M. Pieńkowski: „Wypożyczenie do Górnika to byłby dobry ruch”

Marcin Pieńkowski rundę jesienną spędził na leczeniu kontuzji z końcówki poprzedniego sezonu, a potem odbudowywał się w rezerwach. Radosław Mroczkowski nadal nie widzi dla niego miejsca w składzie. Jest pomysł, by wypożyczyć widzewiaka do innego klubu.

– Jak spędzasz czas wolny od treningów?

– Wolny czas spędzam skrycie – trochę spacerów, siłowni. Oczywiście jest też czas na odpoczynek.

– Chyba nie tak wyobrażałeś sobie sezon w II lidze.

– Zdecydowanie nie tak wyobrażałem sobie tę rundę w II lidze. Liczyłem na to, że dostanę szansę i dołożę trochę od siebie tej drużynie. Niestety, po urazie którego doznałem, czekała mnie przerwa, przez co nie mogłem brać udziału w treningach od początku okresu przygotowawczego.

– Wszystko, co złe, zaczęło się od urazu w Ostródzie.

– To też może była przyczyna tego, że nie dostałem szansy od trenera Radosława Mroczkowskiego. Dobrze, że miałem chociaż możliwość grania w zespole rezerw. Dzięki temu cały czas mogłem być w rytmie meczowym.

 – Możesz zostać ponownie wypożyczony, mówi się o Górniku Łęczna.

– Jak dalej potoczy się mój los, okaże się po nowym roku. Nie chce teraz wybiegać w przyszłość. Owszem, pojawił się temat Górnika i tego, że mam zostać tam wypożyczony. Najwięcej zyskałem u trenera Franciszka Smudy. To on dał mi najwięcej szans na grę, przy nim czułem też, że się rozwijam. Myślę więc, że to byłby dobry ruch.

Rozmawiał Bercik