwszy gol, strzelony GKS Wikielec, padł po niezłym dośrodkowaniu „Michalaczka” z rzutu rożnego. Trzecią bramkę, techniczną „podcinką”, zdobył sam. Po przerwie nieco obniżył loty, ale nadal był aktywny. Pierwszy raz tej wiosny zaliczył pełne 90 minut!
Ocena: 8,5
Maciej Kazimierowicz:
Słabość rywala spowodowała, że Kazimierowicz mógł pozwolić sobie na nieco bardziej ofensywne granie. Cieszy, że widzewiak starał się używać swojej najgroźniejszej broni, czyli prostopadłego podania. Pech chciał, że albo koledzy z zespołu nie odczytywali jego intencji, albo zagraniom brakowało precyzji. W środku pola swoją robotę wykonywał bez zarzutu. Znów brakowało nam uderzenia z dystansu, ale nie można mieć wszystkiego.
Ocena: 7
Dario Kristo:
Drugi z kandydatów do tytułu MVP spotkania. Przed meczem odebrał statuetkę dla najlepszego widzewiaka w kwietniu, a później pracował na tym, by zyskać drugą za maj. Zagrał koncertowe 45 minut. Otworzył wynik precyzyjnym strzałem głową, a przy trzecim trafieniu popisał się fantastycznym podaniem za linię obrony do Michalskiego. Obu oceniliśmy tak samo, ale wyróżnienie zgarnął ten drugi, ponieważ Kristo na drugą połowę już nie wybiegł. Trenerzy oszczędzali lekko kontuzjowany mięsień.
Ocena: 8,5
Marek Zuziak:
To kolejny przypadek, gdy Zuziak nie zachwyca swoją postawą, ale… bronią go liczby. Można się irytować, że Słowak popełnia proste błędy techniczne, piłka ucieka mu przy prowadzeniu lub podaje ją niecelnie, ale oddać trzeba mu, że dośrodkować ze stałego fragmentu potrafi. To jego wrzutka z rzutu rożnego została „skonsumowana” przez Kostkowskiego przy golu na 2:0. Skrzydłowy wykazywał ochotę do gry, szukał sobie także miejsca w środku pola, ale czy usatysfakcjonował kibiców Widzewa? Mamy wątpliwości.
Ocena: 6,5
Kacper Falon:
Po raz trzeci z rzędu wybiegł w wyjściowym składzie i po raz trzeci pokazał, że na to zasługuje. Co prawda, nie był to tak udany występ, jak poprzednie, ale nie można Falonowi odmówić chęci do gry. Dopiero w drugiej połowie trochę zniknął nam z radarów, a że wynik meczu był bezpieczny, Franciszek Smuda zdecydował się dać szansę debiutu Marcelowi Pięczkowi. Choć Falon w niedzielę nie powalił na kolana, nadal daje drużynie więcej od Karola Stanka, z którym rywalizuje o miejsce w składzie.
Ocena: 6,5
Robert Demjan:
To już nie wypadek przy pracy, a tendencja. Demjan znów zszedł z boiska bez zdobyczy bramkowej, a na domiar złego piłka przestała go szukać w polu karnym. Owszem, kilka sytuacji udało się wykreować, ale nie były to „setki”. Gdy Słowak stawał przed szansą na zaskoczenie Damiana Suszczewicza, strzelał bez ikry. Po raz pierwszy od debiutu nie dograł meczu do końca. W ostatnich minutach na środku ataku zastąpił go Michalski. Liczymy na szybkie przebudzenie napastnika!
Ocena: 5,5
Rezerwowi
Michał Miller:
Wybiegł na drugą połowę w miejsce oszczędzanego Kristo i… zajął jego miejsce na pozycji numer osiem. Millera mocno ciągnęło jednak do przodu, przez co uczestniczył w wielu akacjach ofensywnych. Niestety i tym razem nie przyniosło mu to żadnych liczb. Nie było ani gola, ani choćby asysty.
Ocena: 6,5
Marcel Pięczek:
Liczyliśmy, że skoro spotkanie z Wikielcem rozstrzygnięte zostało przed przerwą, Smuda da mu zadebiutować. Szkoleniowiec nas nie zawiódł i „produkt” Akademii Widzewa dostał okazję do premierowego występu. Jak go ocenić? Z jednej strony był to pierwszy poważny mecz Pięczka w swojej dotychczasowej przygodzie z futbolem, więc nie wolno go traktować zbyt surowo. Z drugiej podciąganie mu z tego powodu noty byłoby nie fair w stosunku do innych młodych graczy. Szóstka w skali 1-10 powinna być w sam raz.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Kolejny raz pokazał, że potrafi dać wiele jakości wchodząc z ławki. Ofensywne akcje, po których widzewiacy mogli strzelić GKS kolejne bramki praktycznie za każdym razem przechodziły przez Mąkę. Widzewiak dwukrotnie upadał w polu karnym i przynajmniej raz sędzia mógł użyć gwizdka, a nie zrobił tego ani razu. Dobrze, że nie zakwalifikował tego jako próby wymuszenia jedenastki, bo „Mączka” spotkanie z Pelikanem obejrzałby w Widzew TV…
Ocena: 7
Marcin Kozłowski:
Wszedł na murawę jako ostatni i choć miał niewiele czasu, kilka razy pokazał się w ofensywie. Korzystał na tym, że znów został ustawiony w drugiej linii. Kozłowski oddał dwa strzały lewą nogą, ale nie zagroził bramce gości.
Ocena: brak
Myślę, że Bartek Niedziela zasłużył na wyższą ocenę. Moim zdaniem, jak na tak długą przerwę zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Grał do przodu, miał kilka fajnych akcji, kilka niedokładności i niecelnych podań można zrzucić na karb tego, że długo nie grał z drużyną.
W zestawieniu z notami pozostałych to odpowiednia nota moim zdaniem.
Nie zgodzę się – był faktycznie bezproduktywny, i choć nie popełnił większych błędów, to nie zachwycił. Nie można mu podnosić oceny ze względu na to, że długo nie grał. Zobaczymy jak mu dzisiaj pójdzie – wtedy będziemy wiedzieli czy problem leżał w braku ogrania :)
Ale pierwszy rożny po którym padła bramka był po akcji Niedzieli :)
Ja się nie zgodzę z oceną Demjana. On kompletnie nic nie robi, bramki już dawno zdaje się nie strzelił, więc 4 to max co można mu dać
Pięczek 6 za co?! chyba za to że był! ale jaja