M. Michalski: „Zrobiliśmy coś, co ostatnio się nie udawało”
26 sierpnia 2018, 13:11 | Autor: RyanSzybko zdobyta bramka zdecydowanie ułatwiła Widzewowi wejście w sobotni mecz z Resovią. Drugi gol, autorstwa Mateusza Michalskiego z rzutu karnego, dał drużynie jeszcze większy komfort. Skrzydłowy już spoza boiska oglądał nerwową końcówkę.
Wykorzystany rzut karny dał Michalskiemu czwartego gola w tym sezonie. „Cieszy ta kolejna bramka i wygrana zespołu. Fajnie, że otworzyliśmy wynik spotkania już w pierwszej połowie. Zrobiliśmy coś, co ostatnio za bardzo nam się nie udawało. Tak naprawdę budziliśmy się w drugich połowach, a teraz od początku wyszliśmy agresywnie, co przełożyło się na akcje. Z nich zdobyliśmy bramki” – mówił przed kamerą Widzew TV.
Widzewiak żałuje, że jego drużynie nie udało się zamknąć meczu z Resovią, strzelając na 3:0. „Mieliśmy swoje sytuacje, niestety skuteczność była już mniejsza. Strzelił za to rywal, choć przyznam, że z perspektywy ławki rezerwowych nie widziałem dokładnie, co tam się wydarzyło przy tym rzucie rożnym. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji” – zauważył w pomeczowej rozmowie z Marcinem Tarocińskim.
W spotkaniach ze Zniczem Pruszków czy ROW Rybnik łodzianie oddawali prowadzenie i tracili przez to punkty. Tym razem tak nie było. „Wyciągnęliśmy wnioski i drużyna była skoncentrowana do samego końca. Dobrze graliśmy w destrukcji i dzięki temu zdołaliśmy dowieźć korzystny wynik do końcowego gwizdka” – powiedział skrzydłowy Widzewa.
27-latek uważa, że gospodarzom należał się rzut karny po faulu na Macieju Kazimierowiczu. „Z perspektywy ławki wydawało mi się, że rzut karny się należał. Maciek wszedł przed zawodnika i w momencie, gdy chciał oddać strzał, był trącony. Niestety, wpływu na decyzje sędziego nie mam. Na szczęście nie miało to wpływu na fakt, że wygraliśmy i dopisaliśmy sobie trzy punkty” – zakończył Mateusz Michalski.
Marzenia czasem się spełniają :-) Legła przegrywa w W-wie z Wisłą Płock 0 : 4