„Mostostal” odwołał się od decyzji UMŁ! Sprawa trafi do KIO!

20 czerwca 2014, 14:40 | Autor:

Hanna_Zdanowska

Sprawdził się czarny scenariusz, o którym od dawna informował WTM. „Mostostal Warszawa” postanowił złożyć odwołanie od decyzji urzędników, którzy jako zwycięzcę przetargu na nowy stadion Widzewa wskazali „Mosty-Łódź”.

Warszawski „Mostostal”, zgodnie z kryterium cenowym, złożył drugą najniższą ofertę. Z najkorzystniejszymi „Mostami” przegrał o 22 miliony złotych, bowiem zadeklarował, że zaprojektuje i zbuduje stadion z trzema trybunami (na co najmniej 15 tys. miejsc) oraz układ drogowy za odpowiednio: 117, 8 mln zł oraz 24, 4 mln, czyli razem całą inwestycję za nieco ponad 142 mln zł. Podczas, gdy wygrany obiekt na trzy trybuny i infrastrukturę drogową wycenił na ok. 120 mln. Czwarta trybuna jest jedynie opcją.

10-dniowy termin składania odwołań mijał dziś o północy (wydłużono go o jeden dzień z uwagi na Boże Ciało), ale do godzin południowych do Krajowej Izby Odwoławczej nie wpływał żaden protest. Jak ustalił WTM odwołanie pojawił się jednak niedawno i dotyczy właśnie „Mostostalu”. Pogłoski o takim ruchu docierały do nas od dawna, niestety okazały się prawdą.

Umowa Miasta z wykonawcą, jakim miały być „Mosty” nie może być więc póki co podpisana. Najpierw sprawę odwołania będzie musiała zbadać KIO, potrwać to może nawet kilka tygodni. Jakie są szanse na skuteczność odwołania? Trudno powiedzieć, Prezes „Mostów” Wojciech Pater, w rozmowie z WTM, mówił, że we procesie weryfikacji ofert składał dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie.
„Jedynym punktem zaczepienia, jaki ewentualnie może próbować wykorzystać konkurencja, to niska oferta z naszej strony. W ostatnich tygodniach, kiedy trwała weryfikacja dokumentów, złożyliśmy jednak obszerne uzupełnienie, w którym szczegółowo wyjaśnialiśmy Zamawiającemu skąd wzięła się taka, a nie inna oferta. Powodów tego jest bez liku, a główne, to obecność urządzeń, ludzi i maszyn służących do produkcji elementów budowlanych tu, na miejscu. Z punktu widzenia prawa nie jest to więc rażąco niska cena” – mówił nam przed dwoma tygodniami Pater.

Dla „Mostostalu” widocznie walka w KIO ma sens. Gra idzie o kontrakt na blisko 150 milionów złotych. Przy takiej sumie 20 tys. zł., jakie stołeczna spółka zapłaci za odwołanie, wygląda śmiesznie nisko i z pewnością protestującym opłaca się spróbować. Nam niestety pozostaje czekać. Znów…