Nie było oferty dla Engela

Po rezygnacji Przemysława Klementowskiego z funkcji prezesa Widzewa, ruszyła lawina spekulacji, kto może zastąpić go od nowego roku na tym eksponowanym stanowisku. Niektóre nazwiska, pojawiające się w mediach, są jednak dalekie od faktów.

W tygodniu medialnym kandydatem na nowego szefa łódzkiego klubu mianowany został Jerzy Engel. Były selekcjoner reprezentacji Polski, z którą po szesnastu latach przerwy awansował na Mistrzostwa Świata, również po zakończeniu kariery trenerskiej działał w futbolu. Ostatnio powierzono mu misję ratowania Polonii Warszawa, ale nie zakończyła się ona powodzeniem, a Engel odszedł z Konwiktorskiej w niesławie.

Skąd pomysł, by miałby on objąć stery w Widzewie, nie wiadomo. Być może jego nazwisko pojawiło się w głowie któregoś z członków stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych i w ten sposób, w formie plotki, trafiła do „Wyborczej”, albo jest to całkowicie zmyślona rzecz. Fakty są bowiem takie, że nikt z Engelem nie rozmawiał i nie składał mu żadnych propozycji – ustalił WTM.

Wciąż najpoważniejszą kandydatką pozostaje Martyna Pajączek, która w czwartek rozmawiała z władzami klubu. Porozumienie z szefową Piłkarskiej Pierwszej Ligi nie jest jednak pewne, jak sugerowały media, dlatego rozważane są inne kandydatury.

Spekuluje się, że w kręgu zainteresowania są także Marcin Szymczyk oraz Robert Sadowski, byli prezesi odpowiednio GKS Bełchatów i Miedzi Legnica. Na giełdę nazwisk trafili nawet szef OSK „Tylko Widzew” Tomasz Figlewicz czy prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Radosław Michalski. Wszystko to przecieki publikowane w „Wyborczej”. Biorąc pod uwagę rewelacje z Jerzym Engelem, radzimy podejść do nich ze zdrowym dystansem.