MOSiR okroił godziny korzystania z Łodzianki przez Widzew

Wczoraj treningi po świąteczno-noworocznej przerwie wznowili młodzi piłkarze Akademii Widzewa. Niestety, w najbliższym czasie będą oni musieli się zmagać z licznymi problemami. Wszystko przez decyzję zarządzającego ośrodkiem na Łodziance Miejskiego Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Jak się okazuje, tuż przed końcem poprzedniego roku MOSiR postanowił zmienić grafik korzystania z obiektu. Jak można się domyślać, najbardziej stracił na tym Widzew. „Dostaliśmy świąteczny prezent w postaci modyfikacji grafiku od 2021 roku. Stanie się to dla nas bardzo problematyczne w momencie, gdy zakończa się ferie, czyli 18 stycznia. Proces budowania planu treningowego i pełnego wykorzystania sztabu szkoleniowego będzie bardzo zaburzony” – powiedział na antenie klubowej telewizji Widzew TV Maciej Szymański.

Wskutek tej decyzji, Akademia Widzewa w każdym tygodniu ma do swojej dyspozycji o cztery terminy treningowe mniej. „W skali tygodnia są to cztery terminy mniej, ale burzą one całą systematykę pracy. W sztabach szkoleniowych mamy specjalistów w poszczególnych obszarach, takich jak trening bramkarzy czy przygotowanie motoryczne, którzy odpowiadają za więcej niż jedną kategorię wiekową. Zmiana miejsca treningu danej kategorii zaburzy funkcjonowanie tych sztabów. Trzeba też pamiętać, że organizację naszej pracy rozpatrujemy jako Akademia, a nie poszczególne drużyny” – stwierdził szef widzewskiego szkolenia.

Szymański zauważył, że stracą nie tylko członkowie sztabu szkoleniowego, ale przede wszystkim młodzi piłkarze. „W Akademii Widzewa mamy stu sześćdziesięciu zawodników. Jeżeli ktoś w określonym czasie osiągnie wymagany poziom sportowy, to dbamy o to, żeby przeszedł do wyższej kategorii wiekowej. Teraz będziemy musieli ograniczyć również ten proces, bo zajęcia będą odbywały się w różnych miejscach. Wydaje mi się, że ideą tego ośrodka nie było to, żeby Widzew musiał korzystać z innych boisk” – usłyszeliśmy.

Niedopuszczalny jest też termin przedstawienia decyzji klubowi przez MOSiR. „Decyzja została podjęta formalnie 18 grudnia, ale informacja dotarła do nas jeszcze później, w okresie świątecznym, gdy możliwość reakcji była bardzo mocno ograniczona. (…) Timing był nieodpowiedni również jeżeli chodzi o przygotowanie alternatywy, chociaż tak jak mówiłem, my nie powinniśmy jej w ogóle szukać. A jeśli już, to na pewno nie w grudniu, ponieważ wynajęcie boisk odbywa się na początku sezonu, czyli w lipcu czy sierpniu. Jest to postawienie nas przed faktem dokonanym, bez żadnej konsultacji z klubem, który jest najbardziej aktywnym uczestnikiem życia w tym ośrodku” – grzmiał dyrektor Akademii Widzewa.

Jak zaznaczył Szymański, to właśnie czterokrotny mistrz Polski był najbardziej zaangażowany w poprawę warunków panujących na Łodziance, choćby przez namawianie do głosowania w Łódzkim Budżecie Obywatelskim na zakup odpowiedniego sprzętu. „W dużej mierze zaangażowaliśmy się w poprawę warunków panujących w ośrodku treningowym. To przełożyło się na głosy w Łódzkim Budżecie Obywatelskim na zakup sprzętu niezbędnego do pielęgnacji boisk. I będąc najbardziej zaangażowani, nie zapytano nas nawet o to, czy zmiana grafiku nie wpływa na nasze plany” – przyznał w trakcie rozmowy.

Szef Akademii Widzewa liczy na to, że ta niedopuszczalna sytuacja ulegnie zmianie. „Zaczęliśmy rozmowy z zarządem i radą nadzorczą odnośnie kroków, które powinniśmy podjąć. Uważam, że całemu środowisku powinno zależeć na tym, by sytuacja uległa zmianie, bo jest niedopuszczalna oraz karygodna. Właściciel obiektu nie ma świadomości, jak wygląda praca w profesjonalnej akademii piłkarskiej. (…) Dążymy do tego, żeby standardy pracy były jak najwyższe, żeby sztaby szkoleniowe były odpowiednio skonstruowane, żeby to była profesjonalna akademia, która rozwija młodych piłkarzy. Takie elementy organizacyjne burzą całą naszą pracę w tym zakresie, o czym MOSiR nie ma świadomości, zestawiając na takim samym poziomie wszystkie podmioty korzystające z ośrodka” – dodał na zakończenie.