M. Stanisławski: „Nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie”

18 lutego 2025, 14:52 | Autor:

W niedzielę futsaliści Widzewa Łódź przegrali przed własną publicznością z niepokonanym jak dotąd liderem Futsal Ekstraklasy Piastem Gliwice 2:8. Po meczu głos zabrał trener Marcin Stanisławski. Co szkoleniowiec miał do powiedzenia po zakończeniu tego pojedynku?

Nie dało się ukryć, że tego dnia to gliwiczanie grali w Hali Parkowej pierwsze skrzypce. „Przyjemnie się patrzy na takiego rywala, który gra futsal nowoczesny, wykorzystując tak wiele narzędzi, żeby tworzyć sobie sytuacje. Potrafili grać z pivotem i bez niego, dobrze wykorzystywali też wolną przestrzeń za plecami naszych zawodników. Przykre dla nas jest to, że rozmawiamy o pewnych rzeczach, a nie jesteśmy w stanie ich zneutralizować. Wynika to z tego, że nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie i to zarówno jako zawodnicy, ale też jako zespół” – usłyszeliśmy.

Widzew nie był faworytem, ale mimo wszystko kilka rzeczy w grze łodzian mogło zafunkcjonować lepiej. „Ja jestem mimo wszystko rozczarowany naszą grą. Można tutaj spojrzeć na stracone bramki na 1:2 i 1:3. Remisujemy 1:1 i rywal ma już 5 fauli. My jednak popełniamy proste błędy i robią to zawodnicy, którzy dopiero do nas dołączyli. Jeśli oni nie nauczą się szybko tych zasad, tempa gry i poziomu tej ligi, to w niej nie zaistnieją. Albo się do takich warunków adaptujesz, albo trzeba szukać innych rozwiązań” – dodał opiekun zespołu.

Bez wątpienia mecz z Piastem był dla widzewiaków jednym z najintensywniejszych w tym sezonie. „Piast tak gra i zakładam, że również tak trenuje. To jest zespół w pełni zawodowy, więc pewne braki możemy zniwelować, ale nie wszystkie. W meczach z takimi drużynami trzeba być bardzo zdyscyplinowanym, a my w wielu sytuacjach nie byliśmy. Trzeba doceniać tak grającego rywala, ale też to, jaki ma mental, bo u nich zawsze była chęć zdobycia gola. Na dziś nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się takiemu zespołowi. Musielibyśmy wejść na zupełnie inne standardy pracy i to od podstaw i nie od jutra. Taka gra wymagałaby całkowitej zmiany struktury klubu, zespołu, ale też struktury całej pracy” – stwierdził trener.

W najbliższych dwóch kolejkach czerwono-biało-czerwoni znów będą mierzyć się ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalami. „Jedziemy na mecz z Dremanem Opole i tam również zdajemy sobie sprawę, że nie będziemy faworytami. Później przyjedzie do nas Rekord, więc na pewno będzie to trudny czas. Pewną osłodą na pewno jest to, co dzieje się w Pucharze Polski. Patrzę również pod kątem tego, jak budować drużynę pod kątem przyszłego sezonu i takie spotkania to też dużo cennego materiału do analizy” – zakończył Marcin Stanisławski.

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Michi
4 dni temu

Nie jesteście i nie będziecie.Bez odpowiedniej kasy,nie zrobicie znaczącego kroku naprzód.

piotro
4 dni temu

Niestety pomogliśmy rywalowi odskoczyć. Proste straty na swojej połowie to w futsalu samobójstwo. Mamy bramkarza, Kucharskiego i Ortiza. Czasami Vactor i Medoń próbują dorównywać poziomem tej trójce. Z tym zasobem ludzkim i tak jest niezły wynik. Brawo trenerze!

2
0
Would love your thoughts, please comment.x