Mistrzynie Polski za silne dla Widzewa
22 grudnia 2019, 19:39 | Autor: KamilWielu emocji doświadczyli kibice, którzy pojawili się dziś w dużej liczbie w Hali Parkowej. Koszykarki Widzewa momentami dorównywały mistrzyniom Polski, ale nie były w stanie odrobić powstałej w pierwszej kwarcie straty i ostatecznie przegrały z CCC Polkowice 60:77.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla gospodyń. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego były nieskuteczne i nie trafiały nawet z linii rzutów osobistych, a do tego popełniały błędy. W efekcie, po niespełna pięciu minutach zespół CCC prowadził już 15:0. Złą passę przełamała dopiero Ewelina Gala, choć wykorzystała tylko jeden z trzech rzutów wolnych. Później gra się wyrównała, końcówka należała zaś już do łodzianek. Widzew zaczął wygrywać stykowe piłki i przede wszystkim celnie rzucać. Ostatecznie, po pierwszej kwarcie przyjezdne wygrywały 22:11.
W pierwszych fragmentach drugiej części spotkania drużyna CCC utrzymywała przewagę powyżej dziesięciu punktów, ale widzewianki sukcesywnie starały się ją zmniejszać. Gospodynie najpierw zdobyły sześć „oczek” z rzędu, przez co trener polkowiczanek zmuszony był wziąć czas. Nic on jednak nie dał, bo „trójką” popisała się Julia Drop, doprowadzając do wyniku 25:29! Niestety, później inicjatywę znów przejęły przyjezdne i ponownie zwiększyły swoje prowadzenie. Pierwsza połowa zakończyła się jednak kolejnym celnym rzutem za trzy Drop i Widzew przegrywał 31:41.
Wielu emocji dostarczyła trzecia kwarta! Już na samym początku pięć punktów z rzędu zdobyła Katarina Vucković, a po chwili tym samym popisała się Taylor Emery i strata łodzianek zmalała do siedmiu „oczek”. Następnie oglądaliśmy fragmenty gry kosz za kosz, które przerwała celną „trójką” Monika Jasnowska. Po tym rzucie polkowiczanki prowadziły już tylko 52:46, a ich trener postanowił poprosić o czas. Niestety, ruch ten przyniósł skutek, bo kolejnych pięć punktów trafiło na konto CCC. Złą passę przerwał następny celny rzut za trzy Jasnowskiej, po którym jednak to samo zrobiła Maria Conde i przed ostatnią kwartą Widzew przegrywał 49:62.
W pierwszych minutach czwartej części spotkania zawodniczki z Polkowic utrzymywały bezpieczną przewagę. Co prawda za trzy trafiła Wilson, dwa punkty w kontrze zdobyła Gala, ale nie wystarczyło to, by zbliżyć się do przeciwniczek na mniej niż dziesięć „oczek”. Barierę tę próbowały przełamać „trójkami” Drop i Jasnowska, jednak nie udało im się umieścić ich w koszu. Zamiast tego, daleką „dwójkę” zdobyła w kontrze Julia Tyszkiewicz, która zamknęła nią mecz. Ostatecznie koszykarki CCC zwyciężyły 77:60.
Cieszyć może fakt, że do Hali Parkowej zdecydowało się dziś wybrać wielu kibiców Widzewa, którzy głośnym dopingiem pomogli swoim koszykarkom w walce z mistrzem Polski. Kolejna okazja już w nowym roku, 11 stycznia, gdy łodzianki zmierzą się na własnym parkiecie z zamykającym tabelę Basket Ligi Kobiet Uniwersytetem Gdańskim. Wcześniej czeka je jeszcze wyjazdowa potyczka ze Ślęzą Wrocław. Ten mecz odbędzie się 5 stycznia o godzinie 17:00.
Widzew Łódź – CCC Polkowice 60:77 (11:22, 20:19, 18:21, 11:15)
Widzew:
Katarina Vucković 18, Taylor Emery 14, Julia Drop 12, Monika Janowska 7, Ewelina Gala 5, Klaudia Gertchen 4, Jagoda Bandoch 0, Arina Biłocerkiwśka 0, Anna Kudelska 0
CCC:
Artemis Spanou 16, Danielle Robinson 15, Denesha Stallworth 11, Maria Conde 10, Ana-Maria Filip 10, Weronika Gajda 10, Julia Tyszkiewicz 3, Miljana Bojović 2, Monika Naczk 0
niby wstydu ni ma ale ponownie w pizd… .
Zenku mam wrażenie,że nie byłeś na meczu.
Szkoda pierwszej kwarty. Wtedy emocje by były do końca. Z drugiej strony mistrzynie w pierwszej kwarcie pokazały kto jest mistrzem. Później gra była wyrównana i dystans utrzymywał się przez cały mecz. W samej końcówce nasze nadziały się na kontry i wynik jest taki jaki jest. Nie ma co się oszukiwać. CCC Polkowice w niektórych akcjach pokazało, że nie przypadkiem były czołową drużyną Europy. Nasze pokazały charakter i widać, że po perturbacjach zdrowotnych wracają do dyspozycji, która pozwala na grę …. ładną dla oka. Jeszcze będą wygrywać w decydujących meczach i dostarcza nam radości. Może nie ma dużo zwycięstw ale i… Czytaj więcej »
Mimo porażki jestem dzisiaj dumny z postawy naszej drużyny.
Naprawdę bardzo dobry mecz.
Było niezłe tempo meczu i walka do samego końca. Szkoda tych piłek co to obijały się od obręczy i wypadały na zewnątrz.
Z afroamerykanką w składzie jedną czy dwoma i ta by było w plecy, płacić trzeba niewspółmiernie więcej- efekt zamiast miejsce 9-11 może 7-8 na koniec sezonu.
I co z tego pytam?
Ty maruda.
Płacisz coś na koszykarki że tylko narzekasz?
Ja płacę każdego miesiąca. Na piłkarzy i na koszykarki. Nie są to może wielkie kwoty. Nie jestem sponsorem w pełnym słowa tego znaczenia.
Jak widać, że jest coś źle to oczywiste jest, że o tym się mówi. Jednak nie robiąc nic i ciągle narzekając to nic innego jak destrukcja.
Wiemy w jakim miejscu w szeregu jesteśmy.
Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje.
Jeśli coś ugramy więcej niż to wygląda pod względem finansowym to super.
Nie chcesz pomóc? To przynajmniej nie przeszkadzaj. Ok?
Mr.X – Ok muszę nie wchodzić na posty o koszu, nie wiem,jakoś odgłos piłki koszykowej odbijającej się miarowo o parkiet powoduje u mnie migrenę.