Oceny Stolara po meczu z MKS
29 sierpnia 2017, 13:25 | Autor: RyanDruga połowa meczu z MKS Ełk w całości zrekompensowała kibicom pierwsze, bezbramkowe 45 minut. Piłkarze Widzewa strzelili cztery gole i dopisali sobie kolejne trzy punkty. Jak ich postawę ocenił nasz ekspert, Stolar?
Patryk Wolański:
Na przestrzeni całego spotkania miał kilka pewnych interwencji, choć znów nie za wiele działo się pod jego bramką. W drugiej połowie powstrzymał Twardowskiego w sytuacji sam na sam, co znacząco podwyższyło jego ocenę. Nie ma się do czego przyczepić, bo nie popełnił żadnego błędu, a i piłkę wyprowadzał nogami skutecznie.
Ocena: 5
Marcin Kozłowski:
Jak zawsze dobrze w odbiorze, ale w tym meczu zbyt często po odebraniu piłki kopał piłkę byle dalej, a nie do kolegów z drużyny. Podłączał się do ofensywy, jak zwykle robiąc przewagę na połowie rywala. Czasem krył przeciwnika, stojąc zbyt daleko, tak jak i Pigiel, co kończyło się gonitwą za rywalem. Za każdym razem był jednak pierwszy do naprawy swoich drobnych pomyłek. Ogólnie bez większych błędów. Jak zwykle.
Ocena: 4,5
Radosław Sylwestrzak:
Niepewny w 18. minucie, gdy nie trafił w piłkę i sprokurował spore zagrożenie pod swoją bramką. Później czyścił bez pomyłki i bez faulów! Znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej przy rzucie rożnym, ale spudłował. Dobrze się ustawiał, choć w najgroźniejszej sytuacji dla MKS złamał linię obrony, wyszedł do środka pola i zostawił za sobą dziurę, w którą poszło podanie do Twardowskiego. Całościowo należy ocenić jego występ jako udany.
Ocena: 4,5
Sebastian Zieleniecki:
Dosyć często skutecznie wyprowadzał piłkę z obrony mocnym podaniem po ziemi na kilkadziesiąt metrów. Raz przeszacował swoje możliwości w tym względzie i podał pod nogi rywalom na kontrę. Jednak po paru sekundach zdecydowanym i agresywnym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Pod koniec pierwszej połowy znów popisał się doskonałym podaniem, tym razem prostopadłym, w pole karne rywala na wbiegającego Pigiela. W destrukcji znów bardzo pewny, choć wydaje się, że był źle ustawiony przy sytuacji sam na sam w 82. minucie.
Ocena: 4,5
Marcin Pigiel:
Pojedyncze błędy przy wyprowadzeniu piłki w pierwszej fazie meczu, ale bardzo dobrze w destrukcji. Rzadko przegrywał pojedynki 1 na 1. Dośrodkowania w pole karne raz lepsze, raz gorsze. Często się podłącza i zawsze z tego jest jakieś zagrożenie. Jest czasem spóźniony z kryciem – niekiedy to naprawia, ale nie zawsze. Pod koniec drugiej połowy Pigiel grał już sporo na lewej pomocy, a Mąka pilnował tyłów. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy czwartej bramce, dośrodkowując w pełnym biegu do Kamińskiego.
Ocena: 4
Mateusz Michalski:
Zaczął bardzo dobrze, gdy wyprowadził w pierwszej akcji ładną piłkę do Mąki. Niestety później, wchodząc ze skrzydła w pole karne, nie podnosił głowy i dogrywał piłkę na pamięć, pod nogi obrońców z Ełku. Nie ominęły go proste błędy przy przyjęciu piłki. Nie wygrywał również, zwłaszcza w pierwszej połowie, pojedynków 1 na 1. Za to bardzo ładnie dośrodkowywał ze stałych fragmentów gry. Był autorem pięknej prostopadłej piłki do Millera w akcji na rzut karny. Zdobył gola na 3:0 po nieco przypadkowym odbiorze. Jednak, to co było w tej akcji istotne, to ciąg na bramkę Michalskiego, który do samego końca liczył, że w polu karnym jeszcze piłka spadnie pod jego nogi. No i spadła. Gdyby odpuścił w środku pola, ten gol by nie padł. Po przerwie był już skuteczniejszy w grze 1 na 1. Niemniej jednak, po Mateuszu wymagamy zdecydowanie więcej od tego, co pokazał przed przerwą. Dlatego wyższe oceny zostawiamy na lepsze czasy.
Ocena: 4,5
Maciej Kazimierowicz:
Od początku blisko rywala w środku pola, miał kilka dobrych odbiorów. Zawsze dostępny do rozegrania piłki. Wchodząc skrzydłem nie podniósł głowy przy dograniu w pole karne i zaprzepaścił dobrą okazję do zdobycia gola. Niekiedy trochę niedokładny, co chyba wynikało z braku koncentracji przy prostych piłkach. Franciszek Smuda w drugiej połowie kilka razy wściekał się na niego przy linii, a potem zdjął z boiska. Chodziło jednak o drobny uraz. Czasem brakowało Kazimierowiczowi dokładności przy wyprowadzeniu kontrataków. Tak czy inaczej, jak zwykle Maciek był bardzo wartościowym zawodnikiem, który tyrał za dwóch.
Ocena: 4
Adam Radwański (piłkarz meczu):
Cały czas gotowy do gry. Podejmował próby strzałów z dystansu. Miał duży luz w rozegraniu i poruszaniu się po boisku. Kapitalne odbiory i szybkie wyjścia do ataku. Złe zagrania w meczu można policzyć na palcach jednej ręki i to nie całej. Nie strzelił żadnej bramki, nie zaliczył nawet asysty, a i tak każdy przyzna, że był to zawodnik meczu!
Ocena: 5,5
Daniel Mąka:
Mógł zdobyć bramkę już w 1. minucie meczu. Wszędzie obecny i do dyspozycji przez cały mecz. Warto zwrócić uwagę na jego dobrą współpracę z Marcinem Pigielem, która kończyła się na przykład rozegraniem między nimi wielu akcji oraz jednego doskonałego uruchomienia Pigiela, prostopadłą piłką w pole karne. Mąka wykonał dużo czarnej roboty na całym boisku w różnych strefach – nie zawsze to widać na pierwszy rzut oka. Pewnie wykorzystał też rzut karny, po którym Widzew wyszedł na prowadzenie.
Ocena: 5
Daniel Świderski:
Przez cały mecz robił to samo: biegał po połowie przeciwnika w każdym kierunku, zastawiał się, zgrywał, faulował, dośrodkowywał, zdobył gola… No czego on jeszcze tam nie zrobił w sobotę? Parę razy mógł zachować nieco więcej zimnej krwi, jak w pierwszej połowie przy nieudanym uderzeniu na bramkę, jak i po przerwie, gdy niepotrzebnie dośrodkowywał w pole karne gości, gdy tam hulało powietrze ze strony widzewiaków i nikogo w nim nie było.
Ocena: 4,5
Michał Miller:
W pierwszej połowie nieco niedokładny. Dwa razy zastopował kontrę złym podaniem, w bardzo dogodnej sytuacji. Schodził często do środka boiska na rozegranie i wychodziły z tego niemal zawsze dobre akcje. Niemal, ponieważ w jednej z nich, stojąc tyłem do bramki rywala, niedokładnie rozegrał, ale zaraz znów wywalczył piłkę, by po chwili, wciąż w tej samej akcji znów źle podać … Dał się też parę razy wyprzedzić, co jemu akurat rzadko się zdarza. O wiele mniej grał tym razem „na ścianę”. Pomimo tych mankamentów, u Millera w ogóle nie widać zniechęcenia własnymi błędami. Od razu pokazuje się do gry w kolejnej akcji i nie rozpamiętuje tego, co złe. Próbował uderzeń z daleka. Doskonale wyszedł do prostopadłej piłki od Michalskiego przy akcji zakończonej rzutem karnym.
Ocena: 4,5
Rezerwowi
Bartłomiej Niedziela:
Zagrał w środku pomocy od 70. minuty. Od razu po wejściu oddał bardzo groźny strzał, minimalnie nad poprzeczką. Agresywnie doskakiwał do rywala, ale odpuścił walkę o piłkę przy wyjściu sam na sam Twardowskiego w 82. minucie. Wyglądał dość dobrze na nie swojej pozycji.
Ocena: 4
Aleksander Kwiek:
Znów zabrakło go na wejściu w pole karne przy akcji skrzydłem Świderskiego. Później zagrał cudowną piłkę na 30 metrów do „Świdra”, ale on z kolei nie podążył już wzorem Ostaszewskiego w pole karne na wykończenie akcji. Zaraz po tym porozstawiał rywali po kątach przy swoim agresywnym wejściu w środku pola i zanotował bardzo potrzebny odbiór.
Ocena: brak
Mateusz Ostaszewski:
Dynamiczny, chętny do gry. Znów dał dobrą zmianę, mimo krótkiego czasu, jaki spędził na boisku. To on sam rozegrał bramkową akcję z Pigielem i poszedł na gazie 40 metrów bez piłki, jak Robert Lewandowski, kończąc akcję golem. Brawo!
Ocena: brak
Dawid Kamiński:
Szarpał przez te kilka minut, które zagrał i co najistotniejsze, zaliczył asystę. Jak na bardzo krótki czas gry zrobił 300% normy.
Ocena: brak
Pomeczowe spostrzeżenia:
1. Przy budowaniu akcji widzewiacy zaczęli częściej zagęszczać środek, robiąc tym samym dużo miejsca bocznym obrońcom do ofensywnych wejść. Korzystali z tego zarówno Pigiel jak i Kozłowski.
2. Bardzo dobrze wyglądała lewa strona, zwłaszcza w ofensywie. Pomagali sobie Mąka z Pigielem i szukali do gry. A wisienka na torcie, to ich podwójny wślizg w 59. minucie, gdy bezpardonowo wzięli w kleszcze Gondka i wspólnie odebrali mu piłkę.
3. Środek pomocy błyskawicznie odbudowywał pozycje przy stracie piłki przez Widzew. Adam Radwański potrafił gonić sprintem akcję przez 40 metrów, by zaasekurować obronę w końcowej fazie akcji w naszym polu karnym. Co warte zaznaczenia, równie dobrze przesuwali się środkowi pomocnicy do przodu.
4. Stałe fragmenty w końcu nie są statyczne.
5. Po bramkach widzewiacy jeszcze bardziej doskakują do rywala, nie dając mu chwili oddechu. Cóż za odmiana!
6. Trener Smuda ma teraz naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, wybierając pomiędzy będącym w kapitalnej formie Radwańskim, dynamicznym Ostaszewskim, a pozyskanym właśnie, utalentowanym Kacprem Falonem. Wszystko z korzyścią dla Widzewa.
Stolar