M. Piros: „Chcemy się dobrze zaprezentować i oszukać przeznaczenie”

7 listopada 2023, 20:39 | Autor:

Czerowno-biało-czerwoni meczem z Wisłą Puławy zamkną fazę 1/16 Fortuna Pucharu Polski. My z okazji tego spotkania postanowiliśmy porozmawiać z trenerem jutrzejszych gospodarzy. Co w rozmowie z WTM powiedział Michał Piros?

– Jaka była Wasza reakcja na wylosowanie Widzewa Łódź i czy mieliście jakiegoś wymarzonego rywala na tę fazę?

– Nie mieliśmy żadnych większych życzeń, co do losowania. Nie chcieliśmy na pewno grać z drużyną z naszej ligi. Chcieliśmy trafić na kogoś z wyższej półki, żeby móc się sprawdzić. Widzew jest drużyną ekstraklasową, więc na pewno będzie to wyzwanie i z tego się cieszymy.

– W Elblągu, gdy dowiedzieli się o wylosowaniu Widzewa, mówiono o piłkarskim święcie. Jak na to zareagowała puławska społeczność?

– Concordia jest klubem wahającym się między trzecią a czwartą ligą, my jednak występujemy w II Lidze, choć i tak jest to wydarzenia dla tego miasta i chciałbym powiedzieć, że to jest święto. Jednak czy rzeczywiście tak będzie, to pokaże jutrzejszy mecz oraz frekwencja na trybunach, która u nas na meczach ligowych nie jest zbyt wysoka. Natomiast przy okazji jakiś wydarzeń nasz potencjał kibicowski jest na pewno większy niż zazwyczaj. Pokazaliśmy to na przykład przy okazji jubileuszowego meczu rozegranego we wrześniu.

– Teraz promuje się młodych trenerów ze świeższym spojrzeniem, a pan niewątpliwie do takich należy. Ilość strzelonych goli w lidze pozwala mi wnioskować, że proponuje pan ofensywny futbol, choć to pewnie mało. 

– Wnioski są jak najbardziej trafne, ale jak spojrzy się na statystykę  straconych bramek, to można wywnioskować, że słabo bronimy, jednakże prawda zawsze leży gdzieś po środku. Moglibyśmy być na pewno bardziej skuteczni, mimo już dużej liczby strzelonych bramek i lepiej bronić, a konkretniej mieć więcej szczęścia. Sporo bramek w tej rundzie pada w takich dziwnych okolicznościach. Tu jakiś rykoszet, tu niefortunnie się odbiła piłka i zwyczajnie brakuje trochę szczęścia, a to ma też przełożenie na punkty.

– Jakie macie podejście do jutrzejszego spotkania. Często polskie zespoły odpuszczają puchar w myśl tego, że liga jest najważniejsza. Możemy się spodziewać jutro Waszego najmocniejszego składu?

– Nie wiem, czy wyjdziemy najmocniejszym zestawieniem. Wyjdziemy takim, który w mojej ocenie będzie w stanie konkurować na boisku. Spodziewamy się meczu mocno piłkarskiego, a skład wystawiamy pod względem profilu piłkarskiego. Nastawiamy się też na to, żeby próbować przejąć inicjatywę, i żeby przede wszystkim dobrze się pokazać. Jesteśmy świadomi różnicy klas pojedynczych zawodników, czy w ogóle całego zespołu, natomiast na pewno chcemy się dobrze zaprezentować, i że tak powiem „oszukać przeznaczenie”. Jest to dla nas ważne spotkanie, bo my tak naprawdę nie mamy nic do stracenia, a możemy bardzo dużo zyskać.

– Czego się pan spodziewa po Widzewie w tym meczu?

– Na pewno wysokiego pressingu i chęci przejęcia kontroli nad meczem, czy kontrolowania meczu poprzez posiadanie piłki. Jakby nie patrzeć jest to zespół ekstraklasowy i na pewno będzie chciał nas zdominować. Tym bardziej, że trener Myśliwiec pojawiał się w ostatnich tygodniach na naszych meczach, więc na pewno ma nas dobrze rozpracowanych. Nie ukrywam, że my też coś przygotowujemy, ale to już zweryfikuje boisko, czy będziemy w stanie to wdrożyć i jeżeli tak, to w jakim stopniu to zrobimy.

– Wcześniej był pan trenerem Legionovii przez trzy sezony i to z dobrymi wynikami, których ostatecznie nie udało się przekuć w awans. Pan osobiście taki awans zaliczył i zaczął trenować drugoligową Wisłę. Jakie są różnice między II a III Liga?

– Jestem debiutantem na tym trzecim poziomie rozgrywkowym w kraju i wcześniej rzeczywiście pracowałem trzy lata w Legionovii z niezłym skutkiem, ale bez tej „wisienki na torcie” w postaci awansu do II Ligi. Z takiej perspektywy zewnętrznej można powiedzieć, że za każdym razem było blisko, natomiast ja wiem, jakie były możliwości i jakie były oczekiwania klubu. Zrobiliśmy tam dużo, ale wszystkiego niestety nie mogliśmy. Na pewno II Liga jest wymagająca pod względem motorycznym i atletycznym. Na pewno jest tutaj więcej jakościowych zawodników, niż w III Lidze. Zespoły tutaj skupiają się na takim pragmatycznym futbolu. Więcej drużyn koncentruje się na bronieniu, a nie na fazie budowania akcji i stąd ta liga jest taka specyficzna. Niektórzy nawet mówią, że jest to „liga im. Stały fragmentów gry”, bo bardzo dużo bramek pada po tych stałych fragmentach gry. My jesteśmy tego dobrym przykładem, ale niestety negatywnym, bo chyba połowa straconych przez nas bramek jest właśnie po stałych fragmentach.

– Trener Myśliwiec na dzisiejszej konferencji dostrzegł pozytywne strony gry Wisły i podkreślał, że będziemy mieli do czynienia z zespołem dobrze zorganizowanym.

– Tak jak powiedziałem, trener Daniel Myśliwiec obserwował nas od jakiegoś czasu, więc jeżeli tak powiedział, to na pewno mnie to cieszy, że gdzieś dostrzegł pewne mechanizmy, które są wypracowane w procesie treningowym. Będziemy chcieli to jutro pokazać.

– Jakie cele stawia przed sobą w swojej trenerskiej karierze Michał Piros?

– Myślę, że większość szkoleniowców ma podobne cele. Chcieć się weryfikować na poziomie, na którym jest się w chwili obecnej i jeżeli ta weryfikacja jest pozytywna, to trzeba szukać kolejnych kroków. No i taki cel, który towarzyszy pewnie każdemu trenerowi, czyli ciągły rozwój. Jeżeli ktoś się nie rozwija, to nawet nie stoi w miejscu, tylko się cofa. Często ten rozwój zależy od środowiska, które się trafi. Czasami jest tak, że jeśli trafi się na właściwie środowisko z właściwymi osobami, to samo się to nakręca. Są też trudne momenty, kiedy trzeba zagryźć zęby i przetrwać. Tak jak powiedziałem, myślę, że większość trenerów ma podobne cele, czyli rozwijać się, pracować jak najwyżej i weryfikować się z dnia na dzień, bo tak wygląda nasza praca.

– Na koniec wrócę jeszcze do Legionovii. Przeglądałem komentarze kibiców po pana odejściu i były one jednak przepełnione jakimś żalem, ale też nie było zdziwienia, że wylądował pan w wyższej lidze.

– Nie jestem w stanie się odnieść do komentarzy, bo jestem całkowicie odizolowany od tego. Myślę, że ta praca w Legionovii była doceniana przez wiele osób, nie tylko przez kibiców i działaczy. Miałem na stole umowę na kolejne trzy lata. To nie jest taki oczywisty ruch, a szczególnie w polskich warunkach. To jest chyba najlepszy dowód na to, że ta praca była wykonana dobrze i rzetelnie. Dużo zawdzięczam Leginovii, bo jak teraz jestem debiutantem na poziomie II Ligi, tak właśnie trzy lata temu byłem debiutantem na poziomie III Ligi jako trener Legionovii. Ktoś mnie wypatrzył i dostałem szansę. Mam nadzieję, że również pozytywnie zakończy się moja przygoda w Wiśle Puławy.

Rozmawiał Oskar

fot. Wisła Puławy

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Twoje masło
1 rok temu

Dobry wywiad, dzięki!

1
0
Would love your thoughts, please comment.x