Oceny widzewiaków po meczu z Ursusem
30 kwietnia 2017, 17:57 | Autor: RyanDrużyna Widzewa znów zawiodła oczekiwania swoich kibiców. Może jesteśmy zbyt surowi, ale naszym zdaniem łodzianie zagrali najsłabsze zawody w rundzie wiosennej. Tym bardziej szkoda, że nie udało się dowieźć prowadzenia do końcowego gwizdka. Jak oceniliśmy widzewiaków?
Patryk Wolański (piłkarz meczu):
Nie jest dobrze, gdy najlepszym piłkarzem w drużynie walczącej o awans jest bramkarz. Gdyby nie świetna postawa Wolańskiego, widzewiacy wracaliby do Łodzi w ogóle bez punktów. Kapitan znakomicie zachowywał się nie tylko na przedpolu, ale zwłaszcza przy strzałach z dystansu. Dwie jego interwencje to te z gatunku niemożliwych do obronienia!
Ocena: 7,5
Marcin Kozłowski:
Po dobrych występach w poprzednich meczach tym razem wypadł nieco słabiej. W pierwszej połowie dobrze radził sobie z rywalami i szczelnie zamknął swoją stronę. Po zmianie stron było gorzej, bo Ursus atakował praktycznie cały czas jego stroną. Czasami Kozłowski musiał radzić sobie z dwoma rywalami i wychodziło to przeciętnie.
Ocena: 5,5
Przemysław Rodak:
On także obniżył loty w stosunku do wcześniejszych występów. Był nieco zbyt chaotyczny, zdarzało mu się złamać linię obrony lub wyjść wysoko do przodu, zostawiając dziurę w defensywie. Nie dawał sobie także rady w pojedynkach powietrznych przy stałych fragmentach gry. Rodak nie zagrał źle, ale też niczym nie zachwycił.
Ocena: 5,5
Sebastian Olczak:
Z konieczności znalazł się na środku obrony i o ile z obowiązków w defensywie wywiązywał się całkiem nieźle, to kiepsko wychodziło mu wprowadzanie piłki do gry. Trochę to zaskakuje, bo na co dzień Olczak występuje w środku pola i kreowanie gry nie powinno być mu obce. Często nieprecyzyjnie podawał do kolegów, wybijając piłkę w aut. Notę uratował kapitalnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego, po którym Piotr Okuniewicz dopełnił tylko formalności.
Ocena: 5,5
Bartłomiej Gromek:
Gdyby nie zdarzenie z 79. minuty, byłby to niezły występ Gromka. Dobrze pracował w obronie i od czasu do czasu podłączał się do ataków, centrując w pole karne gospodarzy. Niestety, samobójcze trafienie, które zniweczyło wysiłek całej drużyny, musi obniżyć jego ocenę. Więcej znęcać się nad nim nie będziemy, bo mogło się to zdarzyć każdemu. Lewy obrońca powinien w środę zagrać na 120% – w ten sposób najlepiej zareaguje na tą wpadkę.
Ocena: 5
Mateusz Michalski:
To nie był jego dzień. Starał się rozruszać skrzydła, ale podwajany nie radził sobie z fizycznym naporem przeciwnika. O ile w pierwszej połowie Michalski brał grę na siebie, to po zmianie stron gasł na długie minuty. Niemniej mógł mieć na koncie asystę. W początkowych fragmentach meczu błąd popełnił bramkarz Ursusa, widzewiak zagrał do Daniela Mąki, ale kolega z boiska zmarnował 100% sytuację.
Ocena: 6
Maciej Kazimierowicz:
Jeden z nielicznych widzewiaków, który nie musi się wstydzić swojego występu. Pierwsze minuty miał trochę nerwowe, ale potem złapał wiatr w żagle i świetnie pracował w środku pola. Momentami Kazimierowicz był nie do przejścia dla rywali, odbierając im niemal każdą piłkę. Finalnie zszedł z boiska przed czasem, bo Przemysław Cecherz po stracie gola musiał wprowadzić drugiego napastnika.
Ocena: 6,5
Kamil Tlaga:
Stworzył parę destrukcyjnych pomocników z Kazimierowiczem i też dobrze prezentował się w tych zadaniach. Jak zawsze walczył za dwóch i nie odpuszczał żadnej piłki. Schody pojawiały się wtedy, gdy trzeba było zawiązać akcję w ataku pozycyjnym. Tu Tladze brakowało pomysłu. Pod koniec pierwszej połowy widzewiak bliski był strzelenia gola, ale jego uderzenie głową było ciut za wysokie.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Zdecydowanie najsłabszy występ Mąki w tej rundzie. Przez większość meczu był niewidoczny, a gdy już znajdował się w dobrej sytuacji, zawodził. Tak było w pierwszej połowie, gdy po błędzie bramkarza powinien był otworzyć wynik, a także po przerwie, gdy jego uderzenie z bliska zostało w ostatniej chwili zablokowane. Na dodatek „Mączka”, próbując wymusić rzut karny, obejrzał ósmą żółtą kartkę w sezonie i w środę odpocznie.
Ocena: 5
Adam Radwański:
Bardzo przeciętny występ. Jak zwykle nie można odmówić mu ambicji i woli walki, jednak brakowało jakości piłkarskiej. Mądrze broniący się zespół Ursusa nie pozwolił Radwańskiemu rozwinąć skrzydeł. Młody pomocnik był wyłączony z rozegrania, przez co w ataku pozycyjnym nie radziła sobie cała drużyna. Prosiło się o szansę dla Krzysztofa Możdżonka, ale Cecherz uznał, że to nic nie da.
Ocena: 5
Dawid Kamiński:
Kolejny zawodnik, który zagrał dużo słabiej niż w poprzednich spotkaniach. Początek zawodów tego nie zwiastował, bo Kamiński wykazywał dużą ochotę do gry. Oddał groźny strzał zza pola karnego, a później mocno pracował nad zabieganiem obrońców z Warszawy. Z każdą minutą prezentował się jednak słabiej. Widzewiacy zaczęli grać częściej długą piłką, w czym „Kamyk” nie umiał się odnaleźć. Słusznie został zmieniony.
Ocena: 5,5
Rezerwowi
Piotr Okuniewicz:
W ostatnich dniach dawał sygnały, że łapie niezłą formę. Mecz w Ursusem zaczął na ławce, a my, widząc bezradność Kamińskiego, zastanawialiśmy się tylko, kiedy wejdzie na boisko. Gdy Cecherz w końcu dał mu szansę, Okuniewicz błyskawicznie mu to wynagrodził, strzelając gola na 1:0. Szkoda, że nie dała ona trzech punktów. Wówczas drugie ligowe trafienie smakowałoby o wiele lepiej. W środę pewniak do wyjścia w jedenastce. Zwłaszcza pod nieobecność Mąki.
Ocena: 7
Marcin Krzywicki:
Dostał tylko dziesięć minut, a i tak znalazł się w dobrej okazji do strzelenia gola. Szkoda, że nie udało mu się najpierw opanować piłki. Kzywicki strzelił od razu, z powietrza i trafił w nogę bramkarza. Był na boisku zbyt krótko, by go oceniać.
Ocena: brak