Nowak będzie gotowy do gry w sierpniu. Co z Kitą?

Kilka dni temu pisaliśmy, że Krystian Nowak w ograniczonym zakresie rozpoczął już treningi drużynowe. Wczoraj informację tę potwierdziła oficjalna witryna klubowa, która doprecyzowała, że obrońca powinien wrócić do pełnej gotowości w sierpniu, czyli na początku letniego okresu przygotowawczego.

Na razie Nowak bierze udział tylko w zespołowych rozgrzewkach, a także w ćwiczeniach bez kontaktu z rywalem. Z każdym dniem dochodzi jednak do coraz lepszej dyspozycji i w pierwszej połowie sierpnia powinien wrócić do treningów na pełnym obciążeniu. Niestety, wyklucza to jego pomoc widzewiakom w ostatnich meczach sezonu, choć i tak należy się cieszyć, że rehabilitacja przebiega bez poważniejszych zakłóceń.

Defensor Widzewa jest bardzo zadowolony, że już wkrótce będzie gotowy do gry. „Bardzo się z tego cieszę, chociaż po cichu liczyłem, że uda się wrócić wcześniej. Ważne jednak, żeby pracować z głową, spokojnie i cierpliwie, słuchając wytycznych naszego lekarza i fizjoterapeutów. To ważny moment, bo już niedługo powinienem wejść do pełnego treningu. Może się to wydarzyć już w najbliższym czasie” – powiedział w rozmowie z widzew.com.

Nieco inaczej wygląda sytuacja Przemysława Kity. Napastnik również wraca do zdrowia, ale robi to nieco wolniej od swojego kolegi. Wszystko przez to, że jego kontuzja była dużo poważniejsza. Przypomnijmy, że 26-latek oprócz zerwanego więzadła krzyżowego, naderwał więzadło poboczne oraz doznał kilku mniejszych urazów. W jego przypadku powrót musi więc być podwójnie ostrożny.

W ostatnim czasie Kita już regularnie biega, zdarzało mu się też trenować z piłką. Wszystko wskazuje na to, że piłkarz będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego o kilka tygodni później niż Nowak, najprawdopodobniej w okolicach początku nowego sezonu. Dobrej myśli są jednak klubowi fizjoterapeuci. „Mamy nadzieję, że na początku okresu przygotowawczego do zespołu dołączy Przemek Kita, choć jego uraz był poważniejszy, więc i czas powrotu może być dłuższy niż w przypadku Krystiana” – przyznała na łamach oficjalnej witryny Ewelina Bućko.