Myśliwiec o relacjach z Frelikiem: „Muszą być wypracowane przez obie strony”
22 stycznia 2024, 10:47 | Autor: RyanKrótko trwała obecność Pawła Frelika w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny. Trener mentalny dołączył do niego latem, a przed kilkoma dniami jego status uległ zmianie. Pozostaje w Widzewie, ale nie będzie już pracować bezpośrednio z Danielem Myśliwcem.
Dla wielu kibiców decyzja ta była dość zaskakująca. Potrzeba zatrudnienia na stałe trenera odpowiadającego za przygotowanie mentalne zawodników była jednym z wniosków wyciągniętych po bardzo nieudanej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Stąd zwrócenie się do człowieka, który w przeszłości miał już okazję pokazać swoje umiejętności przy Piłsudskiego. W 2019 roku wspierał Radosława Mroczkowskiego, prowadzącego widzewiaków w II lidze. Nie przełożyło się to wtedy na sukces sportowy, ponieważ łodzianie nie zdołali wywalczyć awansu. Zaliczyli też w tamtym okresie pamiętną serię dziesięciu kolejnych remisów.
Latem Frelik powrócił do klubu i współpracował z Januszem Niedźwiedziem. Na początku września doszło do zmiany szkoleniowca, ale trener mentalny zachował swoją posadę. Drużynę opuścili wtedy związani z Niedźwiedziem asystenci: Karol Szweda oraz Marcin Zubek. Pozostali członkowie sztabu nadal wykonywali swoje obowiązki. Jak wiemy z opublikowanego w ubiegłym tygodniu komunikatu, Frelik nadal będzie przeprowadzał sesje z zawodnikami pierwszego zespołu, ale także z trenerami i zawodnikami akademii. Nie będzie go jednak w codziennej pracy „jedynki”.
Fani zaczęli plotkować o tym, że sprawa ma drugie dno. Jego istnienie zdaje się potwierdzać wypowiedź Myśliwca na temat zmian w sztabie. „Myślę, że są to kwestie do dyskusji pomiędzy dwoma zainteresowanymi stronami. Jeżeli Paweł Frelik chce się na ten temat wypowiadać, nie mam z tym najmniejszego problemu. Rozmawialiśmy na temat formy ewentualnej współpracy i zawsze musi to być wypracowane przez obie strony. Jeśli jedna lub druga strona nie potrafi tego zaakceptować, można uścisnąć sobie dłoń i każdy idzie w swoim kierunku, pracując tak, jak uważa za stosowne” – powiedział na antenie Radia Widzew.
Trener wyjaśniał też, że po pojawieniu się przy Piłsudskiego nie zamierzał nikogo skreślać. Jak widać, chciał zaczekać do zimy. „Przychodząc do klubu zaakceptowałem sytuację, w której każdy miał prawo się zaprezentować i pokazać, co może dać zespołowi. Na tej podstawie mogę podejmować dalsze decyzje. Nie chciałem tego robić z automatu, nie poznając wcześniej ludzi. Wolałem najpierw poznać człowieka i sprawdzić, co Widzew może dzięki niemu zyskać, żeby się nie pomylić. To normalny etap każdej organizacji” – stwierdził Myśliwiec.
Czyści wszystkich po Januszu. Jest zarozumiały koszmarnie.Nie da się go słuchać. Jako trener Widzewa też jeszcze nic nie pokazał. Stępińskiego potraktował jak g….!
Dobra decyzja, bo efekty tej współpracy były żadne!
F16 nie bierze winy na siebie? Ps Główny trener też ładnie się zaprezentował i pokazał,co może dać drużynie…
Ego pana trenera przeskakuje na wyższy level. Marek Papszun pracował z Frelikiem kilka lat z sukcesami, a tym ruchem nasz obecny szkoleniowiec pokazuje, że widzi więcej nawet od Papszuna. No, brawo ! Zobaczymy na wiosnę jaki będzie skutek tej decyzji.
A nie zastanawia Cię, że Frelik.. taki fachowiec a nie potrafi sobie ułożyć współpracy z jednym człowiekiem? W dodatku z takim od którego mniej lub bardziej zależy jego własne być albo nie być w klubie?? Nie najlepiej świadczy to o jego umiejętnościach… Jestem menadżerem i trenerem sprzedaży z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem i wiem jedno (może nie tylko to ;) ) najważniejsze w pracy są.. relacje z najbliższymi współpracownikami bo to oni robią Twój biznes… Nie praży oczko w doł i oczko w górę… Zmień metody lub daj sobie spokój…
F16 tak trzymaj, nie brać jeńców.
Dlaczego mnie nie dziwi Twoja opinia? Ponieważ Widzew zaczyna być firmą korpo, a Ty widać świetnie się w takich klimatach odnajdujesz.
Ps. Papszun jednak potrafił z Frelikiem zgodnie współpracować, a wiesz mi, nie jest to „łatwy” człowiek w relacjach interpersonalnych.
I jeszcze jedno.. Mniej R. Cialdiniego a więcej A. Schutza i I. Goffmanna ;)
Przestańcie pisać głupoty. Wróćcie pamięcią do momentu zatrudnienia trenera Myśliwca w Widzewie. Wówczas pojawiły się informacje, że Frelik był przeciwnikiem zatrudnienia tego trenera w klubie. Widać, że współpraca nie układa się od samego początku. Wątpię by jakikolwiek trener chciał mieć w swoim sztabie trenerskim kogoś kto od początku stwarza problemy i jest do niego negatywnie nastawiony.
Masz złe przecieki… To Myśliwiec nie potrafi układać sobie relacji. Z naszym kapitanem też.
Przestań rozsiewać plotki. Bo ja nie opieram się na przeciekach, a ty natomiast tworzysz plotki. Frelik był przeciwnikiem zatrudnienia Myśliwca. Kandydaturę Myśliwca popierał Szymański, który zna Myśliwca jeszcze z czasów pracy w ległej. Popierał do tego stopnia, że był gotów złożyć wymówienie gdyby Myśliwiec nie został zatrudniony. Ostateczną decyzję o zatrudnieniu podjął Stamirowski i nie był do niej przekonany od razu. Przestań pisać głupoty na temat relacji na linii Myśliwiec – Stępiński. Zmieniliśmy system gry z trójki w środku na dwóch środkowych obrońców. Stępiński nie ma warunków na grę w środku dwoma obrońcami, choć jesienią sezonu 22/23 doskonale spisywał się… Czytaj więcej »
Z tym wymówieniem to był całkiem dobry pomysł
Frelik nie był przeciwnikiem zatrudnienia Myśliwca, tylko przeciwnikiem zwalniania Niedźwiedzia, a to zasadnicza różnica.
Niedźwiedzia już w Widzewie nie było, gdy rozważano zatrudnienie Daniela Myśliwca, jak również Adama Majewskiego. Stamirowski jak sam podkreślał nie był do końca przekonany zarówno do wcześniejszego zwolnienia Niedźwiedzia jak i wyboru nowego trenera.
Nie róbmy z logiki kurtyzany. Trener od mentalu nie decyduje kto zostaje pierwszym trenerem. To tak nie działa w żadnym klubie.
Tak to jest, jak zatrudni się przesadną ilość administratorów, dyrektorów i trenerów w klubie… Z czasem jeden drugiemu zaczyna grać na nerwach i włazić w paradę, przeszkadzając i stając się hamulcowym rozwoju, zamiast pomagać, bo po to przecież został zatrudniony. A płacić im trzeba! Nic więc dziwnego, że z biegiem czasu odbija się to potem na atmosferze w zespole, wyniku sportowym drużyny, a przede wszystkim… na kasie, na której brak ciągle się narzeka. To wszystko w połączeniu z niechęcią do większego zainwestowania w kadrę pierwszej drużyny ze strony właściciela (przecież mamy kasę za Ravasa, a i Stępiński chyba nie poszedł… Czytaj więcej »
Dlaczego nikt nie mowi o tym ile pieniedzy bierze za przyjazd ? Dlaczego nikt nie powiedzial o tym glosno ze jak byk tr. Mentalnym wisly plock to to co rozmawial z zawodnikami na sesjach indywidualnych to sprzedawal pozniej trenerom!?
Frelik jest słaby, Weźcie Kubę Bączka – faceta, który jest trenerem mentalnym Lewego.