Minął rok od otwarcia stadionu!
18 marca 2018, 11:12 | Autor: RyanDokładnie rok temu na nowym stadionie Widzewa rozegrano pierwszy mecz. Przeciwnikiem łodzian była najsłabsza drużyna całej ligi, Motor Lubawa. Pomimo to, goście postawili bardzo trudne warunki, a podopieczni Przemysława Cecherza wygrali tylko 2:0.
Ostatnie spotkanie na starym obiekcie odbyło się 22 listopada 2014 roku. Przez ten czas, kibice Widzewa najpierw jeździli do Byczyny, a później, już po reaktywacji klubu, na obiekt Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy Milionowej. Dwa domowe mecze rozegrano też w innych miejscach – w Aleksandrowie Łódzkim i w Głownie. Z każdym dniem oczekiwanie na nowy stadion rosło. Dość powiedzieć, że widzewscy fani pobili karnetowy rekord Polski – kupili ich 15 310, co jak na poziom rozgrywkowy i sytuację w tabeli po rundzie jesiennej było wynikiem wręcz kosmicznym.
Nic więc dziwnego, że 18 marca 2017 przy Piłsudskiego stawił się komplet 17 443 kibiców. Bilety na to spotkanie udało się kupić tylko nielicznym, wielu zaś musiało zadowolić się jedynie oglądaniem transmisji telewizyjnej. Stadion wypełnił się na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Na ceremonii otwarcia obiektu pojawiło się wielu oficjeli, a symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali między innymi prezes Widzewa, Przemysław Klementowski i prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska. Na murawie nie zabrakło też wielu byłych piłkarzy, ze Zbigniewem Bońkiem na czele. Wszyscy wykonali rundę honorową wokół boiska, otrzymując gorące pozdrowienia z każdej z trybun. Przed meczem tytułem „Widzewiaka Roku 2016” uhonorowano jeszcze Rafała Markwanta, który jako radny miasta dołożył bardzo dużą cegiełkę do postawania nowego stadionu.
Po zakończeniu ceremonii na boisko wybiegli piłkarze. Kibice Widzewa oczekiwali pogromu – rywal z Lubawy do tej pory zgromadził przecież na swoim koncie zaledwie jeden punkt! Zmotywowani podniosłą atmosferą goście nie zamierzali się jednak poddawać. Pomimo bardzo dobrej postawy w obronie, widzewiacy wyszli na prowadzenie w 23. minucie gry. Inauguracyjną bramkę na nowym obiekcie zdobył Mateusz Michalski, który wykorzystał bardzo dobre zagranie Bartłomieja Gromka. Późniejszy okres nie należał do najciekawszych i do szatni łodzianie zeszli z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem.
Po przerwie obraz meczu nie zmienił się znacząco. Widzew atakował, jednak nie potrafił kończyć swoich akcji. W ostatnich minutach spotkania do głosu próbował dojść Motor, ale nie był w stanie realnie zagrozić bramce Patryka Wolańskiego. Wynik podwyższyli za to łodzianie. Już w doliczonym czasie gry Dawid Kamiński podał do Daniela Mąki, a ten pewnie przymierzył w długi rok. Podopieczni Przemysława Cecherza wygrali, lecz nie pozostawili po sobie najlepszego wrażenia.
Co innego kibice! Cały stadion przez 90 minut żywiołowo dopingował widzewiaków, jednak jak zawsze prym wiodła trybuna „Pod Zegarem”. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem atmosferę do maksimum podkręcił „Stolar”, który z poziomu murawy zaintonował kilka najbardziej znanych przyśpiewek. Później zajął miejsce na „gnieździe” i przez cały mecz dyrygował widzewskim młynem. Nie zawiedli również ultrasi, którzy na ten wyjątkowy dzień przygotowali kilka niespodzianek. Najpierw na trybunie C pojawiła się kartoniada z napisem „Widzew”, następnie do głosu doszedł już „Zegar”. Na sektorze zaprezentowana została sektorówka z herbem klubu, a towarzyszyły jej liczne flagi i pirotechnika. Ta została odpalona ponownie jeszcze raz na kilka minut przed zakończeniem spotkania.
Choć od meczu otwarcia minął zaledwie rok, nam wydaje się, jakby to była cała wieczność. Przez ten czas na stadionie przeżyliśmy wiele dobrych chwil, ale też kilka takich, do których nie chcielibyśmy zbyt często wracać pamięcią. Mamy nadzieję, że w ciągu kolejnych 12 miesięcy zdecydowanie więcej będzie tych pierwszych, a już w czerwcu wspólnie będziemy świętować awans do II ligi!
Oby….oby
I do dzisiaj ten nasz stadion nie powinien być zdobyty a przegraliśmy już na nim bodaj dwa razy nie wspominając o głupich remisach. Wczoraj się potwierdziło to że mamy wszystko oprócz drużyny i… trenera? Aj… ciężko mi to było napisać. Panie Smuda i Panowie grajki! Do roboty! Bo jeśli awansu nie będzie to i zainteresowanie spadnie…
Wczoraj się potwierdziło to że mamy wszystko oprócz drużyny i… trenera? Aj… ciężko mi to było napisać. Panie Smuda i Panowie grajki! Do roboty! Bo jeśli awansu nie będzie to i zainteresowanie spadnie…/cytuję słowa Kamil Ż/Takt tak taką grą awansu nie zdobedziecie !! zainteresowanie, moda na Widzew SIĘ SKOŃCZY I ZAKUP KARNETÓW RÓWIEZ…ZOSTANIE GARSTKA KIBICÓW …I CO WTEDY PREZESIE SAPOTA???PYTAMY MY WIERNI KIBICE CO WTEDY?? CO Z NASZYM WIDZEWEM????
To będzie świadczyło o nich jacy z nich kibice… teraz „kochają” Widzew a później zostanie garstka, wiec może skończcie gadać o cudownych kibicach i fenomenie …
Domi jak już to będzie to świadczyło o nieudolnych ludziach pracujących w klubie.W wielu klubach w Polsce była moda i we wszystkich to zmarnowano. Hostessy i emerytów na ochronie to potrafią zatrudniać. I nic poza tym. Kasę zgarnąć a grajków posprowadzali z 10 sortu. Dalej tego cackania z nimi i zobaczymy dokąd to zaprowadzi.
błysneliscie w sparingach???NA CHWILE ? BY SIE PRZYPODOBAC SMUDZIE??A TERAZ POKAZALISCIE NAPRAWDE NA ILE WAS STAĆ?? CZYŻBY PRAWDZIWA TWARZ WIDZEWA???ŻAŁOSNE TO TYLE NA TĄ CHWILE I 3 PUNKTY W PLECY … I ZNÓW LICZENIE NA TO ZE POWINIE SIE NOGA SOKOŁOWI I LECHI…I WPADNĄ FUKSEM NAM PUNKTY???!!!
Jedyne z czego sie ciesze to ze Klementowski ze spółką nie nabrali mnie 3 raz z rzedu na karnet! Pozdrawiam forumowych fanów „Messiego z Chorwacji”
Nie nabrali mnie ? Haha o czym ty piszesz nie wiadomo co odpisać na taką żenadę „kibice” …
cieszę się ze tacy jak ty nie chodzą na Widzewek