Nie ma zagrożenia dla budżetu i stadionu

9 stycznia 2014, 18:07 | Autor:

UMŁ_stadion

W „Dzienniku Łódzkim” pojawił się dziś artykuł autorstwa Dariusza Kuczmery, w którym wyraża on obawę o powodzenie budowy nowego stadionu Widzewa. Storpedowaniem inwestycji miałyby być problemy z przyjęciem budżetu Łodzi na 2014 rok przez Radę Miejską. Nasze mini-śledztwo wykluczyło jednak zagrożenie.

„Zbliża się ważny dzień w historii Widzewa, który może zniweczyć wszystkie plany rozwoju klubu, bo dotyczy budowy nowego stadionu przy al. Piłsudskiego. Istnieje bardzo duże zagrożenie, że 15 stycznia budżet nie zostanie przez radnych przyjęty, a to pociągnie ze sobą poważne konsekwencje związane z przesunięciem lub nawet rezygnacją z przeprowadzenia inwestycji na Widzewie” – pisze w artykule Kuczmera. Dziennikarz ma rację co do tego, że ewentualne nie przyjęcie budżetu mogłoby wstrzymać inwestycję przy Piłsudskiego. Myli się jednak mówiąc, że istnieje jakieś wielkie zagrożenie co do realizacji uchwały budżetowej.

Portal WTM postanowił skonfrontować obawy Kuczmery. Skontaktowaliśmy się z kilkoma Radnymi, którzy o całej sprawie nawet nie wiedzieli. Zdaniem naszych rozmówców budżet jest niezagrożony. Za jego przyjęciem chce głosować zdecydowana większość w Radzie Miejskiej, choć faktem jest, iż poszczególne kluby będą chciały zgłosić szereg poprawek. Z tego co wiemy nie będą one jednak dotyczyć kwestii stadionu Widzewa, ale pewności nie będziemy mieć aż do momentu ich przedstawienia.
Odrzucenie budżetu, to tak naprawdę kłopot nie tylko dla rządzących, ale dla wszystkich.

Redaktor, kreśląc czarne scenariusze, powoływał się na słowa „jednego z polityków, proszącego o zachowanie anonimowości sympatyka Widzewa, dobrze zorientowanego w polityczno-budżetowych realiach Łodzi”. Pierwszym, nazwiskiem, jakie automatycznie przychodzi nam na myśl, jest oczywiście osoba Rafała Markwanta. „Redaktor Kuczmera nie kontaktował się ze mną w tej sprawie. Osobiście jestem zdziwiony tymi słowami, gdyż w moim mniemaniu temat zarówno budżetu, a co za tym idzie stadionu, nie jest zagrożony” – mówi nam Radny Markwant.
W podobnym tonie wypowiada się inny Radny, Bartosz Domaszewicz, z rządzącej miastem PO: „Nie rozmawiałem z Panem Kuczmerą, więc to nie moje słowa cytuje. Jeżeli chodzi o sprawę budżetu, to ryzyko jego odrzucenia jest minimalne. Nawet jeśli budżet nie zostałby przyjęty, to RIO automatycznie nie musi kasować inwestycji na Widzewie. 90% inwestycji budżetowych nie ma podpisanych umów, są zaplanowane wydatki na Budżet Obywatelski, także RIO może równie dobrze uciąć którykolwiek z innych projektów”.

Innych osób zasiadających w Radzie Miejskiej, a które mogłyby sympatyzować z łódzkim Widzewem, nie znamy. Bardzo chętnie dowiemy się jednak kto nam sprzyja. Niestety rozmówca redaktora Kuczmery prosił o anonimowość. Szkoda, bo rodzi to tylko niepotrzebne podejrzenia, że jego artykuł (oraz dzisiejsze publikacje w innych mediach, utrzymane w takiej samej tonacji), to wyłącznie próby straszenia opinii publicznej co będzie, a raczej czego nie będzie, jeśli budżet upadnie, inspirowane działaniami rządzących. Wszak jesienią wybory samorządowe…

Głosowanie nad budżetem Łodzi odbędzie się w środę, 15 stycznia.