Niedźwiedź może wylądować na trybunach

Nowością w sezonie 2022/2023 jest liczenie żółtych kartek także członkom sztabu szkoleniowego drużyn Ekstraklasy. Tak, jak w przypadku piłkarzy, czwarte napomnienie uniemożliwi obecność na ławce rezerwowych w trakcie ligowego spotkania.

Co ciekawe, w zespole Widzewa do notesu arbitrów trafiała dotychczas tylko jedna osoba. Jest nią trener Janusz Niedźwiedź, który żółtym kartonikiem ukarany został m.in. w trakcie drugiej połowy niedzielnego meczu z Radomiakiem Radom. Na domiar złego była to już trzecia taka kara, a więc szkoleniowiec łodzian jest o krok od zawieszenia. Kolejne „żółtko” będzie skutkowało przymusową wizytą na trybunach, co Niedźwiedziowi w Łodzi jeszcze się nie zdarzyło.

Po spotkaniu z Radomiakiem szkoleniowiec był pytany przez dziennikarzy o poziom prowadzenia zawodów przez sędziego Pawła Raczkowskiego, ale opiekun łodzian nie chciał wchodzić w szczegóły. „Nie chciałbym komentować decyzji sędziów. Rozmawiałem z nimi chwilę po meczu. Radomiak miał prawo do kradnięcia minut. Chce się skupiać na pracy mojego zespołu, a nie na analizowaniu pracy sędziego, czy zachowania Gabriela Kobylaka. Dzisiaj nie przegraliśmy przez sędziowanie. Czterokrotnie zwracałem sędziemu technicznemu uwagę, żeby upomnieli Kobylaka, ale w konsekwencji tych uwag i braku kartki dla niego nie wytrzymałem ciśnienia i to ja zostałem ukarany żółtą kartką” – mówił Janusz Niedźwiedź.

Jeśli chodzi o piłkarzy, jedynym zagrożonym pauzą pozostaje Jordi Sanchez.