Mazovia – Widzew (wypowiedzi)
1 czerwca 2016, 20:39 | Autor: RyanWidzew wrócił na zwycięską ścieżkę i pewnie ograł Mazovię Rawa Mazowiecka. Po meczu piłkarze łódzkiej drużyny cieszyli się z kolejnych trzech punktów i postawionego kolejnego kroku na drodze do awansu.
Marcin Płuska:
„Pierwsze fragmenty mieliśmy nieco słabsze. Rywal wyszedł mocno naładowany. Gra Mazovii opierała się na wydłużeniu piłki w boczne sektory i tam ją zbierali. Na początku mieliśmy z tym lekkie problemy, ale potem Przemek Rodak i Prince Okachi ogarnęli sytuację. Zaczęliśmy kontrolować wydarzenia, zbierać pierwszą oraz drugą piłkę i przeważać w każdym aspekcie. Zawodnicy, jak zawsze, zostawili na boisku dużo zdrowia. Z dobrej strony pokazali się też zmiennicy. I Sebastian Kaczyński i Krzysiu Możdżonek dali sporą jakość. Będę miał teraz duży ból głowy, bo każdy chce grać, wnosi coś do zespołu, a wystawić mogą tylko jedenastu. Nie każdy załapie się nawet do osiemnastki.
Przed nami spotkanie z Andrespolią. Przyjadą do Łodzi Michał Pietras i Mariusz Rachubiński, którzy na pewno będą chcieli pokazać się z dobrej strony. Nie mam jednak do nich żadnej urazy i mimo to, że pożegnaliśmy się zimą, nie jesteśmy na wojennej ścieżce. Dla nas ten będzie kolejnym małym finałem i tego się trzymamy.”
Sebastian Kaczyński:
„Bardzo się cieszę z gola i dziękuję trenerowi, że znów dał mi szansę. Ostatnio mało grałem, w poprzednim meczu nawet nie było mnie w osiemnastce. Teraz wszedłem i strzeliłem, a mogłem mieć dwie bramki. Trzeba było się położyć, bo byłem popychany. Pod koniec meczu mieliśmy już więcej miejsca, na czym skorzystałem. Najważniejsze, że wygraliśmy i odskoczyliśmy rywalom.”
Kacper Bargieł:
„Chyba ja byłem autorem bramki, bo po strzale Michała piłka odbiła się od poprzeczki i spadła na linię. Dla pewności zapiszcie nam ją po połowie (śmiech). Cieszy kolejna wygrana i czyste konto. Baliśmy się trochę, że boisko będzie twarde, ale jakoś dało się pograć w piłkę. Czekamy już na mecz z Andrespolią, żeby zrobić kolejny krok na drodze do awansu.”
Kamil Bartos:
„Staraliśmy się z Adrianem Budką rotować na skrzydłach, zmieniać pozycję i gubić obronę Mazovii. Jak on wykonywał stały fragment z innej strony, to ja przechodziłem, żeby nie musiał potem wracać przez całe boisko. Trener kazał nam być ciągle w ruchu, zmieniać pozycję z napastnikiem czy ofensywnym pomocnikiem, czym oszukiwaliśmy rywali. Mogłem strzelić dwie bramki więcej, ale zabrakło skuteczności. Cieszę się jednak, że jest gol i asysta. Dopisałem punkty do statystyk. Wychodząc na boisku nie myśleliśmy o straconych punktach ze Zjednoczonymi, ale mieliśmy świadomość, że margines błędu nam się zmniejszył. Ja po tamtym meczu, zremisowanym, czułem się, jakbyś przegrali. Dziś nastroje są o wiele lepsze.”
Michał Czaplarski:
„Zapiszcie gola Kacprowi, bo piłka po mojej główce i poprzeczce chyba nie przeszła przez linię bramkową. Ważniejsze i tak jest to, że po remisie ze Zjednoczonymi wróciliśmy na właściwe tory i wygraliśmy. Cieszy zwycięstwo i przybliżenie się do wyznaczonego celu. W niedzielę zrobimy wszystko, by znów wygrać. Chłopaki, którzy zimą odeszli, pewnie będą chcieli się pokazać, więc czeka nas ciekawe spotkanie.”
Adrian Budka:
„Zaczęliśmy ten mecz trochę na śpiąco, ale z minuty na minutę rozkręcaliśmy się. Przyniosło nam to efekt w postaci strzelanych bramek. Sam wcześniej mogłem otworzyć wynik, ale odchyliłem się przy strzale. Zapominamy o 1:1 sprzed tygodnia i dziś cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Czekamy na kolejne. Czuję się dobrze. Od momentu ostatniej kontuzji jest wszytko w porządku z moim zdrowiem i oby tak dalej!”
Kamil Tlaga:
„Jestem bardzo zadowolony ze swojej formy. W poprzednim meczu miałem asystę, teraz asysta + gol. Zostały nam dwa mecze i świętujemy awans. Co prawda Paradyż i Zjednoczeni się jeszcze liczą teoretycznie, ale liczę, że i oni stracą punkty. Zresztą, to nie ważne. Mamy przewagę nad rywalami i to my rozdajemy karty!”
Krzysztof Możdżonek:
„Dobrze czułem się na boisku, ale nie będę oceniał swojej gry. Od tego są inni. Chciałbym zapisać się w końcu w protokole meczowym, ale na razie się nie udało. Mogłem zaliczyć dziś dwie asysty i samemu strzelić gola, jednak trafiłem w bramkarza. Ciężko trenuję i każdego dnia walczę o to, żeby wskoczyć do pierwszej jedenastki. Czy mi się to uda jeszcze w tym sezonie, to już zależy od trenera.”