M. Możdżeń: „Zabrakło stabilizacji gry zespołu”
30 grudnia 2020, 08:40 | Autor: KamilCzternaście ligowych meczów rozegrał w rundzie jesiennej Mateusz Możdżeń. Pomocnik był pierwszym wyborem Enkeleida Dobiego w środku pola, chociaż dwukrotnie zdarzyło mu się wejść na boisko z ławki. We wtorek na antenie RadioWidzew.pl piłkarz podsumował ostatnie miesiące w swoim wykonaniu.
Zdaniem prowadzącego audycję, od formy Możdżenia często zależała postawa całej drugiej linii łodzian. Czy sam zawodnik zgadza się z taką oceną? „Z jednej strony mogę się zgodzić, że mam duże oddziaływanie na grę zespołu, ale również dlatego, że po prostu występuję na newralgicznej pozycji środkowego pomocnika. Z drugiej jednak, w drużynie jest kilku równie doświadczonych zawodników, więc nie spłycałbym tego tylko do mojej osoby, bo źle by to wyglądało w stosunku do całego zespołu. Prawda jest pewnie pośrodku” – usłyszeliśmy.
29-latek tworzył środek pola albo z Patrykiem Muchą, albo z Bartłomiejem Poczobutem. Czym różniła się gra z nimi? „Gra z Poczobutem wygląda zupełnie inaczej niż z Muchą. Bartek to typowa szóstka i najlepiej się czuje bez ingerencji w akcje ofensywne. Jeżeli chodzi o Patryka, to naturalnie wymieniamy się zadaniami. Nasze możliwości są nieco okrojone, bo większość zespołów gra trzema zawodnikami w środku pomocy, więc przy jednym graczu mniej mamy więcej roboty, musimy się też inaczej organizować” – stwierdził widzewiak.
Dwie bramki i trzy asysty – to jesienny dorobek Możdżenia. Czy jest z niego zadowolony? „Każdy piłkarz powie, że nigdy nie jest zadowolony i zawsze chciałby więcej, tak samo jest w moim przypadku. Wydaje mi się jednak, że gdybym podwoił te liczby, to mógłbym mówić o naprawdę niezłych statystykach. Zakręciłbym się przy dziesięciu punktach w klasyfikacji kanadyjskiej, a to już ma jakieś oddziaływanie na wyniki zespołu. Myślę, że wiosną jest to do zrobienia, zwłaszcza że przed nami więcej meczów niż jesienią” – zdradził piłkarz.
Wielu kibiców zarzuca zespołowi złe przygotowanie fizyczne. Co na to były gracz Lecha Poznań? „Pewnie można doszukiwać się jakichś dziur w przygotowaniu, ale jeżeli chodzi o mnie, to po kwarantannie czułem się bardzo dobrze podczas meczów, a tego się najbardziej obawiałem. Miałem w pamięci jak to wyglądało po pandemii w II lidze, gdy z każdym spotkaniem czuliśmy się coraz gorzej. Głowa chciała, nogi nie. Na pewno nie ma złotego środka, bo wszyscy mają swoje problemy. Dobrym przykładem jest starcie w Łęcznej, podczas którego gospodarze wyglądali fatalnie fizycznie. Później odnieśli jednak kilka skromnych zwycięstw i teraz nikt już tych kłopotów nie pamięta” – wyjaśnił pomocnik.
A jak Możdżeń ocenia swoją grę w trakcie rundy jesiennej? „Nie lubię wystawiać ocen, bo statystyki ich nie odzwierciedlają, a na końcową notę wpływa wynik czy miejsce w tabeli. Gdybyśmy teraz byli na czwartej pozycji, przepchnęli kilka meczów po 1:0, to bylibyśmy oceniani o wiele inaczej. Na pewno zabrakło stabilizacji gry zespołu, ale też mojej. Gdyby ona była, to ta runda postrzegana byłaby w innych kategoriach” – dodał na zakończenie.
Błagałem żeby tego pana nie zatrudniać,dostawałem wtedy po 150 minusów,no jak to przecież on MC strzelił gola i to z daleka,przecież tyle meczów zagrał w ekstraklapie,jejku co to będzie za wzmocnienie.No to macie teraz w drużynie piłkarza co biega w miejscu ,nie wraca po stratach,wciąż nie przygotowany jakby tego było mało kondycyjnie i do tego koszmarne błędy typu podanie pod nogi z wolnego na kontrę.No czekam teraz na minusy bo przecież pan Możdżeń złapie kiedyś formę,już nie długo,już za momencik…
Dostałeś 150 minusów, ale być może tych minusów było 220 a plusów 70.
Niby to samo ale jednak nie to samo.
Raz dostałem odpowiedź od Kamila że system.
No to zmienić system.
Piszę to jako regularny zbieracz minusów,z jednej strony jest mi wszystko jedno ale wiem że wiele osób myśl podobnie.
A Pan Możdżeń to dobry piłkarz, tylko niepotrzebnie czasem się śmieje,i chciałbym go częściej widzieć umorusanego.
Dokładnie. Popieram Ciebie. Do tego jeszcze podobnie było z Mąką. Gościu ma siły i umiejętności na 15 minut a jak ktoś go nie chciał to też minusowali.
no cóż wiele osób na niego liczyło ale fakty są takie, że Mateusz to chyba jedno z największych rozczarowań …
co warte plusy czy minusy, czas pokazał że miałeś po prostu rację. Ponieważ niestety jest ciągle u nas na kontrakcie ten wielki Zawodnik to pozostaje modlić się, żeby złapał tę formę :)
Typowa wypowiedź w tym marnym piłkarskim roku – mam nadzieję, że długo w klubie nie zabawi. W zasadzie patrząc na skład większość jest do wyrzucenia.
Nie wiem Możdżeń, czy ty jesteś śmierdzącym leniem, czy też to kres twoich możliwości. Całą rundę grałeś albo słabo, albo bardzo słabo. Inteligentny jesteś to fakt, wyglądasz na sympatycznego to też fakt. Ale my potrzebujemy Pitbuli a nie Popierdółki. A ty jesteś na razie taką Popierdółką.
Dokładnie!
czy to artykuł SPONSOROWANY?
tego PANA piłkarza proszę nie pokazywać – w skali porównawczej może Radwańskiemu buty wiązać ;)
Zabrakło to chęci do walki, zawziętości i „gryzienia trawy”. A za dużo było pogadanek i śmieszkowania z przeciwnikiem. Choćby na boisku w przeciwnej drużynie był Twój najlepszy kolega to na murawie o tym zapominasz. Jak już skończy się mecz i opuścisz stadion to idź i wtedy z nim sobie pogadaj i posmiejcie się przy piwku.
Cienki jesteś i tyle w temacie. Za taką kasę jak mu płaca to trzech perspektywicznych by się przydało. Ten gwiazdor jednego gola to ma w dupie byle wypłata wpadła na konto.
Jak ja bym chciał żebyście Wy odnieśli w końcu kilka skromnych zwycięstw z rzędu
„Dobrym przykładem jest starcie w Łęcznej, podczas którego gospodarze wyglądali fatalnie fizycznie” Już by sobie darował ten przykład, bo My z tym fatalnie wyglądającym Górnikiem tylko zremisowaliśmy!! Nawet takiej okazji Widzew nie jest w stanie wykorzystać. Możdżeniowi przydało by się trochę więcej ambicji i zaangażowania w grę, bo na boisku tego niestety nie widać
Nie zamierzam ich bronić ale przypomnę że z Łęczna graliśmy bez napastnika.
Kosakiewicz był, Możdżeń był, teraz pora na Poczobuta na jego recenzję gry Widzewa i receptę na sukces:/
Chcemy zaangażowania w grę i walki przez 90 min. a nie słodkich pierdów leniów i nieudaczników, ich filozofii gry. Nie potrzeba tu cwaniaków którzy za dobre pieniądze dają słabą jakość, a po meczu rzucają wyświechtanymi regułkami typu „zabrakło wykończenia” czy „gra w pierwszej połowie wyglądała super ale…”
Tu jest Widzew tu się Zap…la!!!
jakie oddziaływanie taka gra drużyny. Zarobki powinien mieć zredukowane o połowę a jak osiągnie odpowiedni poziom wówczas korygowane.
Ciekawe kto następny będzie tak głupi po nas, że się nabierze na tego asa z bożej łaski.
O jakiej stabilizacji mówisz,śmieszku kiedyś by Ci zgasili ten uśmiech,widać jak Ci zależy na klubie.