Mroczkowski zachowuje spokój: „Trening i powrót”
10 listopada 2018, 10:50 | Autor: RyanTrener Radosław Mroczkowski w ostatnich tygodniach musi zmierzyć się z lawiną kuriozalnych wydarzeń, związanych z jego pracą w futbolu. Mimo zaskakującej sytuacji, szkoleniowiec zachowuje spokój i profesjonalizm.
Seria przedziwnych zdarzeń zaczęła się w meczu z GKS Bełchatów. Dwaj piłkarze Widzewa zostali wyrzuceni z boiska z czerwonymi kartkami, a zespół w dziewiątkę musiał odpierać niemrawe ataki rywali. Po meczu doszło jeszcze do nieprzyjemnej sytuacji, ponieważ goście ostatecznie nie przeprowadzili treningu na głównej płycie z uwagi na napiętą atmosferę. Mroczkowski przepraszał za to wydarzenie w szatni bełchatowian.
Tydzień później opiekun łodzian przeżył kolejny szok, gdy przegrał – wydawałoby się – wygrany mecz. Choć jego drużyna prowadziła do 89. minuty w Grudziądzu 2:0, ostatecznie przegrała 2:3, popełniając w końcówce niewytłumaczalne błędy. Trener w pomeczowych rozmowach nie ukrywał swojego wielkiego zawodu względem postawy graczy.
Ci mieli szansę na rehabilitację w starciu z Olimpią Elbląg, ale już w trakcie piątkowej podróży dowiedzieli się, że spotkanie może się nie odbyć, a po przyjeździe dotarła do nich informacja, że do meczu nie dojdzie na 100%. Praca zawodników i sztabu szkoleniowego oraz ich wyjazd do Elbląga okazały się częściowo bezcelowe.
Radosław Mroczkowski do końca zachowuje jednak profesjonalizm. Jeszcze dziś rano plan zajęć ułożony był tak, by być gotowym do meczu, gdyby doszło do kolejnej niespodziewanej zmiany sytuacji. Pytany przez WTM o całe zamieszanie, zachowywał spokój. „Co tu komentować? Moim zadaniem, jako trenera, jest skupić się na pracy i przygotować zespół jak najlepiej tylko się da do następnego meczu ligowego” – mówił nam trener Widzewa.
Drużyna wie już, że do starcia z Olimpią Elbląg na 100% nie dojdzie. Taki sygnał dotarł do niej, gdy informację opublikował Polski Związek Piłki Nożnej. Jakie są wobec tego jej najbliższe plany? „Za parę minut ruszamy na trening, a potem w drogę powrotną do Łodzi” – dodał Mroczkowski.
Taki dokumencik sprzed lat dla młodszych kibiców Widzewa.. 1992 rok…Stadion Stali Mielec Podczas meczu z Widzewem Łódź zgasł nagle jeden maszt. Sędzia meczu Michał Listkiewicz kontynuował jednak pojedynek. Stal jednak straciła bramkę, a kilka minut później zgasł drugi maszt. Do dziś krążą plotki, że nieprzypadkowo. Mecz przerwano i powtórzono od stanu 0:0 w innym terminie o zgrozo… Gol zdobyty przez Widzewiaków jak najbardxiej prawidłowo nie jest odnotowany w żadnych annałach…
Pzpn to d dawna przekrety. Jak dostaniemy slusznego walkowera to bedzie pisk baranow ze zielony stolik I Boniek.Dlaczego zawsze tylko my mamy byc zawsze honorowi.
Bo jesteśmy ludźmi honoru.?
Bo w haśle „Bóg,Honor,Ojczyzna.” niektórzy, w tym ja uważają, że kolejność nie powinna być alfabetyczna, lecz to właśnie honor powinien być na pierwszym miejscu.
Czy moze mi redaktor odpowiedziec na pytanie?Mecz mogl sie odbyc bez problemu nawet z widownia 999 osob.Olimpia na wlasna reke niezgodzila sie bo oni chca kompletu widzow .Czy Widzew wysle jakies pismo do PZPN z przeciwem takiego zachowania. Po 2 mecze bez widowni to zecz normalna i nie raz czy dwa takie mecze sie odbywalyb.Moim zdaniem klub powinien walczyc o walkowera
Niech zdobędą punkty pokazując Widzewski Charakter na boisku…a po drugie… Piłka nożna dla kibiców, prawda?
Jestem za, ale pod warunkiem że Olimpia zwróci nam koszty bezcelowej podróży do Elbląga.
Taką decyzję podjął sztab i zarząd. Mimo, że od dawna istniała możliwość odwołania meczu pojechali i zachowali w 100% gotowość do meczu do samego końca. Nawet jeśli Olimpia nie zwróci kosztów (pod warunkiem, że Widzew o to w ogóle wnosi) to był to przydatny trening mentalny.
Przydatny trening mentalny?
Nie wierzę w to co widzę ☺.
Twoim zdaniem już we wtorek mogli wyluzować bo i tak mecz się nie odbędzie? Większości z Was nigdy się nie dogodzi. Pojechali… źle, gdyby nie pojechali… byłoby jeszcze gorzej. Zielony stolik… źle, ale jeśli chodzi o rozegranie meczu w innym terminie to wszyscy domagają się walkowera. Kupienie karnetu nie robi nikogo osobą decyzyjną w klubie. Piłkarze niech grają, trener niech trenuje, zarząd niech rządzi, a kibice niech zostaną przy kibicowaniu a nie tylko ciągły hejt.
Dawid zgadzam się z Tobà w całości. Tylko bełkot o przydatnym treningu mentalnym mnie rozśmieszył. Z resztą wniosków zgadzam się. Każdy niech pilnuje swojej roli. Pozdrawiam
Zgadzam się. Dobrze,że pojechali i pokazali, że są gotowi Ja do dziś mam niesmak od czasu jak Widzew nie pojechał na któryś z ostatnich meczy jak spadaliśmy z pierwszej ligi ostatnio w czasach jak domowe graliśmy w Byczynie bo cycek poskąpił kasy na autokar. Wiem, że to były inne uwarunkowania, ale wtedy kibice chcieli pozawozic piłkarzy na mecz własnymi furami. I nie wiem nawet czy to mogłoby być legalne czy nie czy taka inicjatywa kibiców w ogóle mogłaby mieć miejsce,ale na pewno byłoby honorowe bardziej jechać z kibicami seicento czy matizem i nawet przegrac na boisku,niż walkower oddać bo cycek… Czytaj więcej »