Możdżeń pod lupą WTM

Imponujący debiut w Widzewie zaliczył w sobotę Mateusz Możdżeń. Choć pomocnik wszedł do drużyny niemal praktycznie z marszu, przeciwko Stali Rzeszów był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Z tego powodu to właśnie jego postanowiliśmy wziąć pod lupę.

Na pierwszy plan w statystykach Możdżenia wyróżnia się fantastyczny stosunek podań celnych do niecelnych. Przez cały swój występ, piłkarz 33-krotnie próbował dograć futbolówkę do swojego partnera. Trzydzieści dwa razy zrobił to z powodzeniem, co daje mu w tym aspekcie aż 97% skuteczności!

Co ważne, w większości nie były to podania do tyłu, tylko dla nabicia statystyk. Pomocnik szukał lepiej ustawionych partnerów, a jego zagrania pozwalały przesuwać piłkę bliżej bramki Stali. Gdy zaś nie brał udziału w akcji, podpowiadał kolegom, podobnie jak od początku sezonu robi to Marcin Robak.

Możdżeń spisał się dobrze również w defensywie. Przy zaledwie dwóch stratach (raz, gdy się poślizgnął, drugi – gdy nie opanował zagrania górą) zanotował on dziewięć odbiorów, a do tego asekurował rozgrywających futbolówkę partnerów z zespołu. W przypadku straty, pozwalało to na szybsze przerwanie kontrataku przeciwników.

Niestety, w sobotnim spotkaniu dało się zauważyć, że były gracz Zagłębia Sosnowiec nie jest jeszcze w pełni przygotowany fizycznie do gry. Po przerwie był mniej widoczny, z każdą minutą tracąc siły. Z tego powodu został zmieniony na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

Tak czy inaczej, Możdżeń spisał się w swoim debiucie świetnie. Imponował nie tylko dobrą grą, ale również doświadczeniem, które starał się przekazywać młodszym kolegom. Te dwie cechy pozwalają sądzić, że to właśnie on będzie mózgiem całej drużyny, którego tak w pierwszych meczach sezonu brakowało.

Mateusz Możdżeń w meczu ze Stalą Rzeszów:

Opracowanie: Paula