M. Stanisławski: „Musimy przekuć tę porażkę w coś pozytywnego”
19 listopada 2024, 12:01 | Autor: MichałW niedzielę futsaliści Widzewa Łódź przegrali we własnej Hali z Eurobusem Przemyśl 1:3. Mimo porażki, w wielu fragmentach spotkania, to gospodarze przeważali i tworzyli sobie więcej sytuacji. Jak spotkanie to ocenił trener Marcin Stanisławski?
Choć wynik tego nie pokazuje, niedzielny mecz Widzewa pod względem gry był jednym z najlepszych w tym sezonie. „Czuję dziś olbrzymi niedosyt. W pewnym momencie, przy wyniku 1:1, dużo działo się w mojej głowie. Myślałem, że będziemy grać o trzy punkty, bo bardzo nie chciałem tego remisu. Nawet wtedy już zastanawiałem się, jak wycofać bramkarza przy remisie. Oczywiście nie było tutaj braku szacunku do rywala, bo ten był ogromny. Dziś widziałem u moich zawodników dużą pewność siebie. W głowie kłębi mi się dużo myśli, ale na pewno musimy przekuć tę porażkę w coś pozytywnego, bo to był fantastyczny mecz” – usłyszeliśmy na gorąco po spotkaniu.
Porażka boli, zwłaszcza gry popatrzymy na dużą liczbę sytuacji bramkowych, które tworzyli sobie łodzianie. „Może ja myślę zbyt egoistycznie lub mam zły obraz tego meczu, ale miałem wrażenie, że w pierwszej połowie zamieniliśmy się z Eurobusem koszulkami. W mojej ocenie byliśmy po prostu lepsi. Rywal miał świadomą organizację gry, ale stworzyliśmy sobie naprawdę dużo tych sytuacji i przecierałem oczy ze zdumienia. Wiedziałem, że takiej intensywności nie utrzymamy przez cały mecz, ale to, co zrobiliśmy do 30 minuty, to wydaje mi się, że nie zagraliśmy w ostatnich dwóch sezonach takiego meczu” – ocenił trener.
Wielu zawodników w niedzielę zaprezentowało się kapitalnie, są jednak braki, z którymi drużyna musi sobie radzić. „Brakuje nam konkretów z przodu. Gramy tym co mamy – Jeffer wniósł dzisiaj naprawdę dużo ożywienia, ponadto świetny mecz rozegrał Kamil Kucharski. Fabio Melo, Kristian Medon też zebrali sporo tych piłek. Jak widać nie ma już nami Ivaaldo Gomesa, jego temat jest zamknięty, ponieważ jest już poza zespołem. Nie chcę wracać do tego tematu i tego szerzej komentować, natomiast gramy tym, co mamy, a w przyszłości musimy poszukać zawodnika, który da nam więcej z przodu” – padło z ust opiekuna drużyny.
Obecnie można zauważyć, że gra widzewiaków z tyłu i w ataku jest na nieco innych poziomach. „W strefie pod naszą bramką nasza gra prezentuje się na poziomie najlepszych zespołów w lidze, ale wyżej mamy już więcej problemów. Z przodu w dużej mierze opieramy to na Arku Szypczyńskim, ale on wykonuje też kapitalną pracę w defensywie. Czasami brakuje mu tego oddechu, spokoju i zimnej głowy. Dziś jestem dumny i jestem pewien, że przerobimy ten mecz w coś dobrego. Nie może być inaczej” – zakończył Marcin Stanisławski.
Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com
I wyciągnięcie wnioski …od .lat różni trenerzy opowiadają te same teksty….nie warto czytać tych bajek..