M. Żyro: „Odczuwam, że mam większy wpływ na zespół”
25 stycznia 2024, 13:15 | Autor: RyanPodczas pobytu na obozie w Antalyi piłkarze nie są całkowicie zwolnieni z obowiązków medialnych. W czwartkowym łączeniu z terenu zgrupowania na kanale Widzew TV można było zapoznać się z wypowiedziami Mateusza Żyry. Co obrońca mówił o swojej sytuacji w drużynie?
O podróży do Turcji i życiu obozowym
„W podróży dla zabicia czasu poświęciłem się oglądaniu seriali. Co do jet lagu, najgorzej jest rano, bo śniadanie mamy zaplanowane już na godz. 7:30, a dwie godziny różnicy czasu są odczuwalne. Ale można zdrzemnąć się jeszcze w ciągu dnia, więc wszystko jest w porządku. W pokoju mieszkam z Markiem Hanouskiem, który jest bardzo fajnym współlokatorem. Jest profesjonalistą, więc wcześnie chodzi spać. Najwięcej dzieje się tam, gdzie mieszka nasza młodzież, ale sporo ciekawych rzeczy dzieje się też w miejscu pracy fizjoterapeutów”.
O warunkach treningowych
„Oczywiście jest różnica między grą na sztucznej a naturalnej murawie – piłka zachowuje się inaczej. To sprzyja też naszym stawom. Boiska są dobrze przygotowane, pogoda również nam sprzyja, więc warunki do treningu są super. Początek środowych zajęć był jakościowo średni ze względu na adaptację, ale później było już lepiej. W piątek czeka nas pierwszy sparing, więc myślę, że będziemy do niego w pełni przygotowani pod tym kątem”.
O jakości pracy i powrocie kontuzjowanych graczy
„Pierwsze dni zgrupowania można dobrze ocenić. Podczas środowej gierki treningowej nie brakowało walki i zaangażowania, a do tego wynik też był cały czas na styku, co pozwala budować odpowiednią atmosferę, zbliżoną do warunków meczowych. Cieszę się, że Juan Ibiza i Serafin Szota wrócili do gry, liczę że pozostali kontuzjowani też jak najszybciej do nas dołączą, bo są nam potrzebni. Im wyższa jakość na treningu, tym szansa na lepszy rozwój dla każdego z nas”.
O rosnącym wpływie na zespół
„Odczuwam to. Poleciał z nami bramkarz z rocznika 2008, co pokazuje, w którym miejscu jetem w tej kategorii. Gdy sam byłem młodym zawodnikiem, to byłem oczywiście odpowiedzialny za dodatkowe zadania, takie jak np. sprzęt do treningu. To była dobra szkoła życia. W Widzewie jestem już od półtora roku, więc moja pozycja w zespole jest już ugruntowana i mam coraz większy wpływ na grupę. Jestem na to gotowy i dobrze się w tym odnajduję. Na przemijanie czasu nie mam wpływu, więc staram się iść po prostu z duchem czasu”.
Bramkarz sprzedany, karnety sprzedane, nowych wartościowych piłkarzy brak. Trener się wypowiada, że nie gramy o utrzymanie. Ciekawe?
7eglej „syn” ma wpływ na drużynę:-) . Się porobiło …
Teraz to może ma wpływ,za niedźwiedzia jeden z najsłabszych…
100%