M. Stanisławski: „To był najniższy wymiar kary”
17 października 2021, 19:26 | Autor: BercikTo była bardzo dobra niedziela dla futsalistów Widzewa Łódź! Podopieczni Marcina Stanisławskiego mierzyli się w bardzo prestiżowym pojedynku z ekipą FC10 Zgierz, ale nie dali jej żadnych szans, ostatecznie wygrywając aż 6:2! Po zakończonym spotkaniu głos jak zawsze zabrał trener czerwono-biało-czerwonych. Co mówił?
Grający szkoleniowiec łodzian dwukrotnie trafił do siatki i dość niespodziewanie wyrasta na jednego z najlepszego strzelców zespołu. Do tej pory znany był głównie z podań. „Jeszcze nie miałem takiego sezonu. (śmiech) Może bierze się to z tego, że czuję bardzo dużą odpowiedzialność za zespół i zależy mi na tym, żeby znajdować się w dobrych sytuacjach. Chłopaki, którzy grają z nami dłużej śmieją się, bo kiedyś prawie tylko podawałem. Pracujemy na to jednak wszyscy, gramy wysoko, agresywnie. Ktoś zrobi dobry pressing, a ja to wykorzystam. Trzeba się cieszyć. Oby zdrowie i skuteczność wciąż dopisywały” – usłyszeliśmy.
Widzew wygrał wysoko, ale tak naprawdę mógł jeszcze wyżej – kilka razy na przeszkodzie stawał słupek. „Wygraliśmy ważny mecz i to jest najważniejsze. Myślę, że to był najniższy wymiar kary, bo mieliśmy jeszcze trzy-cztery słupki, a bramki straciliśmy w sytuacjach, gdy to my chcieliśmy je zdobywać. Cieszę się, że przetrwaliśmy trudny początek. Presja była duża, wiedzieliśmy, z kim się mierzymy. Zgierz ma osiem punktów straty, a ja w tym sezonie nie chcę stracić więcej niż dziewięciu. To nie jest buńczuczność, po prostu z każdym meczem chcemy grać coraz lepiej. Skupiamy się na sobie, nikt nam na razie nie wręcza awansu. Kroczek po kroczku zbieramy punkciki, tak jak na stacji benzynowej, co na końcu da nam fajny prezent. Cieszę się też z widowiska, z widowni. Myślę, że to było fajne spotkanie” – powiedział opiekun.
Gospodarze od początku narzucili wysokie tempo, którego zgierzanie w drugiej połowie nie zdołali już wytrzymać. To był klucz do przypieczętowania zwycięstwa. „Zawsze powtarzam, że jeżeli my będziemy utrzymywać nasze tempo, to przeciwnik w pewnym momencie nie nadąży. W drugiej połowie Zgierz był daleko od nas, graliśmy trójkątami, trudno nas było zatrzymać. Gdyby nie bramkarz czy obicia obramowania, to tych goli byłoby więcej. Cieszę się, że znów rozkłada się to wszystko na kilku zawodników. Dobry mecz zagrał Damian Kopa, a to jest kolejna wartość dodana. Jestem z tego zadowolony” – przyznał na zakończenie Stanisławski.
Brawo wielki Widzew rośnie w siłę
Brawo!