M. Przywara: „Ta ulica wpisze się w obchody 110-lecia klubu”

Tak jak już wcześniej pisaliśmy, jedna z ulic w Łodzi może już wkrótce zostać nazwana imieniem zasłużonej zarówno dla wolnej Polski, jak i dla Widzewa Rodziny Malinowskich. W związku z tym, postanowiliśmy porozmawiać z pomysłodawczynią projektu, radną Martą Przywarą.

– Jak zrodził się pomysł, żeby patronem tej ulicy mianować właśnie rodzinę Malinowskich? 

– Jakiś czas temu otrzymałam informację, że w Łodzi powstała nowa ulica, którą będzie można nazwać. W związku z tym, że moje sympatie klubowe są oczywiste, starałam się znaleźć koncepcję, która wpisze się w obchody 110-lecia powstania Widzewa. Mamy już ulice Widzewską czy Smolarka, więc zaczęłam szukać głębiej i wpadłam na pomysł związany z rodziną Malinowskich. Poprosiłam dyrektora Muzeum Widzewa, Tomasza Gawrońskiego, o pomoc w ustaleniu wszystkich faktów, a następnie złożyłam projekt uchwały.

– Kiedyś funkcjonowała już podobna koncepcja. Wtedy chciano przemianować ulicę Czechosłowacką. Dlaczego się nie udało?

– W 2008 roku przyjęta została uchwała, która reguluje szeroko pojęte kwestie nazewnicze. Jeden z jej punktów stanowi, że istniejące ulice w Łodzi nie mogą mieć zmienianych nazw, ponieważ rodziłoby to trudności dla mieszkańców czy mieszczących się przy nich podmiotów gospodarczych. W związku z tym, za każdym razem, gdy chcemy nadać czemuś imię nowego patrona, musimy znaleźć nową ulicę czy skwer.

– Jak się ma do tej uchwały głośny ostatnio temat nazwania części ulicy Kościuszki imieniem Pawła Adamowicza?

– Wbrew obiegowej opinii, nie chodzi o zmianę istniejącej nazwy ulicy Kościuszki. Jej część nie była po prostu do tej pory oficjalnie nazwana, a niewiele osób o tym wiedziało. Stąd pojawił się pomysł z nadaniem temu odcinkowi imienia Pawła Adamowicza. Nie stoi on w sprzeczności z uchwałą.

– Gdzie dokładnie ma powstać ulica Rodziny Malinowskich?

– W dzielnicy Widzew, a konkretniej na pograniczu Osiedla Nr 33 i Wiskitna. Gdy skręcimy z Tomaszowskiej w lewo, w Jędrzejowską, to znajdziemy tę ulicę przy nowo powstałych magazynach.

– Jak będzie wyglądał formalny proces nadania nazwy?

– W piątek skierowałam projekt uchwały do rad osiedli, które mają dwadzieścia jeden dni na wydanie opinii. Gdy skompletowane zostaną dokumenty, pomysł zostanie przedstawiony na Komisji Kultury, która również musi go zaopiniować. Następnie uchwała trafi na sesję Rady Miejskiej, najprawdopodobniej 19 lutego.

– Jakie są szanse na jej przyjęcie?

– W poniedziałek przedstawiłam pomysł radnym z mojego klubu i myślę, że został on dobrze przyjęty. Mam nadzieję, że spotka się on również z pozytywnymi głosami ze strony pozostałych radnych.

– Kiedy nowa nazwa weszłaby oficjalnie w życie?

– Zasada jest zawsze taka sama: w ciągu czternastu dni od daty ogłoszenia uchwały w dzienniku urzędowym. Oficjalnie nazwa powinna więc zostać nadana na początku marca.

– Inni zasłużeni widzewiacy też doczekają się swoich ulic?

– Jeżeli pojawią się kolejne pomysły, to mam nadzieję, że będą one opiniowane w formie widzewskich konsultacji. Temat nie jest jednak łatwy, bo nowych ulic w Łodzi nie powstaje zbyt wiele. Te, które powstają, budowane są w ramach kompleksów drogowych, a ich nazwy są uwspólnione, tak jak w przypadku Nowego Centrum Łodzi. Musimy więc czekać na takie ulice, które będą dojazdami do innych, w procesie poszerzania miasta.

Rozmawiał Kamil