M. Pieńkowski: „To nie jest jeszcze moje 100%”
11 lutego 2018, 15:30 | Autor: RyanGdy w grudniu ubiegłego roku Marcin Pieńkowski zapowiadał w wywiadzie dla WTM, że wraca do Widzewa, by walczyć o miejsce w jedenastce, wielu popukało się w czoło. Dotychczasowymi występami młody pomocnik udowodnił jednak, że nie rzucał słów na wiatr.
Pieńkowski poprzednią rundę spędził w IV-ligowych Zjednoczonych Stryków, dlatego niewielu przypuszczało, że może szturmem wejść do składu zespołu walczącego o awans na szczebel centralny. Widzewiak był jednak pełen optymizmu. „Interesuje mnie jedynie walka o pierwszą jedenastkę, niezależnie od tego, kto tam gra. Mam inną kartę przetargową, a jest nią mój wiek. Mam status młodzieżowca. Z Widzewa odszedł gracz pierwszej jedenastki – Adam Radwański. Rodzi się miejsce dla drugiego młodzieżowca na innej pozycji. Czemu nie mam być nim ja?” – pytał wtedy gracz Widzewa.
Minęło sześć tygodni i „Pieniu” wydaje się być bardzo blisko zrealizowania planu. 20-latek błysnął już w sparingu z Termami Nerem Poddębice, a w drugiej połowie starcia ze Stomilem Olsztyn był najlepszy na boisku. Strzelił gola i wywalczył rzut karny. Sam mówi jednak, że może dać drużynie jeszcze więcej. „To nie było jeszcze 100% tego, co potrafię, ale na pewno czułem się dziś lepiej niż w środę podczas meczu z Wartą Poznań. Nie bez znaczenia była też lepiej przygotowana płyta, na której można było pograć w piłkę” – mówił na łamach widzew.com.
Pomocnik zaznacza, że spędzone w Uniejowie sześć dni dały mu bardzo dużo. „Obóz był ciężki, ale jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką tu wykonałem. Oczywiście nikt nie spocznie teraz na laurach. Musimy zrobić wszystko, by w optymalnej formie wejść w rundę wiosenną” – podkreślił Marcin Pieńkowski.
Skrzydłowy będzie rywalizował o miejsce w składzie głównie z Kacprem Falonem, Michałem Przybylskim i Karolem Stankiem. Nie jest jednak powiedziane, że nie może wygryźć z jedenastki któregoś ze starszych zawodników, bo Widzew może wyjść na murawę także z trójką młodzieżowców.