MKS Ełk – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
28 maja 2017, 18:07 | Autor: RyanDrużyna Widzewa prawdopodobnie zakończyła już sezon. Piłkarze Przemysława Cecherza po kuriozalnym golu przegrali 0:1 z MKS Ełk i raczej pogrzebali szanse na awans do II ligi. Pomijając przedziwną bramkę gospodarzy, łodzianie nie zrobili nic, by wygrać!
W jedenastce doszło do dwóch zmian w porównaniu do meczu z Huraganem Morąg. Jedna roszada wymuszona była kontuzją. Mateusz Michalski zbił piętę i nie pojechał z drużyną na to spotkanie. W wyjściowym składzie zastąpił go Kamil Tlaga, który zajął miejsce w środku pola. W ostatniej chwili do zespołu wskoczył też Adrian Budka, zastępując Piotra Okuniewicza.
Pierwsze połowa była prowadzona na początku w dość wolnym tempie, ale widzewiacy z każdą minutą rozkręcali się i mieli wyraźną przewagę optyczną. Nie przekładało się to jednak na sytuacje bramkowe, bo tych było jak na lekarstwo. W oczy rzucał się brak z przodu Okuniewicza, którego nie do końca umiał zastąpić na szpicy Dawid Kamiński. Akcje rozgrywane prawą stroną nie przynosiły efektu. Więcej jakości było po wrzutkach Bartłomieja Gromka niż Budki.
Z kolei gospodarze grali bardzo uważnie w obronie i byli dobrze zorganizowanym zespołem. Od czasu do czasu MKS próbował wyjść z odważniejszym atakiem, stawiając głównie na strzały z dystansu. Żaden nie był jednak celny i obie jedenastki zeszły na przerwę przy bezbramkowym remisie.
Od początku drugiej odsłony na boisku oglądaliśmy Marcina Krzywickiego, który zastąpił Budkę. Niestety, nie przekładało się to na jakość w grze łodzian. Mało tego, inicjatywę po zmianie stron zaczęli coraz mocniej przejmować gospodarze! Momentami pod bramką Patryka Wolańskiego było naprawdę gorąco. Widzewiacy zamiast dążyć do strzelenia gola, kolekcjonowali kartki. Dwa z pięciu kartoników obejrzeli Marcin Nowak i Adam Radwański, przez co nie będą mogli zagrać przeciwko Drwęcy.
Im bliżej było do końca spotkania, tym groźniejsza była drużyna z Ełku! Widzewiacy, którzy musieli wygrać to starcie, nie potrafili poważniej zagrozić bramce przeciwnika. W 90. minucie stała się rzecz, jaką ciężko opisać słowami. Najpierw Wolański wypuścił piłkę i ponownie ją złapał, przez co sędzia musiał odgwizdać rzut wolny pośredni. W momencie, gdy piłkarze RTS ustawiali mur, MKS wznowił grę, a Daniel Świderski skierował piłkę do pustej bramki!
W końcówce Widzew rzucił się do rozpaczliwego ataku, ale jego gra przypominała walenie głową w ścianę. Ostatecznie po bardzo słabym meczu i po kuriozalnym golu gracze Przemysława Cecherza przegrali 0:1 i w zasadzie marzenia o awansie muszą odłożyć na przyszły rok…
MKS Ełk – Widzew Łódź 0:1 (0:0)
90′ D. Świderski
MKS:
Radzikowski – Zalewski, Gryko, Kraska (64′ Butkiewicz), Berezovsky – Sobolewski, Kuriata – M. Świderski (70′ Malinowski), Furman (84′ Jagłowski), Hryszko (60′ Rosoliński) – D. Świderski
Rezerwowi: Konopko – Bogdaniuk, Jambrzycki
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Nowak, Zieleniecki, Gromek – Rodak, Tlaga (71′ Olczak) – Budka (45′ Krzywicki), Radwański, Mąka – Kamiński
Rezerwowi: Humerski – Baran, Broniszewski, Możdżonek
Żółte kartki: Rosoliński, Kraska, M. Świderski – Tlaga, Radwański, Wolański, Nowak, Zieleniecki
Sędzia: Wojciech Hodowicz (Warszawa)
Widzów: