M. Rydz: „Mierzymy się brakiem dialogu z MAKiS”

Michał Rydz gościł w środowy wieczór w studio TV Toya. Wiceprezes Widzewa pojawił się w programie „Piłka meczowa”, opowiadając głównie na pytania o konflikt pomiędzy klubem a magistratem.

O trenerze Niedźwiedziu

„Nie było wątpliwości, że trener Niedźwiedź sobie poradzi. Teraz wygodnie o tym mówić, a wtedy na antenie klubowego radia pojawił się prezes Dróżdż, który powiedział, że nawet jeśli trener Niedźwiedź przegra wszystkie mecze do końca sezonu, to nadal nim zostanie. My byliśmy cały czas spokojni. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie było w nas wątpliwości. Naszym celem nadal jest utrzymanie i cały czas go realizujemy.”

O stylu gry Widzewa

„Cieszy, że mamy swój styl. Wielu komentatorów i kibiców stwierdza, że mecze Widzewa po prostu przyjemnie się ogląda, abstrahując od wyników sportowych. Jest to praca całego sztabu. Wielu zawodników zaznaczyło swoją obecność i dało coś drużynie. Każdy czuje się w drużynie odpowiedzialny. Jest stabilizacja, Janusz Niedźwiedź to trzeci najdłużej pracujący trener w Ekstraklasie w jednym klubie. Życzę nam, aby to było jak najdłużej.”

O transferach zimowych

„Są zabezpieczone środki, myślimy o wzmocnieniach. Przynajmniej dwa, rozmawialiśmy z pionem sportowym. Wzmocnienia i uzupełnienia. Wielu zawodników pokazało, że udowodniło o sile tego zespołu. Jeden wypada, wchodzi drugi i daje jakość. Nie chcę wystawiać indywidualnych laurek. Mamy szeroką kadrę, wszyscy są pod prądem. Myślimy o realnych wzmocnieniach, ale będzie to kosmetyka. Będą to punktowe wzmocnienia – bok obrony i ofensywny pomocnik. O tym myślimy, ale mamy otwarte głowy.”

O prezesie Dróżdżu

„Nie jest to człowiek rozchwiany emocjonalnie. Pracujemy razem od półtora roku. Nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Nie można nam zarzucić, że jesteśmy rozchwiani emocjonalnie. Staramy się być pragmatyczni w tym, co robimy. My mierzymy się brakiem dialogu z MAKiS.”

O powierzchniach biurowych na stadionie

„Nowe biura muszą być poza stadionem – nie mamy wyjścia. Dla nas jest to ogromny problem, nie mamy gdzie pomieścić naszych pracowników i pracować w normalnych warunkach. Szukamy tych biur, prowadzimy rozmowy z partnerami komercyjnymi. To nie jest kwestia, czy Widzew chce się wyprowadzić ze stadionu, tylko będzie musiał. Nie mamy przestrzeni, którą możemy przeznaczyć na biura. Stoimy pod ścianą, nie mamy innego wyjścia.”

O korzystaniu z lóż

„Wiem, że ŁKS może dysponować lożą, jak wiele innych klubów. Nie zdarzyło się w Ekstraklasie, żeby kluby nie mogły nas gościć w swoich lożach prezydenckich. Z wyjątkiem Gliwic i Lubina, bo tam takich lóż nie ma. Zawsze możemy liczyć na przyjęcie w loży prezydenckiej. Chodzi tu o pewne pryncypium. Klub, który organizuje mecz, ma do dyspozycji lożę, która jest prestiżowa, centralna. Chcielibyśmy nią zarządzać. Chcemy zapraszać swoich gości. Zwraca nam na to uwagę chociażby Ekstraklasa S.A. Nie mamy teraz takich możliwości, żeby gościć oficjeli w loży.”

O dofinansowaniu ministerialnym

„W poniedziałek, 17 października, złożyliśmy do Urzędu Miasta Łodzi oficjalne pismo jako zarząd, gdzie prosimy o wsparcie w programie ministerialnym. Ten program jest do dyspozycji dla klubów Ekstraklasy i I ligi. Wskazaliśmy w piśmie, że widzimy możliwość współpracy wspólnie z magistratem i wnioskować o pieniądze na remont boiska, zaplecza szatniowego i murawy naturalnej. Jest to ośrodek użytkowany przez Widzew. Chcemy wspomóc miasto, a pani Skrzydlewska powiedziała, że środki infrastrukturalne już są wydane i nie ma możliwości. Szukamy jako klub innych rozwiązań.”

O odpowiedzi Urzędu

„Odpowiedź otrzymaliśmy 18 października, korespondencję prowadzi Maciej Adamczyk, asystent Hanny Zdanowskiej. Pan Adamczyk wskazał, że jednym z wymogów jest wyłączne dysponowane nieruchomością przez klub piłkarski. W ocenie Urzędu Miasta Łodzi tego wymogu nie zawiera opis dostępu do programu ani projekt umowy. Kontaktowaliśmy się z Ministerstwem Sportu, żeby to zweryfikować. Miasto może być wnioskodawcą, ale klub musi być użytkownikiem. Wyraźnie było wskazywane, że te środki są docelowo dla klubów Ekstraklasy i I ligi. To są kwoty rzędu 7, a nawet 10 milionów złotych. W odpowiedzi od UMŁ czytamy, że może to świadczyć o niekompetencji zarządu i jest może to być kolejne prowokacyjne zachowanie zarządu.”

O porozumieniu z magistratem

„Ciężko prowadzić rozmowy, szczególnie, gdzie wnioskując o wsparcie w pozyskaniu zewnętrznych środków, zarzuca nam się niekompetencje. Stanowisko UMŁ jest niezmienne. Podtrzymują gotowość na spotkanie miasta z klubem i wykluczają udział prezesa Dróżdża w takich spotkaniach, który wytoczył powództwa miastu i jednoznacznie wykluczył się z możliwości spotkań z miastem. Ja już się w tej narracji pogubiłem i nie wiem, co my możemy jako klub zrobić. Jest to stawianie Widzewa pod ścianą.”