M. Mielcarz: „Cecherz to dobry fachowiec”
2 grudnia 2016, 20:53 | Autor: RyanChoć Przemysław Cecherz nigdy pracował przy Piłsudskiego, nie jest dla kibiców Widzewa postacią anonimową. Niemniej zawsze warto zasięgnąć opinii osoby, która z trenerem miała już styczność. Zadzwoniliśmy więc do Macieja Mielcarza, byłego kapitana RTS, który Cecherza dobrze zna z Rakowa Częstochowa.
Mielcarz wypowiada się o swoim byłym trenerze bardzo pozytywnie i przewiduje, że może to być naprawdę dobry ruch. „Przemysław Cecherz był moim trenerem w Rakowie Częstochowa. Zapamiętałem go jako dobrego fachowca, który powinien sobie spokojnie poradzić w III lidze. To szkoleniowiec, który jest w zawodzie od wielu lat. Pracował w Ekstraklasie, I lidze i II lidze. To powinno zaprocentować. Kibice na pewno go polubią za jego cięty język. Potrafi też rzucić niebanalnym tekstem z ławki”- mówi WTM. „To były bramkarz, ale nasza współpraca nie wkraczała na to pole. W Rakowie był osobny trener, zajmujący się golkiperami” – dodaje.
Występujący przy Piłsudskiego przez sześć lat bramkarz zauważa jednak, że praca w Widzewie to zupełnie inny kaliber. „Widzew to zupełnie inna półka pod tym względem. Presja wyniku porównywalna jest z klubami Ekstraklasy. Trener Cecherz jest jednak odważnym facetem i z pewnością poradzi sobie z oczekiwaniami pod względem mentalnym. Niestety nie da żadnej gwarancji, że uda mu się odrobić stratę dwunastu punktów do lidera. Zresztą nikt nie da, bo gwarancji w piłce nie ma” – trzeźwo ocenia Mielcarz.
Popularny „Mały” przyznaje, że cały czas śledzi losy łódzkiego klubu. Przypomina też, że latem prowadził wstępne rozmowy na temat powrotu. „Oczywiście, że jestem ze wszystkim na bieżąco. W klubie jest teraz trochę perturbacji, ale miejmy nadzieję, że Widzew szybko stanie na nogi” – powiedział obecny piłkarz Warty Sieradz. „Latem rozmawiałem z prezesem Ferdzynem. Był taki temat, abym pracował z bramkarzami w akademii, ale nie doczekałem się konkretnej propozycji. Nie ma zresztą jeszcze akademii. Wylądowałem więc w Sieradzu” – opowiada Mielcarz.
Pytany, czy gdyby otrzymał telefon z Widzewa, rozważyłby zmianę miejsca pracy, odpowiada bez wahania: „Można powiedzieć, że odżyłem w Warcie. Złapałem formę i jesteśmy liderem tabeli. Walczymy o awans. Kontrakt mam do czerwca, ale le gdyby pojawiła się propozycja pracy w Widzewie, czy to jako trener bramkarzy czy do grania, na pewno bym się zastanowił. Kluby musiałyby się dogadać, ale na razie nie ma o czym mówić, bo żadnego telefonu z Łodzi nie było.”