M. Stanisławski: „Te trzy punkty były dla nas niezbędne”
26 września 2023, 07:32 | Autor: MichałW niedzielę swój pierwszy mecz w trwającym sezonie Futsal Ekstraklasy wygrali futsaliści Widzewa Łódź. Czerwono-biało-czerwoni już do przerwy prowadzili z FC Toruń 2:0, a w ostatniej akcji meczu udało się strzelić kolejną bramkę, która ustaliła wynik spotkania. Co po meczu powiedział trener łodzian Marcin Stanisławski?
Trener Stanisławski spędził spotkanie z FC Toruń na trybunach z powodu zawieszenia po ukaraniu czerwoną kartką podczas poprzedniego meczu. W niedzielę drużyna po raz pierwszy w pełnym składzie, choć trener zauważył, że są jeszcze aspekty wymagające poprawy. „Pół żartem pół serio można powiedzieć, że w końcu się zebraliśmy, ale widać, że jest to jeszcze materiał do poprawek. Czas działa jednak na naszą korzyść. Szkoda na pewno, że przegraliśmy te dwa pierwsze mecze, bo gdy patrzę tak na gorąco jeśli chodzi o aspekty taktyczne, to w tych pierwszych dwóch meczach byłem bardziej zadowolony z zespołu, choć wtedy przegraliśmy. Tamte mecze dały mi poczucie, że możemy podejmować walkę z tymi silniejszymi ekipami. Dziś przy rozgrywaniu mieliśmy natomiast swoje problemy” – usłyszeliśmy.
W kadrze czerwono-biało-czerwonych wciąż widnieją nazwiska bardzo doświadczonych zawodników, przy czym do zespołu dołączyli także gracze młodego pokolenia. „Ta drużyna potrzebuje doświadczonych zawodników. Dziś ważne było to, co zrobili Daniel Krawczyk i Dariusz Słowiński i jakie dali wsparcie tym młodym chłopakom. Dzisiaj pierwszy raz wyszła najmłodsza czwórka w historii naszej drużyny i być może młodszej już nie będzie. Kristian Medon ma 23 lata, Miłosz Krzempek i Iuri Portugal po 19, zaś Hugo Freitas 20. Oni sami mi powiedzieli, że potrzebują tych starszych zawodników. Dziś rola Darka i Daniela choćby w szatni była nieoceniona. Jest duża rozbieżność tych roczników, ale na takim zespole mi zależało” – skomentował Stanisławski.
Sprowadzeni do drużyny futsaliści nieraz dawali w minionym meczu popisy swoich indywidualnych umiejętności. Aktywny był m.in. Miłosz Krzempek, który zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Widzewa. „To jest kwestia profilów naszych graczy. Właśnie takich chcieliśmy ściągnąć. Miłosz Krzempek jest z rocznika 2004, ale chciałbym – co zresztą mu powiedziałem – żeby był dla nas zawodnikiem fundamentalnym. Ma się nie bać grać, bo jeśli moi gracze będą bali się podejmować pojedynki, to nie zrobią postępu. Nasi zawodnicy muszą to pokazywać, bo to jest sól tej dyscypliny. Oczywiście musi iść za tym odpowiedzialność, bo jej w wielu chwilach dziś nie było. Widać, że nasi piłkarze są bardzo intensywni w grze i na tym nam zależało w porównaniu do poprzedniego sezonu, gdzie w wielu meczach tej intensywności brakowało” – stwierdził opiekun łodzian.
W meczu pierwszy raz w tym sezonie wystąpił Daniel Krawczyk – najlepszy strzelec drużyny z poprzedniego sezonu, którego już od jakiegoś czasu nakłaniano do pozostania w klubie. „Rozmowy były długie, ale szczerze mówiąc nie naciskałem, bo taka też była jego wola. Uszanowałem to i czekałem na moment, gdy Daniel wyrazi chęć powrotu i uspokoi wszystko wokół siebie. Cieszę się, że jest z nami. Tacy ludzie są nieocenieni i niezbędni. Miłosz Krzempek, Kristian Medon i Iuri Portugal są od Daniela 20 lat młodsi. Gdy Daniel przyszedł na pierwszy trening, to oni się mnie pytali, kiedy Daniel zagra, bo sami się wstydzili go zapytać. Dziś to jest taka przestrzeń, którą musimy między nimi złamać. Daniel ma w sobie bardzo dużo pasji. Jest świetnym zawodnikiem i tu nie ma w ogóle żadnej dyskusji. Ja chcę utrzymać w nim ten ogień i musimy zrobić to bardzo ostrożnie” – usłyszeliśmy w pomeczowej rozmowie.
Trzy mecze za nami, drużyna ma na koncie trzy punkty. Co dalej? „Nie ma co porównywać dwóch naszych pierwszych meczów, które przegraliśmy, z tym dzisiejszym w kwestii jakości przeciwnika. Myślę, że gdybyśmy dziś zagrali tak, jak z Lesznem, to wynik byłby jeszcze wyższy. Teraz jedziemy do Bochni, czyli do takich rezerw Rekordu, bo tam poszło aż 4 ich zawodników. Później gramy z Jagiellonią, która jest dla nas bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa, bo te trzy punkty były dla nas niezbędne” – zakończył Marcin Stanisławski.
Co się dzieje z Bernardesem ?
Wrócił do Portugalii.