Myśliwiec podgrzał atmosferę
12 grudnia 2024, 22:17 | Autor: RyanPrzy Piłsudskiego trwa przerwa zimowa, ale na klubowych korytarzach goręcej niż w środku lata. Niedługo po tym, jak prezes zdementował plotki sugerujące konflikt w klubie, w mediach społecznościowych zareagował trener, dolewając oliwy do ognia.
Dotychczas Daniel Myśliwiec w żaden sposób nie odniósł się do środowej informacji o zwolnieniu jego najbliższego współpracownika w sztabie szkoleniowym. Trzeba przyznać, że nie bardzo miał możliwość – nie będzie przecież zwoływał prywatnej konferencji prasowej, choć zapewne takowa cieszyłaby się dużym zainteresowaniem opinii publicznej. Ostatni raz opiekun łodzian publicznie zabrał głos we wtorek, w opublikowanym z odtworzenia na kanale klubowej telewizji godzinnym materiale, poświęconym podsumowaniu rundy jesiennej.
Po informacji dotyczącej odejścia jego asystenta Karola Zniszczoła zaczęły tworzyć się teorie i spekulacje, ponieważ klub nie podał żadnego uzasadnienia takiego ruchu. „Taką podjęliśmy decyzję” – mówił zdawkowo, cytowany przez Interię Michał Rydz. W artykule Andrzeja Klemby pojawiła się sugestia, że podziękowanie Zniszczołowi może być podyktowane chęcią wymuszenia na Myśliwcu lojalnego podążenia za swoim człowiekiem, ale Rydz dość szybko to zdementował. „Rozumiem, że zaczyna się sezon ogórkowy i niektórzy szukają ognia, ale spokojnie” – pisał prezes Widzewa, starając się złagodzić panujące wśród kibiców nastroje.
Zwolnienie Zniszczoła to presja na Myśliwca? Prezes dementuje
Jego starania pójdą raczej na marne, bo w czwartkowy wieczór uaktywnił się sam Myśliwiec. Co prawda, w żaden bezpośredni sposób nie odniósł się do sprawy, ale zdjęciem, jakie zamieścił w serwisie „X” wywołał jeszcze większą burzę. Załączona przez niego grafika zawiera bowiem upadające kostki domina, co większość fanów – co naturalne – zinterpretowała jako zapowiedź własnej dymisji, w ślad za asystentem. Co ważne, jest to pierwszy wpis szkoleniowca w social media od blisko ośmiu miesięcy, więc na pewno nie można tego traktować jako zbieg okoliczności.
— Daniel Myśliwiec (@MysliWiecJestem) December 12, 2024
Można przypuszczać, że ciąg dalszy całej historii wkrótce nastąpi. Oby tym razem z dala od mediów społecznościowych i w ciszy gabinetów, bo niezależnie od tego, kto w tym zamieszaniu ma rację, na publicznej zabawie w „domowe przedszkole” najmocniej cierpi Widzew i jego wizerunek.