Myśliwiec znów broni Sancheza, ten odpłaca się lojalnością
7 marca 2024, 10:14 | Autor: RyanWszystko wskazuje na to, że Jordi Sanchez będzie piłkarzem Widzewa dłużej niż do końca czerwca. Liczy na to Daniel Myśliwiec, który na ostatniej konferencji prasowej znów bronił swojego napastnika. To częściowo rewanż za jego lojalność, choć w najbliższym meczu możliwa jest jego absencja.
Bieżąca runda jest dla Hiszpana czwartą w czerwono-biało-czerwonych barwach. Zaczął swoją przygodę po tym, jak łodzianie po ośmiu latach wrócili na poziom Ekstraklasy. W siedemnastu meczach zdobył pięć bramek i zanotował dwie asysty, co ex aequo z Bartłomiejem Pawłowskim dało mu miano najlepszego strzelca drużyny. Wiosną było już gorzej, Sanchez wystąpił w dwunastu spotkaniach, tylko raz trafiając do siatki i ani razu nie asystując. Wtedy też zaczęła objawiać się jego nieposkromiona natura – przez zbyt obrazowe kontestowanie orzeczeń sędziowskich zaczął oglądać żółte kartki. W całym premierowym sezonie dostał ich pięć. Tyle samo ma już w trwających rozgrywkach i co jest bardzo istotne, wszystkie za tzw. niesportowe zachowanie, czyli głównie kierowanie pretensji do arbitrów. Powinien jednak poprawić swój dorobek strzelecki, ponieważ już ma na koncie pięć ligowych goli.
Kibice liczyli, że z kolejnego będzie miał okazję cieszyć się już w najbliższą niedzielę. Jak dopatrzył się niedawno serwis Sektor Widzew, gdyby pokonał bramkarza Legii Warszawa, zostałby pierwszym w klubowej historii piłkarzem, który miałby na rozkładzie golkiperów dwóch największych rywali widzewiaków, czyli właśnie legionistów i Łódzki Klub Sportowy, dwukrotnie w jednych rozgrywkach. Sanchez strzelił jedyną bramkę w derbach rozgrywanych przy Piłsudskiego, a później zaliczył honorowe trafienie przy Łazienkowskiej. Wiosną jego precyzyjna główka pozwoliła otworzyć wynik w rewanżu z ełkaesiakami, więc brakowało mu tylko ponownego skalpu z głowy stołecznej jedenastki. Najpewniej nie będzie mu to jednak dane. Jak informowaliśmy we wtorek, snajper nie dokończył treningu, wskazując na problem mięśniowy. Media oficjalne na razie nie poinformowały, jak poważny to problem, ale należy oczekiwać, że w klasyku 29-latek nie wystąpi.
Jeśli absencja się potwierdzi, będzie miał okazję, by przemyśleć sobie kilka spraw, obserwując kolegów z perspektywy trybun. Mamy na myśli wspomniane już wcześniej wybuchy niezadowolenia z decyzji rozjemców, za które ci wpisują jego nazwisko do notesu. Piąty kartonik Hiszpan otrzymał w ostatnim spotkaniu, ze Śląskiem Wrocław. Nie spodobało mu się, że ani prowadzący zawody Bartosz Frankowski, ani mający wspierać go sędziowie VAR, nie dopatrzyli się faulu na widzewiaku, za który zespołowi należał się rzut karny. Jak potwierdził później ekspert stacji Canal + Sport, racja była po stronie piłkarza, ale nie zmienia to faktu, że nikomu nie wolno tak radykalnie zgłaszać uwag pod adresem arbitra. Zwłaszcza, że jego humorki są już wszystkim w lidze doskonale znane.
Publicznie w obronie swojego podopiecznego ponownie stanął natomiast Daniel Myśliwiec. Na konferencji prasowej po meczu we Wrocławiu dziennikarze zwracali uwagę na zachowanie napastnika. „Jest takie pojęcie, jak heurystyka dostępności. W momencie, gdy coś się wydarzy, kodujemy sobie to w głowie i czekamy na ponowne wystąpienie. Sanchez taki jest i przez to, że w przeszłości dostawał kartki za machanie rękoma, to zawsze będzie to robił. Zapomina przy tym, że wykonał tytaniczną pracę dla zespołu. Strzela ważne bramki, jak na przykład ta derbowa, a do tego ja dokładam mu jeszcze odpowiedzialności, bo widzę w nim lidera. Grając trzeci intensywny mecz w ciągu tygodnia, z którego każdy chcesz wygrać, mówiąc kolokwialnie może << popalić styki >>. Ale nie pochwalam tego, pracujemy nad tym elementem” – mówił po starciu ze Śląskiem.
Słowa szkoleniowca to duży dowód zaufania do Jordiego Sancheza, ale pośrednio także rewanż za postawę Hiszpana, który niedawno dał wyraz lojalności względem Widzewa. Do klubu wpłynęła bowiem oferta zakupu piłkarza, co potwierdził niedawno prezes Michał Rydz. Wspomniał on o tym na kanale Meczyki, dodając informację, że chodziło o kierunek azjatycki. To drugi raz, gdy snajper wzbudza zainteresowanie z tamtego rejonu świata. Wcześniej na celownik wzięto go w Korei Południowej, ale ostatecznie nie zdecydowano się na transfer. Teraz, jak ustaliśmy, chodziło o klub z ligi chińskiej, w której płaci się całkiem nieźle. Na pewno zawodnik mógłby zarobić tam dużo więcej niż w Łodzi, a jednak wyraźnie przekazał szefom RTS, że nie chce opuszczać zespołu, więc ci propozycję odrzucili.
Wkrótce powinno dojść także do formalnego przedłużenia kontraktu pochodzącego z Barcelony gracza. Jak się okazuje, klauzula w obecnej umowie mówi o automatycznej prolongacie na kolejny rok w momencie, gdy liczba minut rozegranych przez Sancheza przekroczy próg 60% maksymalnej puli. Obecnie wskaźnik też kręci się w okolicach 55%, więc tak naprawdę chodzi o jeden występ. Jeżeli nie dojdzie do niego w najbliższą niedzielę, zapewne zapis wypełni się po dojściu napastnika do zdrowia. Wydaje się to być jedynie kwestią czasu.
A mógłby Rondić grać trochę więcej?
A mógłby decydować o tym kto gra trener ?
A jeśli dla Ciebie to, o czym decyduje trener jest święte, to gratuluję notorycznego stawiania na Zielińskiego .
PS. A Rondiciowi należy się więcej minut.
Widzisz minusy , bo napisałeś o Zielińskim , tacy są bko
.
Mała poprawka, prezes nie powiedział tego na Meczykach tylko w Kanale Sportowym.
Jaki jest , taki jest, ale ja też bym przedłużył z nim kontrakt. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jest nadal potrzebny napastnik, taki bardziej snajper, łowca bramek, typowy egzekutor. Od przybytku głową nie boli…
Natomiast smutne i niezrozumiałe jest to, że to kolejna mięśniową kontuzja zawodnika Widzewa, i w ogóle kontuzja w druzynie. Zastanawiam się, czy będzie taki dzień, mecz, gdzie trener będzie miał wszystkich do dyspozycji. Aby lawka rezerwowych w końcu miala jakość a nie jakoś tam będzie.
Akurat na legie by się przydał, powalczyć i powkurzac, wybiegać ich obrońców.
Ta ciebie może i nie boli głowa bo ty za to nie płacisz grubej kasy,jakbyś płacił to byś tak sobie nie myslał
Jordi obok jakiegoś rasowego snajpera, jeden i drugi by współpracowali odciągając obrońców albo sobie nawzajem, albo Pawłowskiemu to byłby sztos.
Brawo Jordi za lojalność widać, że zależy Ci na Widzewie
Ja nie rozumiem dlaczego nie gramy każdego meczu dwoma napastnikami i dwoma skrzydłowymi. Ale bardziej nie rozumiem dlaczego w kadrze mamy tylko dwóch napastników zamiast czterech. Nie chodzi o kasę, pomocników mamy z 15 na 4 pozycje.
Thanks for sharing. I read many of your blog posts, cool, your blog is very good.