M. Pieńkowski: „Kolejny remis to nie jest miłe uczucie”

Marcin Pieńkowski w spotkaniu z Błękitnymi Stargard pojawił się na boisku w drugiej połowie. Nie wyróżnił się jednak za bardzo. Jak sam przyznał, zabrakło celnych strzałów i uderzeń z dystansu.

Piłkarze Widzewa zanotowali piąty remis z rzędu, w drugim kolejnym spotkaniu nie strzelając bramki. Sytuacji podbramkowych było bardzo mało. „Kolejny remis to nie jest miłe uczucie. Przyjechaliśmy do Stargardu po trzy punkty. Nie stworzyliśmy żadnych sytuacji, była przede wszystkim walka w powietrzu. Drużyna Błękitnych też postawiła ciężkie warunki” – powiedział zawodnik po meczu.

Zawodnicy łódzkiej drużyny oddali tylko trzy celne strzały bramkę. Wspomniał o tym Pieńkowski. „Filip oddał dwa celne strzały, niestety, nie udało się trafić. To prawda, za mało uderzamy na bramkę. Sam miałem jedną okazję, ale tego nie zrobiłem. Oddajemy za mało strzałów, ale czym to jest spowodowane, nie wiem. Chyba za bardzo chcemy wejść z piłką do bramki” – zaznaczył 21-latek.

Pomocnik w Stargardzie wszedł na boisko w drugiej połowie meczu. Walczył na prawej pomocy, jednak jego starania nie przyniosły skutku. „Nie graliśmy zbyt dużo piłką do ziemi, była walka w powietrzu. Łatwiej występuje się na boku, gdzie piłkę ma się przy nodze, gra się jeden na jeden i można oddać strzał. Na pewno tego zabrakło” – podkreślił rozmówca.

Po spotkaniu z Błękitnymi, widzewiacy udali się na kilkudniowe zgrupowanie. Tam przygotowują się do pojedynku w Elblągu. „Najbliższe dni spędzimy razem. Będziemy dużo rozmawiać, musimy sobie wszystko przemyśleć i wyjaśnić, w czym jest problem. Myślę, że będzie to z korzyścią dla nas” – zakończył Marcin Pieńkowski.