M. Węglewski: „Nie odstajemy od przeciwników”
27 kwietnia 2021, 14:15 | Autor: RedakcjaPiłkarze Widzewa Łódź nie muszą długo czekać na szansę rehabilitacji, bo już we wtorek mogą przełamać złą passę meczów bez zwycięstwa. Ich rywalem będzie GKS Bełchatów, czyli czerwona latarnia ligi, ale jednocześnie przeciwnik, z którym od dawna nie lubią grać. Co powiedział WTM trener Marcin Węglewski?
– Macie najdłuższą serię meczów bez zwycięstwa w lidze. Czy ten fakt zmienia coś w waszej pracy? Czy staracie się robić swoje?
– Od pięknego meczu w Gdyni nie możemy wygrać. Sytuacja jest trudna i trudno myśleć o czymś innym niż o zwycięstwie. Co tydzień dostajemy kolejną szansę na przełamanie, a ja jestem przekonany, że ono w końcu nadejdzie. Wszyscy ciężko na to pracujemy.
– Latem przebudowaliście zespół, zimą sytuacja się powtórzyła. W takich warunkach chyba trudno nadać zespołowi własny stempel.
– Każdy wie, jaka jest sytuacja w GKS. Wpływu na to nie miałem. Klub od kilku lat jest w przebudowie, a gdy wpadł w dół, to nie może z niego wyjść. Czasami się tak zdarza. Powoli wychodzimy na prostą i naprawiamy różne rzeczy.
– Wielu trenerów uważa, że kluczem do sukcesów jest stabilizacja. Jakie pan ma zdanie na ten temat?
– Jestem stosunkowo młodym trenerem, ale dość szybko doświadczyłem tego, jak destrukcyjny jest brak stabilizacji. Podpisuję się pod tym. Obejmowałem GKS w momencie, gdy nie było wiadomo, czy klub dalej będzie funkcjonować. Nie wiedzieliśmy, czy będą piłkarze, którzy zgodzą się występować u nas. Takowi się znaleźli i w pierwszej rundzie nie wyglądaliśmy źle. Później była kolejna przebudowa, po której znowu zaczęliśmy od początku.
– A jak teraz wygląda sytuacja klubu? Podpisaliście nową umowę z PGE, więc chyba wszystko powoli zmierza w dobrym kierunku?
– Powoli wszystko zaczyna iść do przodu, sytuacja się klaruje, ale jeszcze długa droga przed nami. Bardzo żałuję, że tyle to trwało. Gdyby wcześniej byli ludzie, którzy obecnie są w klubie, to sytuacja mogła być o wiele lepsza. Trudno im jest naprawiać coś, co było wcześniej zmiażdżone. Wszyscy w klubie pracują na lepsze jutro, ale to boisko jest najważniejsze. Musimy jak najszybciej zacząć punktować.
– Macie stosunkowo młodą kadrę. Jak piłkarze sobie z tym radzą? Bardziej doświadczeni gracze chyba lepiej znoszą presję, którą powoduje widmo spadku?
– Nie jest to prosta sytuacja, a na pewno nie jest zero-jedynkowa. Nie można jasno stwierdzić, że widmo spadku i słabe wyniki wiążą nogi. Może u niektórych tak, ale są też osoby, które dają z siebie jeszcze więcej. Jestem wdzięczny moim piłkarzom, że zgodzili się występować u nas, zwłaszcza że każdy przed przyjściem wiedział, jaka jest sytuacja w klubie. Wiedzieli, że nie płacimy, a i tak postanowili reprezentować GKS. Nasz problem polega na tym, że nie wykorzystujemy swoich dogodnych sytuacji, z kolei każda nasza pomyłka to pewny gol dla rywali. Nie odstajemy od przeciwników.
– Taka już jest ta liga, że nie wybacza pomyłek.
– Absolutnie. Jest duża grupa młodych trenerów w sztabach szkoleniowych, którzy zwracają uwagę na przygotowanie taktyczne. Nawet zespoły z wąską, słabszą kadrą są w stanie wygrać z potentatami. Wszystko za sprawą wyrachowania i nieustępliwości. Od lat trwa zabijanie futbolu, ale też od tylu samo lat wymaga się pięknej gry. Sprowadza się to później do takich meczów, jak ten Widzewa z Górnikiem. Żaden zespół nie chciał się otworzyć, bał się podjąć rękawicę, aby się nie odsłonić i nie stracić bramki. Drużyny sporadycznie przeprowadzały podaniowe akcje, a za to wszystko odpowiedzialna jest taktyka i żelazne trzymanie się jej.
– Widzew jest w dołku, a dodatkowo od wielu lat nie gra mu się łatwo w Bełchatowie. Upatrujecie w tym swojej szansy?
– Statystyka nie gra, ale nie miałbym nic przeciwko, aby reguła się potwierdziła. Z Zagłębiem Sosnowiec też nam się zawsze dobrze punktowało i ostatnio zremisowaliśmy. Niby zapunktowaliśmy, jednak liczyliśmy na więcej. Jak wygramy, to zacznę wierzyć w statystyki.
– Na pewno analizowaliście grę Widzewa. Czy taki nagły spadek formy jest rzeczą normalną? Przecież Widzew na początku rundy punktował bardzo regularnie.
– Jest to rzeczą normalną. Każda drużyna przechodzi zawahania formy, ale w przypadku Widzewa wynika to z innej rzeczy. Już z moim sztabem o tym rozmawiałem i ja widzę tylko jeden powód. Jest nim absencja Przemysława Kity. Proszę zobaczyć sobie, ile punktów zdobyliście z nim, a ile bez niego. Jest to zawodnik kluczowy dla gry Widzewa. Od niego wszystko się zaczynało, na nim też właściwie kończyło. Przejawiał prawdziwe widzewskie cechy, a to właśnie na takich piłkarzach powinien być odbudowywany ten klub.
– Oczywiście znam te statystyki, ale czy jeden zawodnik może aż tak wpływać na grę całego zespołu?
– Jeśli mówimy o piłkarzu, który ma wysokie umiejętności techniczne i łączy to z widzewskim charakterem, to tak.
Rozmawiał Dawid
A nasi do dzialacze wiedzą lepiej. Nowy kontrakt dla Przemka ma byc! I
Nawet inni wiedzą ile znaczy Kita dla drużyny.
Miałem już nie pisać na WTM ale szlag mnie trafia – zobaczcie to:
https://widzew.com/-/widzew-lodz-oglasza-nabor-na-stanowisko-kierownika-ds-marketingu-i-komunikacji
To powiedzcie co robi Rydz?!!!?
Rezygnuje?
Stolarek odchodzi, a nie Rydz.
Rydz też niech zwija z Wzorem mandżur.
Szorem.
za ten obszar odpowiadał nie Grzybek,ale Arek Stolarek.Wychodzi zatem na to,że Arek zrezygnował z tej funkcji.
A za co odpowiada Rydz? Bo pamiętam, że były takie same wymagania na stanowisko, które objął.
A tymczasem wejdźcie na:
https://widzew.com/druzyna i kliknijcie w sztab – Enkeleid Dobi jest jako I trener – Żenada do n-tej potęgi! A oni zatrudniają kolejne osoby do marketingu i kontaktu z mediami. DNO!!
Pisałem już o tym jak wybierali rydza. Znam typa, miałem okazję z nim pracować to leser który pięknie mówi. Gadki sprzedażowe i lanserkę korporacyjną ma opanowaną do perfekcji. Zawsze pracowały za niego zespoły i to w nich był potencjał tego co „tworzył” marketingowo, nie w nim samym. Jest teoretykiem nie praktykiem. Jeszcze prezesa mu wklepali przypadkowo to się chłopina rozsiadł i taki Arek Stolarek człowiek z zasadami kilka razy powiedział co myśli i teraz już go nie ma w śmiesznych strukturach tego klubu.
Co więcej do tych wymagań które są podane w ogłoczeniu potrzeba min 2 osób jak nie 3. Inaczej można zapomnieć o profesjonaliźmie. Trzeba prawdziwego marketingowca który będzie wymyślał strategie i je potem wdrażał, PRowca, grafika. Do tego trzeba mieć z czego robić a nie z powietrza. Bez budżetu na same akcje nie mówię o pracownikach 500k rocznie to wogóle nie ma co się w to bawić. Teraz przekonaj gang olsena ze stowarzyszenia żeby tyle zarezerwowali. Dodatkowo jesli ktoś jest nie uczciwy to przez dział marketingu może wyprowadzić mnóstwo kasy na lewych/zawyżonych fakturach…
Z jednej strony rośnie liczba ludzi będacych na utrzymaniu Widzewa i nikomu, to nie przeszkadza. A z drugiej nie stać nas, żeby zapłacić przyzwoitemu trenerowi.
jak to co? Szuka wafla żeby samemu nie robić :)
Pełna zgoda trenerze! Bez naszego Jokera – Przemka, bilans gry tego zespołu jest fatalny.
Z wywiadu wychodzi na to,ze trener nie wyobraża sobie innego rozstrzygnięcia jak wygrana swojej drużyny.My z kolei odwrotnie,czyli pewnie będzie remis ;)
To moze niech ten wywiad przeczyta spec Wichniarek
Zgadzam się z Dawidem, że jeden piłkarz nie wpływa na grę całego zespołu. Chyba, że Peszko w Wieczystej. Jeśli już to większość meczów wygrał na Wrąbel, a nie Kita. Dla mnie ostatnie wyniki, to pokłosie zmiany ustawienia i gry jednym w dodatku bardzo wolnym napastnikiem. Poza tym kiepski trener (ktoś już to tutaj opisał po meczu z Sandacją, że przegrywamy 0:2 i gramy jednym napastnikiem, gramy w przewadze 1 zawodnika dalej gramy jednym napastnikiem, przy przewadze 2 to samo…ewidentnie to pokazało, że wiele można zarzucić Bronkowi, ale na pewno nie to, że dobrze czyta gre). Moim skromnym zdaniem o nowych… Czytaj więcej »
Właśnie kiedy będzie komunikat klubu w sprawie Przemka Kity. Jak myślicie , ze ludzi to nie interesuje to jesteście w błędzie. Czekamy, co wtym temacie?