M. Rydz: „Pracujemy nad pozyskaniem dużych partnerów”

Gościem dzisiejszej audycji „Widzewski Poranek” na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM był Michał Rydz. Wiceprezes Widzewa Łódź opowiadał zarówno o czerwcowych obchodach 40-lecia zdobycia pierwszego mistrzostwa Polski, jak i o kilku innych ważnych kwestiach. Czego się dowiedzieliśmy z rozmowy?

Rydz przyznał, że jest zadowolony z efektów jubileuszu. „Cieszę się, bo mecz z Odrą był osią wydarzeń. Myślę, że wypadło to znakomicie, przynajmniej takie informacje do nas spływają. Zależało nam, żeby uczcić ten dzień w należyty sposób. Ostatni akcent będzie miał miejsce wkrótce – już dzisiaj pojawili się artyści, którzy zaczynają malować mural i to on spuentuje całe obchody. Jeżeli chodzi o niedzielne spotkanie, to bardzo ważne, że tak wielu gości było z nami – zarówno piłkarzy, jak i ich rodzin. Serce rosło, gdy mogliśmy patrzeć na pełną salę bankietową w czerwono-biało-czerwonych barwach. To było wiele pracy oraz walki całego zespołu, natomiast pod koniec dnia wszystko wypadło godnie” – powiedział członek zarządu.

Jednym z elementów obchodów było pojawienie się na zewnątrz stadionu przy al. Piłsudskiego wieloformatowej instalacji, chociaż przy uzyskiwaniu na nią zgód nie obyło się bez problemów. Dlaczego? „To wszystko wynika z faktu, że jesteśmy gościem na własnym stadionie, bo jego operatorem jest MAKiS, w którym ostatnio również zaszło sporo zmian. Wszystkie wykonywane przez nas projekty: od najdrobniejszych, takich jak pobranie krzesła czy stolika z sali konferencyjnej, po wykonanie wielkoformatowego brandingu, wymagają dużo pracy administracyjnej oraz uzyskania wielu zgód. W ramach spółki miejskiej jest kilka organów wydających takie zgody. Wydawało mi się, że jeżeli jakiś projekt jest w pełni finansowany przez klub, to wszystko będzie relatywnie proste, ale okazało się, że nie do końca. Chciałbym podziękować nowemu prezesowi MAKiS, panu Worachowi, który pomógł nam w realizacji tego projektu, jednak to cały czas jest problem. Kluby będące operatorami własnego stadionu mogą więcej, my musimy każdorazowo uzyskiwać zgody” – usłyszeliśmy.

Wiceprezes Widzewa liczy na to, że branding w „Sercu Łodzi” zostanie utrzymany, a być może także rozszerzony na pozostałe trybuny. Upiększeniu ma ulec również okolica stadionu. „Mamy dowód na to, że są możliwości techniczne. Jest to rozwiązanie dość optymalne i kosztowo, i czasowo – całą instalację udało się nam przygotować w dwa-trzy dni, do tego doszedł jeden dzień montażu. Zakładamy, że w tydzień bylibyśmy w stanie obrandować cały stadion. Bardzo byśmy tego chcieli, bo choć formalnie jest to obiekt miejski, napis na trybunach nie zostawia wątpliwości, kto jest tu gospodarzem. Fajnie, gdyby ten stadion był ładny, nawiązywał do sportu, do miasta i do kibiców. Mam nadzieję, że takich inicjatyw będzie więcej. (…) Złożyliśmy projekt budżetu obywatelskiego, który zakłada zazielenienie okolic obiektu, a także rozszerzenie o niego Alei Gwiazd Łódzkiego Sportu” – stwierdził na antenie.

W rozmowie nie mogło zabraknąć tematu pozyskania nowych sponsorów oraz przedłużenia umów z obecnymi. „Wszystkie umowy kończą się na przełomie czerwca i lipca. Jesteśmy już przygotowani do ich podpisania oraz komunikacji, chociaż nie wydarzy się to nagle, bo chcemy przygotować fajny marketingowy projekt. W tle jest oczywiście ważna zmiana właścicielska, na którą wielu potencjalnych sponsorów czekało. Sukcesywnie będziemy przedłużać obecne umowy, pracujemy też nad pozyskaniem dużych partnerów. Niedługo przedstawimy nowego partnera technologicznego i to będzie pierwsza duża współpraca. (…) Spotkałem się z kilkunastoma firmami, które przewidują wsparcie dla Widzewa. Jeżeli chodzi o TERMOton, to w środę mamy spotkanie finalizujące, z kolei z Murapolem czekamy na domknięcie rozmów w kontekście nowego właściciela. Do końca czerwca chcemy wszystko dopiąć” – zapewnił Rydz.

A co z przyszłością samego wiceprezesa w Widzewie, zwłaszcza w kontekście zmian właścicielskich i przejęcia sterów przez Tomasza Stamirowskiego? „Bardzo chciałbym zostać w Widzewie, bo to jest mój klub i nigdy nie będzie inaczej. Wraz z Piotrem Szorem oddaliśmy się do dyspozycji nowego właściciela, więc to do niego będzie należała ostateczna decyzja. Nie chciałbym tworzyć wrażenia, że czekamy na pieniądze albo odprawy, dlatego zrezygnowałem ze wszystkich potencjalnych świadczeń, które mogłyby mi przysługiwać. Jeżeli pan Stamirowski będzie mnie widział w klubie, to będę się z tego cieszył” – wyjawił na koniec.