Mija 40 lat od awansu Widzewa do 1/2 finału Pucharu Mistrzów!

16 marca 2023, 09:16 | Autor:

Gdy 2 marca 1983 roku piłkarze Widzewa pokonali Liverpool, cała piłkarska Europa była w szoku. Podopieczni Władysława Żmudy niczym się jednak nie przejęli i dwa tygodnie później na słynnym Anfield Road dopełnili dzieła zniszczenia. Choć przegrali 2:3, wywalczyli awans do półfinału Pucharu Mistrzów! Dziś mija 40 lat od tego wydarzenia!

Widzewiacy lecieli do Liverpoolu w dość komfortowej sytuacji. Mieli dwie bramki zapasu, a do tego bardzo dużą przewagę psychologiczną nad wciąż będącymi w szoku Anglikami. Legendarny trener rywali, Bob Paisley, próbował robić wszystko, by tę sytuację odwrócić. W dniu meczu, na stołówkę, gdzie śniadanie jedli łodzianie, weszli gracze gospodarzy, którzy swoją wyniosłą postawą chcieli przestraszyć Polaków. Nie udało się to jednak, a za chwilę podobny manewr postanowił zastosować trener Żmuda. Piłkarze z Anfield Road uświadomili sobie, że mniej utytułowani przeciwnicy przed nimi nie pękną.

Tak jak dwa tygodnie wcześniej w Łodzi, tak i teraz w Widzewie nie obyło się bez problemów kadrowych. Za żółte kartki zawieszony był bowiem rewelacyjny w pierwszym spotkaniu Andrzej Grębosz. Szkoleniowiec łodzian zdecydował się na nietypowy ruch, bo w jego miejsce wstawił… napastnika, Mirosława Tłokińskiego. Jak się później okazało, trafił w dziesiątkę. Mecz nie rozpoczął się jednak po myśli widzewiaków. Już w 15. minucie ręką we własnym polu karnym zagrał Mirosław Filipczak, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Phil Neal. Anglicy uwierzyli, że mogą awansować do półfinału, jednak ich rywale szybko rozwiali te nadzieje.

Po dwóch kwadransach gry błąd w środku pola popełnił Graeme Souness. Piłkę przejął Zdzisław Rozborski, który podał prostopadle do Włodzimierza Smolarka. Ten wbiegł w pole karne przeciwników, gdzie został bezpardonowo wycięty przez bramkarza Liverpoolu, Bruce’a Grobbelaara. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr boiska. Do futbolówki podszedł nietypowy obrońca, Mirosław Tłokiński i pewnym strzałem umieścił ją w siatce. Gospodarze byli pod ścianą – do awansu potrzebowali strzelenia trzech bramek. Widzewiacy nie zamierzali jednak odpuszczać.

Pierwsza połowa skończyła się wynikiem remisowym. Po zmianie stron do ataku ruszył Widzew i szybko przyniosło to skutek. W 53. minucie na prawym skrzydle wyswobodził się Filipczak, który podał do Smolarka. Ten miał przed sobą tylko pustą bramkę i bez problemu zdobył gola. Liverpool był na kolanach i nie miał już prawie żadnych szans na awans. Pomimo to, wciąż szaleńczo atakował, jednak obrona łodzian dobrze radziła sobie z zagrożeniem. Dopiero na dziesięć minut przed końcem gospodarze wyrównali po trafieniu Iana Rusha. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem zwycięskiego gola strzelił jeszcze David Hodgson, jednak to było zdecydowanie za mało, by wyeliminować widzewiaków. Publiczność na Anfield pożegnała schodzących z boiska gości owacją na stojąco. Widzew był w czwórce najlepszych drużyn Europy!

W całej Polsce z niecierpliwością oczekiwano na to, z kim podopiecznym Władysława Żmudy przyjdzie mierzyć się w półfinale. Chciano grać z Hamburgiem lub Realem Sociedad. Los nie okazał się jednak tak łaskawy i przydzielił widzewiakom legendarny Juventus, mający w składzie dziewięciu reprezentantów Włoch, wspartych Zbigniewem Bońkiem i Michelem Platinim.

Liverpool FC – Widzew Łódź 3:2 (1:1)
15′ Neal (k), 80′ Rush, 90′ Hodgson – 33′ Tłokiński (k), 53′ Smolarek

Liverpool:
Grobbelaar – Neal, Hansen, Lawrenson, Kennedy (65′ Fairclough) – Whelan (39′ Thompson), Lee, Johnston – Hodgson, Souness, Rush

Trener: Bob Paisley

Widzew:
Młynarczyk – Świątek, Wójcicki, Tłokiński, Kamiński – Romke, Rozborski (70′ Woźniak), Wraga (82′ Myśliński), Surlit – Filipczak, Smolarek

Trener: Władysław Żmuda

Żółta kartka: Młynarczyk

Sędzia: Karl-Heinz Tritschler (RFN)

Widzów: 44 494

Foto: PAP

Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
witek skrzypczyński
1 rok temu

piękne czasy

Mario
1 rok temu

Witam,
poszukuję kodów na trybunę ,,C” dla żony i córki na mecz z Lechem.
Za każdym będę ogromnie wdzięczny.
Podaję email do kontaktu:
[email protected]
Pozdrawiam

SiadamKucam
1 rok temu

Pamiętam jakby to było wczoraj. Piękne czasy, które – niestety – juz nie powrócą.

Żabieniec
Odpowiedź do  SiadamKucam
1 rok temu

Ty to mozesz pamietac jak kucales ze wstydu po porazce z Luksemburgiem…

Anonim
Odpowiedź do  SiadamKucam
1 rok temu

Nigdy nie mów nigdy. Równie dobrze może zdarzyć się cud i jakiś szejk z Kataru przejmie nasz Widzew, z którego zrobi potęgę europejskiej piłki. Oczywiście prawdopodobieństwo takiego wydarzenia jest bardzo niewielkie, ale kto wie? Jeszcze 3 lata temu były plotki że właściciel Leeds United przejmie nasz klub. A gdyby to zrobił to byśmy pewnie odjechali finansowo reszcie Ekstraklasy i mieli mistrza co rok

Włodzimierz
1 rok temu

Dziękujemy za te piękne chwile .Nie za jeden , za wszystkie mecze , w których braliście udział . Tak rodził się WIDZEWSKI CHARAKTER ,tak powstawała Widzewska rodzina i Fan kluby.Dzięki WAM ISTNIEJEMY , MARZYMY , Brak słów ,aby WAM dziękować Wielcy Widzewiacy

jazz1910
1 rok temu

Mam to szczęście, że byłem na meczu w Łodzi, a wyjazd oglądałem w telewizorze. Takiej dumy jaką czułem wtedy nie zapomnę do końca życia. (to wkrótce ;-) ) Czułem ją już przed meczem słuchając trybun. WSZYSTKO było przeciw nam. Ale oni nie mieli w składzie Tłokińskiego i całej genialnej paczki. Czas mija jak wariat, a duma pozostała do dzisiaj.

RedMan
1 rok temu

Legendy, wielcy piłkarze którzy osławili polską piłkę klubową, sprawili że Widzew jest rozpoznawalny na całym świecie! Nieśmiertelni bohaterowie!

Grzesiek
1 rok temu

Gdyby dziś dajmy na to taki „Kuchenkorz” wygrał nie wiedzieć jakim cudem 2:0 z Liverpoolem, to po stracie już w pierwszym kwadransie bramki w rewanżu na Anfield jeszcze do przerwy dostałby od „The Reds” tyle, ile wpalił mu Karabach w Kazachstanie! A Myśmy się nie dali w dwumeczu, choć wielu mówiło wtedy: nie masz pieniędzy — postaw na Liverpool… Słyszę dziś często, że takie zwycięstwa są już niemożliwe, bo zmienił się świat i zmieniła się piłka w porównaniu do lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Zgoda! Ale za pół wieku też będzie się żyło w innym świecie, kto dożyje, i… Czytaj więcej »

Grzesiek
Odpowiedź do  Grzesiek
1 rok temu

Karabach Agdam wpalił Lechowi oczywiście w Baku, w Azerbejdżanie…

Darek
1 rok temu

…i 40 lat kibicowania Widzewowi. Od tego meczu.

11
0
Would love your thoughts, please comment.x