Mroczkowski nie widzi w widzewiakach potencjału na Ekstraklasę

Radosław Mroczkowski, którego kibice Widzewa darzą dużym szacunkiem, wciąż pozostaje bez pracy. Były trener łódzkiej drużyny udzielił wywiadu „Wyborczej„, poruszając w nim rzecz jasna sprawy dotyczące klubu z Piłsudskiego. Co mówił?

Szkoleniowiec powtórzył deklarację, jaką składał kilka tygodni temu w rozmowie z WTM. Wciąż gotów jest wrócić na stare śmieci. „Widzew nie jest dla mnie zamkniętym etapem. Jeśli kiedyś będzie taka możliwość, i jeśli taka praca będzie miała sens i dalekosiężny plan, to oczywiście będę szczęśliwy, mogąc tu wrócić” – mówił na temat swojego ewentualnego powrotu na ławkę Widzewa.

Mroczkowski nie chciał jednak oceniać obecnej drużyny i odnosić się do życzeń kibiców, którzy znów chętnie widzieliby go w klubie. „Nie wciągnięcie mnie w taką rozmowę. Kibicuję Widzewowi i trenerowi Smudzie. Niech idą do przodu, awansują i jak najszybciej wracają do ekstraklasy. Oczywiście miło mi, że kibice mnie pamiętają i dobrze mi życzą, ale to drużyna Smudy” – zachowywał zawodową lojalność wobec Franciszka Smudy. „Nie będę się wypowiadał na temat trenera Smudy, bo przy jego osiągnięciach jestem dopiero trampkarzem” – dodawał na temat „Franza”.

Niedawny trener Sandecji Nowy Sącz został zapytany również o piłkarzy grających obecnie przy Piłsudskiego. Czy jego zdaniem któryś z nich ma szansę wypłynąć na szerokie wody? „Jest kilku chłopaków, którzy mogą grać wyżej niż druga i trzecia liga, ale ekstraklasa… Chyba jednak nie” – uważa Radosław Mroczkowski.