Oceny widzewiaków po meczu z GKS
28 września 2020, 18:48 | Autor: RedakcjaDrugie zwycięstwo z rzędu odnieśli w piątkowe popołudnie piłkarze Widzewa. Łodzianie ponownie spisali się naprawdę dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, co musiało mieć wpływ na wystawione przez nas indywidualne noty. Jak oceniliśmy podopiecznych Enkeleida Dobiego?
Miłosz Mleczko:
Kolejny mecz Mleczki w Widzewie, w którym zachował czyste konto. Duża w tym zasługa szczelnej defensywy łodzian w ostatnich dwóch spotkaniach, ale i młody golkiper przy nielicznych szansach rywali zachowywał się poprawnie. Na słowa uznania zasługuje jego interwencja z 79. minuty, kiedy to zdecydowanym wyjściem uchronił swój zespół przed utratą bramki. Gdyby nie to, Daniel Rumin mógłby uszczęśliwić liczną grupę sympatyków GKS, która przyjechała tego dnia do Łodzi.
Ocena: 7
Łukasz Kosakiewicz:
Wygląda na to, że defensor łodzian w końcu ustabilizował formę. Ostatnio wywoływaliśmy obrońcę do lepszego dogrywania piłek w pole karne i od razu dostaliśmy efekty. To właśnie Kosakiewicz wyłożył futbolówkę Mateuszowi Możdżeniowi, który skrzętnie z niej skorzystał i uszczęśliwił zgromadzoną na stadionie publiczność. Trzeba też przyznać, że jego współpraca z Mateuszem Michalskim wyglądała znakomicie, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.
Ocena: 7,5
Krystian Nowak:
Prawdziwa zapora nie do przejścia. Właściwie bezbłędny w defensywie, ale i w ofensywie dał się we znaki obrońcom „gospodarzy”. Swój świetny występ przypieczętował bramką, z której został niesłusznie okradziony. Jak pokazały liczne powtórki, stoper łodzian w momencie podania nie znajdował się na pozycji spalonej… Niestety inaczej całą sytuację widziała asystent Paulina Baranowska. Czy wreszcie defensywa łodzian ma prawdziwego „dyrygenta”? Przynajmniej na ten moment tak to wygląda.
Ocena: 8
Daniel Tanżyna:
Liczba błędów popełnianych przez Tanżynę spada z meczu na mecz, a stoper łodzian jest coraz bliższy swojej optymalnej formy. Do tego stanu rzeczy swoje „trzy grosze” dorzucił Krystian Nowak, który skutecznie naprawia pomyłki „Dixona”. Niemniej jednak, mecz z GKS Jastrzębie był dobry w wykonaniu tego zawodnika. Większość jego interwencji cechowały bezpardonowość i brak nerwowości. Jedyne, do czego można się przyczepić, to dziwne zachowanie podczas kontry gospodarzy w 60. minucie meczu. Zamiast od razu zmniejszyć dystans dzielący go od Jakuba Apolinarskiego, obrońca z niewyjaśnionych przyczyn zaczął biec w drugą stronę. Na szczęście w porę sobie uświadomił, że nie była to dobra decyzja.
Ocena: 7
Filip Becht:
Chyba najlepszy występ tego młokosa w koszulce Widzewa. Zwłaszcza dobre w jego wykonaniu było pierwsze czterdzieści pięć minut spotkania. Oczywiście popełnia najwięcej prostych błędów z całego bloku defensywnego, ale jest też najmłodszy i najmniej doświadczony. Do poprawy na pewno jest też gra ofensywna, bo dysproporcje między lewą a prawą stroną boiska były aż nadto widoczne. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że trener Enkeleid Dobi trzykrotnie zdecydował się na zestawienie obrony z wychowankiem PTC Pabianice. W dwóch przypadkach łodzianie nie dopuścili do utraty bramki, co powinno świadczyć o słuszności tych decyzji.
Ocena: 7
Mateusz Michalski (piłkarz meczu):
Najlepszy aktor piątkowego widowiska. Każdy jego kontakt z piłką budził niepokój w szeregach gospodarzy. Dodatkowo świetnie współpracował z Kosakiewiczem i to po ich dwójkowej akcji padła jedyna bramka tego wieczoru. Wreszcie jest na skrzydle ktoś, kto potrafi nieszablonowo zagrać oraz wygrać pojedynek jeden na jednego. Michalski też często próbuje zaskoczyć rywala zza pola karnego, co znacząco wzbogaca wachlarz ofensywny łodzian. W starciu z GKS także próbował, ale większość tych strzałów zablokowali obrońcy drużyny z Górnego Śląska.
Ocena: 8
Mateusz Możdżeń:
Kibice zgromadzeni przy al. Piłsudskiego mogli tylko przecierać oczy ze zdumienia, kiedy widzieli grę pomocnika w tym spotkaniu. Oczywiście swój występ uświetnił piękną bramką, ale najbardziej na pochwałę zasługuje jego zaangażowanie w grze obronnej. Dawno nie widzieliśmy tego rozgrywającego tak bojowo usposobionego i tak walczącego na boisku. Gdyby dopisało mu troszkę więcej szczęścia, to mecz mógł kończyć z trzema trafieniami. Jeśli w następnych potyczkach będzie dalej tak grał, to w końcu będzie piłkarzem co się zowie.
Ocena: 8
Patryk Mucha:
Szkoleniowiec łodzian powtarza, że miejsce w składzie zdobywa się na treningu, ale nie chce nam się wierzyć, że po tak udanych spotkaniach nowy nabytek Widzewa może usiąść na ławce. Bardzo dobry mecz byłego gracza Górnika Polkowice. Znowu był widoczny wszędzie, a jego crossowe podania odnajdywały raz za razem adresatów, przez co gra była płynna i tworzyły się wolne przestrzenie na boisku. W dodatku skutecznie rozbijał akcje jastrzębian. Na minus jedno niedokładne podanie, po którym jastrzębianie wyszli z groźnym kontratakiem.
Ocena: 7,5
Dominik Kun:
Czyżby nad lewą flanką w Widzewie wisiało jakieś fatum? W piątkowym meczu było widać przepaść między lewą a prawą stroną boiska. Co prawda Kun zaliczył dobry mecz w defensywie, gdzie bardzo często pomagał Filipowi Bechtowi, ale z przodu nie przynosił żadnego pożytku. Nawet jeżeli zjawiał się w pobliżu pola karnego, to podawał niedokładnie lub w inny sposób tracił piłkę.
Ocena: 6,5
Merveille Fundambu:
Najbardziej kreatywny zawodnik Widzewa zaliczył kolejny udany występ. Może nie był tak spektakularny jak ten ze Stomilem Olsztyn, lecz Fundambu ponownie swoimi poczynaniami inicjował nerwowość w obronie rywali. Pierwszy raz wspomnimy o mankamentach tego zawodnika, bowiem w piątkowym starciu rzucały się one w oczy. Główny? Słaba skuteczność w wykańczaniu akcji. Oby to była jednorazowa słabość, ale Kongijczyk powinien wykorzystać przynajmniej jedną okazję do zdobycia bramki… a miał ich kilka. Raz strzelił głową wprost w bramkarza, zaś kilka minut później zamiast uderzać – niedokładnie podał do Marcina Robaka.
Ocena: 7
Marcin Robak:
Znowu o naszym kapitanie możemy napisać to samo, co po starciu ze Stomilem. Walczył za dwóch, pokazywał się do gry, szukał piłek, ale też dużo ich tracił. Chociaż nie tyle co ostatnio i to na pewno jest pozytyw. Kilka razy przepchnął obrońców „gospodarzy” i gdy już wydawało się, że będzie dobrą sytuację do oddania strzału, to tego nie robił, w konsekwencji czego tracił piłkę. Kapitan Widzewa musi częściej zacząć grać w polu karnym rywali, zwłaszcza że chyba w końcu może liczyć na to, że koledzy z zespołu kreować będą mu więcej sytuacji bramkowych niż wiosną poprzedniego sezonu.
Ocena: 7
REZERWOWI
Karol Czubak:
W tym przypadku najłatwiej byłoby napisać: „Za krótki występ, żeby wystawić ocenę”. W rzeczy samej tak było, bowiem napastnik łodzian nie zaznaczył w żadnym stopniu swojej obecności na boisku.
Ocena: brak
Daniel Mąka:
Nie wiemy, z jakimi zadaniami został wpuszczony na boisko. Jeśli były głównie defensywne, to pomocnik w jakimś stopniu się z nich wywiązał. W końcówce meczu chyba najczęściej faulowany zawodnik po stronie gospodarzy, dzięki czemu łodzianie mogli swobodnie kraść minuty i być bliżej końcowego sukcesu.
Ocena: brak
Michael Ameyaw:
Zbyt krótki występ, żeby ocenić dokonania tego młodzieżowca. Na pewno wyróżniał się szybkością na tle podmęczonego rywala, ale to nie wystarczyło, aby wykreować dobrą sytuację.
Ocena: brak
Bartłomiej Poczobut:
Podobna sytuacja jak w przypadku Michaela Ameyawa: zbyt krótki występ, żeby wystawić rzetelną ocenę. Wpuszczony na boisko, aby uspokoić grę i niweczyć akcje rywali już w zarodku. Z tego zadania wywiązał się w stu procentach.
Ocena: brak
Sebastian Rudol:
Na boisku pojawił się w doliczonym czasie gry. Nie wiem, czy chociaż raz dotknął piłkę, ale przynajmniej zaliczył kolejny występ w barwach Widzewa.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.
Jakoś po wygranych meczach łatwiej się zgodzić z ocenami, ba tym razem nawet zgadzam się w pełni:)
Ale na nowy sezon można by się zastanowić nad ocenami po porażkach, bo coś tam jest nie tak. Nie to żebym się mądrzył, ale najczęstszy odbiór, nie tylko u mnie, jest własnie taki.
Skład powoli się krystalizuje. Przy odrobinie szczęścia Widzew może nawiązać walkę o awans, chociaż raczej będzie to sezon przejściowy dla promocji w przyszłym sezonie. Szkoda, że władze klubu nie zmieniają się na lepsze.
Najgorzej wyglądał Mateusz Możdżeń…. Jak zarył głową w murawę,cały w błocie ;)
Jak dla mnie Nowak to wicekapitan i kapitan w razie gdyby nie było Robaka na boisku. Moim zdaniem ma wszystkie predyspozycje na zostanie liderem zespołu.
Plus wprowadza nieoceniony spokój do linii defensywy.
Tanżyna 7
Fundambu 7
Aha.
Brakuje mi Gutowskiego!!!
Chce zauważyć że minus dla całej drużyny nie za grę a za reakcje po meczu(podziękowania kibicom) . Cały stadion kibicuje a nie tylko trybuna ” D”. Dzieci siedzą na całym stadionie i dla nich przybicie piątki to wielka frajda. Kiedyś to było tradycja więc Robaczek do dziela
Szkoda ze na lewj stronie nie ma piłkarza na poziomie Michalskiego caly mecz prawa strona bez szans..