M. Stefaniak: „Będę odczuwał nieco większy dreszczyk emocji”
1 grudnia 2020, 20:00 | Autor: KamilJuż za niespełna czterdzieści osiem godzin odbędzie się mecz pomiędzy GKS Tychy a Widzewem Łódź. Jednym z piłkarzy, którzy łączą oba kluby jest Marcel Stefaniak. Lewy obrońca w czerwono-biało-czerwonych barwach rozegrał tylko trzy spotkania, ale w nowym zespole zyskał ostatnio miejsce w podstawowym składzie.
Tyszanie w pięciu minionych kolejkach nie odnieśli ani jednego zwycięstwa, ale w sobotę wywalczyli bezbramkowy remis z Termalicą Nieciecza, co polepszyło nastroje w drużynie. „Jesteśmy pozytywnie nastawieni do meczu z Widzewem i nikogo w zespole nie trzeba dodatkowo motywować. Mamy apetyt na strefę barażową i zrobimy wszystko, aby znaleźć się w niej jak najszybciej. Ostatnio rywalizowaliśmy z Termalicą, która w naszej ocenie jest głównym kandydatem do awansu i dzięki solidnej grze w obronie udało nam się wywieźć punkt z terenu lidera. Zarówno postawa bramkarza Konrada Jałochy, jak i całego bloku defensywnego była kluczem do tego remisu” – powiedział defensor na antenie Widzew.FM.
Stefaniak będzie miał w czwartek sporo do udowodnienia, bo latem działacze klubu z al. Piłsudskiego pozbyli się go bez żalu, choć w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu zawodnik zbierał bardzo pochlebne recenzje na wypożyczeniu w trzecioligowym Bałtyku Gdynia. Jak lewy obrońca podchodzi pojedynku ze swoim byłym zespołem? „Mam nadzieję, że trener da mi szansę występu przeciwko Widzewowi. Podchodzę do tego spotkania jak do każdego innego, jednak bez wątpienia przed pierwszym gwizdkiem będę odczuwał nieco większy dreszczyk emocji” – stwierdził 20-latek, cytowany przez widzew.com.
Obrońca GKS przyznał, że w ostatnio zanotował spory progres, choć wie, że przed nim jeszcze dużo pracy. „W okresie, gdy przebywałem w Łodzi, niestety nie dostawałem zbyt wielu szans do gry. Znalazłem się w Bałtyku na wypożyczeniu i początkowo byłem graczem pierwszego składu. Potem doznałem kontuzji, a w rundzie wiosennej, gdy byłem w pełni zdrów, rozgrywki zostały zakończone w wyniku pandemii. Nie traktuję tego okresu, jako kroku w tył. Pobyt w Gdyni z pewnością dał mi wiele, zarówno pod względem piłkarskim, jak i prywatnym. Czuję zdecydowany progres. Jestem lepszym zawodnikiem niż kilkanaście miesięcy temu. Idę do przodu, ale wiem, że przede mną jeszcze wiele pracy” – dodał na zakończenie.
W pierwszych tygodniach pobytu w Tychach Stefaniak nie był w stanie przebić się do wyjściowej jedenastki swojej drużyny i musiał zadowolić się regularnymi występami w czwartoligowych rezerwach. Piłkarz zadebiutował w I lidze dopiero w połowie października, wchodząc na boisko w końcówce starcia z Chrobrym Głogów. Później skorzystał jednak na poważnej kontuzji Krzysztofa Wołkowicza, dzięki czemu w trzech kolejnych spotkaniach zaliczył komplet minut na lewej obronie. Ostatnio przeciwko Termalice jednak nie zagrał.
Wiecej takich mlodych Czubakow zarządzie
Wygrać wszystko do końca i jest szansa gonić czołówkę.
Pejsy znowu przegraly.
Boję się że po niezłym ostatnim meczu nasi grajkowie znowu zaliczą padakę.????
Pamiętaj czlowieczku jak jesteś widzewiakiem to nigdy nie powinna opuszczać Cię wiara w swój zespół choć nieraz bywa trudno zapamiętaj to i inni również spokojnie i tak i tak widzew będzie w ekstraklasie bo tam jego miejsce Wiara Wiara i jeszcze raz Wiara.
Dlaczego Widzew (kto co) i Widzewiakiem (kim czym) piszesz z małej litery??Trochę szacunku dla kibiców i klubu…
Bo później jak są sukcesy to każdy mówi że tak mówił wcześniej A wiarę w swój ukochany klub stracił.