M. Płuska: „Dla nas mecz z Widzewem to nie prestiż, a walka o życie”
21 maja 2018, 10:01 | Autor: RyanW najbliższą środę Marcin Płuska będzie miał drugą okazję, by stanąć naprzeciwko Widzewa. Jesiennej potyczki ze swoim poprzednim klubem nie będzie wspominał zbyt dobrze – przegrał w Łodzi po golu, straconym w 97. minucie. Jakie uczucia towarzyszą trenerowi Pelikana Łowicz przed rewanżem?
– Pierwsza część rundy raczej nie zwiastowała, że mecz z Widzewem będzie dla Pelikana czymś więcej niż tylko prestiżem. Tymczasem musicie walczyć o III-ligowy byt.
– Zgadzam się. Pierwsze mecze mieliśmy naprawdę udane. Graliśmy dobrą piłkę, wygrywaliśmy to, co musieliśmy wygrać, a przy okazji potrafiliśmy sprawić niespodziankę, jak na przykład zwyciężając na Polonii Warszawa czy remisując na Sokole Aleksandrów Łódzki. Niestety, im dalej w las, tym było coraz trudniej.
– Co się później wydarzyło?
– Pojawiły się urazy w zespole, do tego doszły zawieszenia kartkowe. Nasza kadra nie jest zbyt szeroka i to zrodziło problemy. Tacy zawodnicy, jak Michał Wrzesiński, Bartosz Broniarek czy Robert Kowalczyk potrzebują czasu, aby wrócić na odpowiedni poziom. Co chwilę wypadał nam jeden z nich i nie mogliśmy grać w najsilniejszym składzie. Dodatkowo na własne życzenie mecz z Widzewem nie będzie tylko prestiżem, jak to ująłeś, tylko walką o życie.
– Dlaczego na własne życzenie?
– Patrząc z perspektywy naszych ostatnich meczów, to sami jesteśmy sobie winni. Prezenty, jakie rozdaliśmy Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki oraz Warcie Sieradz, absolutnie nie powinny mieć miejsca. Gdyby każda drużyna miała tyle sytuacji, ile my mieliśmy w tych meczach z nimi… Musimy być zdecydowanie bardziej skoncentrowani, jeżeli chcemy utrzymać się w tej lidze.
– Nie pomaga wam to, co dzieje się na górze.
– Dokładnie. Legionovia już spadła z II ligi, a Znicz Pruszków jest na tej samej ścieżce. Nasza sytuacja jest bardzo trudna. W pozostałych pięciu meczach musimy zrobić minimum cztery-pięć punktów, a to wbrew pozorom nie będzie łatwe.
– Kalendarz na finiszu was nie rozpieszcza.
– Przed nami mecz z Widzewem, później mamy wyjazd do Ełku, który jest w podobnej sytuacji, jak my. Następnie czeka nas spotkanie z Legią II Warszawa. Wiadomo, że choć to tylko rezerwy, nazwa działa na piłkarzy. Później wyjazd do Zambrowa i kończymy u siebie z Huraganem Morąg. Gdybyśmy finalizowali swoje sytuacje bramkami i nie popełniali takich błędów indywidualnych, patrzylibyśmy na tą końcówkę w zupełnie inny sposób.
– Można powiedzieć, że na środowy mecz z Widzewem będziesz potrójnie zmobilizowany. Po pierwsze to duża marka, po drugie potrzebujecie punktów, a po trzecie zmierzysz się znów ze swoim byłym pracodawcą.
– Na takie spotkanie oczywiście nikogo dodatkowo motywować nie muszę. Sama sytuacja w tabeli sprawia, że dla nas nie ma znaczenia, czy gramy z Widzewem czy z Morągiem. Moi zawodnicy muszą sobie zdawać sprawę z tego, że gdybyśmy spadli z III ligi, ciężko byłoby im znaleźć klub na tym poziomie rozgrywkowym. W ostatnich tygodniach zaprzepaściliśmy to, co wypracowaliśmy na początku rundy. Musimy się jak najszybciej pozbierać.
– W środę będzie o tyle łatwiej, że obecny Widzew znasz nie gorzej, niż przeciętny kibic z Piłsudskiego.
– Nie jest tajemnicą, że śledzę to, co dzieje się w klubie. Cały czas Widzew zostaje w sercu. Do tego jest to zespół mający najlepszą kadrę, bazę treningową, frekwencję i moim zdaniem, co by się nie działo, zagra w II lidze. Dla mnie to byłoby niemożliwe, że drużyna z takim potencjałem piłkarskim i tą otoczką, miałaby by kolejny sezon występować w III lidze.
– Jesteś zaskoczony, że Lechia potrafi dotrzymać widzewiakom kroku?
– Trzeba zauważyć, że Widzew jest cały czas w budowie i w kadrze są co chwila spore przetasowania. Natomiast w Tomaszowie większość zawodników gra ze sobą od dłuższego czasu: Szymczak, Magdoń, Cyran, Mirecki czy Żytek. Do tego doszły bardzo dobre transfery Bogdana Jóźwiaka, jak Płonka, Tlaga czy Golański. Lechia jest zbudowana z doświadczonych, zgranych ze sobą piłkarzy. Do tego dochodzi dobra praca trenera Jóźwiaka i tomaszowianie stali się realnym zagrożeniem dla Widzewa. Choć powtarzam, to łodzianie mają więcej atutów.
– Jakiego meczu spodziewasz się w środę? Zamkniętego i ostrożnego ze względu na stawkę czy może ofensywnej gry z obu stron?
– Obie strony potrzebują wygrać, dlatego nikogo punkt nie zadowoli. Jedna i druga drużyna będzie musiała atakować. Każdy, kto oglądał mecze Pelikana, wie, że staramy się być zawsze stroną dominującą, przez co sami narażamy się na kontrataki.
– Kłopoty kadrowe już za wami?
– Do Sieradza pojechaliśmy w siedemnastu, ale jak będzie trzeba, dokooptujemy kogoś z rezerw. Mieliśmy w kilku meczach problemy i jeździliśmy nawet w 15 osób. Ale na mecz z Widzewem wszyscy najważniejsi powinni być do dyspozycji.
– Siedzi w was jeszcze chęć rewanżu za mecz z jesieni? Decydujący o porażce gol w 97. minucie musi zostać w pamięci.
– Skupiamy się na teraźniejszości. Nie można iść do przodu, ciągle oglądając się za siebie. Naszym zadaniem jest utrzymać Pelikan Łowicz w III lidze, a nie rozpamiętywać spotkania sprzed pół roku.
– Wiodącą postacią w tamtym meczu był Robert Kowalczyk. Wiosną się to nie zmieniło.
– Robert jest w bardzo dobrej formie. Zdobył czternaście bramek w tym sezonie i można powiedzieć, że ciągnie ten zespół. Ale nie zapominajmy, że nie tylko on. Michał Wrzesiński strzelił dziesięć goli, a na zdobywanie bramek pracuje w zasadzie cała drużyna. Począwszy od bloku defensywnego.
– Pracujesz w Łowiczu, gdzie kibicuje się głównie Widzewowi. W środę, mimo że będziecie grali u siebie, większość widzów będzie raczej trzymać kciuki za waszego rywala. Ucieka atut własnego boiska.
– Spodziewam się, że 3/4 stadionu będzie dopingować Widzew. Może nie będzie to tak znakomita atmosfera, jaka panuje w „Sercu Łodzi”, ale emocje i tak będą duże. A co do atutu własnego boiska, to przypomnę, że w tej rundzie nie wygraliśmy na nim meczu! Jedyne zwycięstwa odnieśliśmy na innym obiekcie, gdzie jest sztuczna murawa.
– Dla części łowiczan serce będzie nieco rozdarte. Jak z twoim?
– Moje na 90 minut musi zostać w szatni.
– Niedawno, na antenie radia „Zapinamy Pasy” powiedziałeś, że mimo zwolnienia w dziwnych warunkach nie zamykałbyś sobie drzwi przed powrotem na Piłsudskiego.
– Żadnych telefonów nie ma, ale gdyby się kiedyś pojawił, to podjęcie decyzji nie zajęłoby mi dużo czasu.
Rozmawiał Ryan
Panie Płuska Pelikan nie spadnie .Niech Widzew wygra….
Po tych słowach Płuski,Franio ma miękkie nóżki,będzie walka o życie!Zuziak może nie podołać, ale to nie ważne ,nie możesz go zdjąć!:)Demjan może niedokopnąć do bramki ale nie możesz go zdjąć !:)Jak to ktoś ci bedzie dyktował coś,tak nie może być!Nie może zachwiać twej topornej wizji futbolu bez Millera,Mąki,Świdra!:)
ja sie zawsze ciesze jak zuziak schodzi ;))
Problem w tym że on nie schodzi!:) A powinien grać w rezerwach .
Mąka Pienkowski Miller ktokolwiek tylko nie Marek hehe miły chłopak ale nie do nas proszę!
Marcin, nie przesadzaj, macie wciąż komfortową sytuację w tabeli. Nawet 3 punkty w pozostałych meczach zapewnią Wam utrzymanie!
Pelikan ma sporą przewagę nad grupą spadkową. Zdobędziecie punkty w pozostałych meczach, bez obaw. Za dobrą drużyną jesteście. Poza tym jak ocenią was łowiccy kibice jak zablokujecie awans Widzewowi do II ligi. Przecież Łowicz jest miastem Widzewa od wieki wieków.
5 pkt przewagi to żadna przewaga biorąc pod uwagę możliwość spadku pięciu drużyn. Porażka z Widzewem może tą przewagę zmniejszyć do 2 pkt i Łowicz będzie miał wielki kłopot.
Komentarz skasowany ze względu na brak szacunku dla trenera.
Płuska nie pajacuj to jest obraza trenera bez jaj!
Dlatego Widzew musi uciekać z tej ligi, ponieważ sytuacje są absurdalne. W pozostałych klubach województwa grają i prowadzą zespoły ludzie związani z Widzewem. Trzymają kciuki za Widzew, a muszą z nim wygrać. DZIWNA SYTUACJA.
Płuska nie irytuj ty wiesz co masz zrobić w środę.
Po prostu wygrać.
Wydaje mi się, ze sytuacja Pelikana nie jest wcale taka komfortowa. W przypadku spadku Legionovi I znicza (bardzo prawdopodobne) spada chyba z 3 ligi do 4 – 5 lub 6 zespolow, co w pesymistycznym ukladzie daje im tylko 3 punkty przewagi na strefa spadkowa I bardzi ciezki kalendarz. Ps Nie lubie zawodników typu Demjan, nie nadaje sie do kontry, nie ma dryblingu, aczkolwiek doceniam prace na nogach, gre tylem do bramki I instynkt Strzelecki.Moim zdaniem nie taki typ napstnika jest potrzebny w Widzewie, szczegolnie na 2 lige. Nie rozumiem czemu w kadrze meczowej nie bylo swiderskiego? Taki Wikelec to bylby… Czytaj więcej »
Panie Trenerze Płuska.Dla nas to jest mecz o zycie jak kazdy inny.Bo my musimy awansowac.
Panie Trenerze Płuska. Mam do Pana dużo sympatii. Wdzięczny jestem za ten awans fetę i w ogóle.Szacun za Pana podejście do pracy. I życzę samych zwycięstw, ale w czterech ostatnich kolejkach. W środę mam nadzieję. Wróć. Wierzę, że osobiście obejrzę zwycięstwo Widzewa w Łowiczu.
Pozdrawiam.
w łowiczu tylko Widzew ale na boisku w Łowiczu TYLKO Pelikan!!!